Biuro Spraw Wewnętrznych Policji poinformowało pisemnie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych o postępowaniu w sprawie insp. Zbigniewa Maja na długo przed jego nominacją na komendanta Głównego Policji – twierdzi insp. Ryszard Walczuk, były dyrektor Biura Spraw Wewnętrznych Policji w rozmowie z reporterem programu "Polska i Świat" w TVN24.
W rozmowie z reporterem programu „Polska i Świat” w TVN24 były dyrektor Biura Spraw Wewnętrznych Policji, inspektor Ryszard Walczuk, stwierdził, że "najpóźniej w sierpniu" 2015 roku do ówczesnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (po październikowych wyborach zostało przekształcone w Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji) trafiła informacja o postępowaniu, które było prowadzone przeciwko inspektorowi Zbigniewowi Majowi.
Przeczy to wersji byłego komendanta głównego policji, który podczas konferencji prasowej, na której informował o przyczynach swojej rezygnacji, mówił, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych przygotowali wobec niego prowokację. - Takiej prowokacji nie było - twierdzi insp. Walczuk.
Wiedza w kilku źródłach
Zdaniem byłego szefa BSW na przełomie czerwca i lipca 2015 roku do Biura Kontroli MSW przyszedł anonim, w którym znajdowało się doniesienie o nieprawidłowościach w pracy insp. Maja wiele lat temu. Anonim z prośbą o wyjaśnienie został przekazany do policji a ta w przeciągu miesiąca odesłała informację, że funkcjonariusze rozpoczęli czynności operacyjne mające zweryfikować donos. Po zidentyfikowaniu źródła i sprawdzeniu informacji zebrany materiał został przekazany do prokuratury. Śledczy zdecydowali się dołączyć materiał zebrany przez BSW do już toczącego się śledztwa w Łodzi, gdzie pojawia się nazwisko inspektora Maja.
- Informacje te zostały przeze mnie przekazane ówczesnemu komendantowi policji Panu Krzysztofowi Gajewskiemu - dodaje insp. Walczuk.
Z relacji inspektora Walczuka wynika więc, że nie dość, że śledztwa w sprawie inspektora Maja zostały wszczęte na długo przed jego nominacją na komendanta głównego policji, to jeszcze wiedzę o tym, że takie sprawy są prowadzone można było zdobyć z kilku źródeł.
Zapewnienia zamiast wypowiedzi
Kilka dni temu reporterzy TVN24 pytali MSWiA czy rzeczywiście w ministerstwie był dokument świadczący o podjętym postępowaniu BSW wobec inspektora Maja. Do tej pory ciągle zamiast odpowiedzi przychodziły kolejne zapewnienia, że "wszystkie procedury sprawdzające zostały przeprowadzone".
Z relacji byłego szefa BSW wynika, że zaledwie w nieco ponad trzy tygodnie od mianowania na komendanta Zbigniewa Maja ze stanowiskami pożegnali się wszyscy policjanci BSW, którzy zajmowali kierownicze stanowiska i nadzorowali sprawę insp. Maja.
- Na osobiste polecenie komendanta zostali oni oddelegowani do komendy stołecznej policji i tam przydzielono ich do pełnienia służby patrolowej - twierdzi insp. Walczuk.
Były szef BSW rozważa, czy w związku z wypowiedziami insp. Maja, który ostro krytykował działania Biura Spraw Wewnętrznych, nie pozwie go o zniesławienie.
Autor: dln//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24