12 metrów kwadratowych pokoju ogrzewanego nieszczelnym piecykiem to ich dom. Samotna matka z Nadarzyna pod Warszawą z trójką dzieci mieszka w takich warunkach od sześciu lat.
Sześć lat temu mieszkanie pani Marii spaliło się. Gmina tymczasowo przyznała im lokal socjalny - obskurny pokoik o powierzchni 12 m kw., bez łazienki, za to z nieszczelnym piecykiem.
"Zawsze o pani myślę"
Mieszkają w nim pani Maria z trójką dzieci - 14-letnią Anią, 12-letnim Przemkiem i 6-letnią Elizą. Z toalety korzystają u sąsiadów, kąpią się w oddalonej o kilkaset metrów świetlicy środowiskowej, która zamykana jest o godz. 17.
Od lat kobieta prosi o pomoc gminę. - Zawsze wójt mi obiecywał, ile razy do niego chodziłam, sekretarce kazał wyjmować moje pismo i mówił - "pani Mario, ja zawsze o pani myślę, zawsze o pani myślę". I nic nie robił - mówi kobieta.
"Pomógł"
- W trudnym okresie wójt pomógł pani Marii, myślę, że wtedy cieszyła się, że dostaje swój własny lokal - odpowiada Agnieszka Kuźmińska zastępca wójta gminy Nadarzyn. Teraz, jak twierdzi, urzędnicy mają związane ręce, bo w gminie brak wolnych mieszkań komunalnych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24