CBA i ZUS zgodnie twierdzą, że podpisanie porozumienia między tymi instytucjami dotyczy jedynie przyspieszenia wymiany informacji i odbywa się zgodnie z prawem. "GW" napisała, że CBA będzie miała bezpośredni dostęp do danych ZUS nt. 25 milionów Polaków.
"GW" przytacza opinie b. prezesa Trybunału Konstytucyjnego i generalnego Inspektora Danych Osobowych, wedle których porozumienie ZUS i CBA łamie prawo, gdyż przekracza nadane CBA uprawnienia.
Paweł Frątczak z CBA powiedział w TVN24, że CBA od początku swojego działania ma dostęp do danych ZUS. - Różnica jest taka, że zamiast pytań kierowanych na papierze, możemy przesyłać pytania drogą teleinformatyczną - powiedział. Jak dodał, każde zapytanie będzie wiązać się z identyfikacją funkcjonariuszy. Frątczak podkreślił, że funkcjonariuszy Biura nie będą interesować zgromadzone w ZUS dane dotyczące zdrowia Polaków. - Kontrolujemy oświadczenia majątkowe i tylko dane finansowe nas interesują - powiedział.
Frątczak podkreślił, że dostęp do danych ZUS będzie miała grupa ściśle wyselekcjonowanych funkcjonariuszy. Podkreślił, że CBA będzie się zwracać do ZUS tylko w konkretnych sprawach.
Rzecznik ZUS Jacek Dziekan nie potrafił odpowiedzieć, czy funkcjonariusze CBA będą mieli swobodny dostęp do danych zawartych w systemie informatycznym ZUS, czy będą je dostawać od pracowników ZUS po wcześniejszym zadaniu pytania. - To się okaże, kiedy system zacznie działać - powiedział w TVN24.
Dziekan zapewnia, że dane, które będą udostępniane CBA będą podlegać pełnej kontroli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Podkreślił on, że podobny dostęp do danych zawartych w Centralnym Rejestrze Ubezpieczonych i Centralnym Rejestrze Płatników mają między innymi sądy, policja, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Najwyższa Izba Kontroli, powiatowe centra pomocy rodzinie i komornicy.
- Różnica w dostępie, jaki będzie mieć CBA nie jest jakościowa, ale polega wyłącznie na skróceniu czasu dostępu. Podkreślam: jedynie co się zmieni w stosunku do możliwości, jakie ma na przykład policja i inne służby, to czas dostępu do danych zawartych w Centralnym Rejestrze Ubezpieczonych i Centralnym Rejestrze Płatników, który, dzięki zastosowaniu systemu informatycznego, po prostu ulegnie skróceniu - podkreślił rzecznik ZUS.
Frątczak ocenił sprawę opisaną przez "GW" jako "absurdalną". - Prawo, na podstawie którego mamy dostęp do danych obowiązuje od roku. Nie wiem, skąd pomysł, by teraz robić z tego aferę - dodał.
Co jest w przepisach
Według rozporządzenia premiera, o przekazanie informacji funkcjonariusz CBA zwraca się na podstawie imiennego upoważnienia szefa Biura. Podmioty i instytucje, takie jak np. ZUS, mogą jednak zgodzić się na to, aby CBA wysyłała swoje prośby bez każdorazowego składania pisemnych wniosków. I właśnie ten zapis wywołuje kontrowersje. Tymczasem rozporządzenie mówi, że instytucje, do których zwróci się CBA mogą w konkretnych sytuacjach odmówić przekazania informacji. Również samo przekazanie informacji musi być udokumentowane i nie jest dowolne. Po przekazaniu danych, należy bowiem sporządzić notatkę służbową, w której znajdują się informacje: kto, kiedy i gdzie wystąpił o informację, w jaki sposób została ona przekazana oraz co się w niej dokładnie znalazło. Jeżeli instytucja odmówiłaby CBA przekazania informacji, w notatce powinno zostać odnotowane dlaczego.
Różne punkty widzenia
Generalny Inspektor Danych Osobowych Michał Serzycki nie widzi złamania prawa. - Ustawa o CBA nie została złamana. Takie uprawnienia ma to Biuro i rozporządzenie nie zmieniło jego możliwości - ocenił na antenie TVN24. Podkreślił, że już w ustawie o CBA znajdują się zapisy o przekazie danych za pomocą teletransmisji.
Jednak Była GIODO Ewa Kulesza patrzy na sprawę inaczej. - Porozumienie między ZUS a CBA dotyczyło bezpośredniego wglądu w rejstry ZUS. A to oznacza, że jego pracownicy przestają kontrolować, jakie dane z tego zbioru są rzeczywiście wykorzystywane. I to budzi niepokój - powiedziała.
Jak napisała "Gazeta Wyborcza", CBA uzyska bezpośredni dostęp do informacji, jakie ZUS gromadzi o 25 milionach Polaków. Dzięki rozporządzeniu premiera Biuro będzie miało dostęp do zgromadzonych w ZUS danych: przebiegu pracy Polaków, ich zarobków, zwolnień lekarskich.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24