Kardiochirurg Mirosław G. odzyskuje rzeczy, które CBA zatrzymało podczas przeszukania jego domu. Oddano mu m.in. trzy zegarki, które wcześniej zabrano, podejrzewając, że to nielegalne darowizny od pacjentów - pisze "Życie Warszawy".
– Funkcjonariusze CBA zarówno Mirosławowi G., jak i jego małżonce wydali z depozytu przedmioty, na posiadanie których zostały przedstawione im dowody zakupu (paragon lub faktura). Łącznie 144 pozycje – mówi Temistokles Brodowski, rzecznik CBA.
Kiedy w lutym Mirosław G. został zatrzymany pod zarzutem korupcji i zabójstwa pacjenta, CBA przeszukała jego gabinet i mieszkanie. Rewizja w mieszkaniu trwała prawie dziewięć godzin. Potem zdjęcia, na których widać zegarki, luksusowe perfumy, stosy wiecznych piór i butelki markowego alkoholu obiegły media. Miały to być suweniry, jakie w zamian za leczenie kardiochirurg przyjmował od pacjentów.
Teraz Mirosław G., już bez rozgłosu, odzyskuje część zabranych mu wtedy rzeczy. Zaledwie kilka „prezentów” ujęto w zarzutach jako łapówki od pacjentów. – Mojemu klientowi oddano trzy z sześciu zabranych mu zegarków – mówi "ŻW" mecenas Magdalena Bentkowska-Kiczor, obrońca kardiochirurga. – Jeden z odzyskanych to plastikowa reklamówka, którą doktor G. otrzymał na jakimś kongresie naukowym – dodaje adwokat. Mirosław G. odzyskał również swój laptop, obrączkę, notesy i kasetę magnetofonową.
– Jak się wydaje, agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego brali wszystko, co wpadło im w ręce, na przykład posrebrzane widelczyki w pudełku, filiżankę Rosentala i nagrania Joego Cookera – mówi mecenas Bentkowska-Kiczor. Prokuratura postawiła Mirosławowi G. blisko 50 zarzutów korupcyjnych. Miał przyjąć łapówki (pieniądze i prezenty) za ponad 50 tys. złotych.
Źródło: Życie Warszawy, PAP