Z radykałami politycznymi jest tak, że oni zawsze na jakimś etapie są łasym kąskiem politycznym - skomentował Bronisław Komorowski w "Faktach po "Faktach", pytany o reakcję władz na reportaż "Superwizjera" TVN o polskich neonazistach. Zdaniem byłego prezydenta "PiS próbuje ukryć, że ma udział w wylansowaniu tego rodzaju środowisk i wprowadzeniu ich do polityki".
Dziennikarze "Superwizjera" TVN przeniknęli w szeregi organizacji Duma i Nowoczesność i ujawnili, co dzieje się na spotkaniach polskich neonazistów. W reakcji na wynik dziennikarskiego śledztwa wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki podjął działania zmierzające do delegalizacji stowarzyszenia.
"Wolałbym, żeby nie podpalali, a podpalają"
Bronisław Komorowski powiedział, że przypomina mu to działania "strażaka, który sam podpala las, a potem jest bardzo gorliwy w jego gaszeniu". - Wolałbym, żeby nie podpalali, a podpalają - zaznaczył były prezydent.
- Tak jak wcześniej próbowali zagospodarowywać - w sensie zaplecza politycznego - radykalne formacje narodowe typu Młodzież Wszechpolska, ONR, kiedyś to samo dotyczyło chuliganów stadionowych - dzisiaj próbują zdobyć punkty na gorliwym zwalczaniu tego własnego, dawniej zaprzyjaźnionego zaplecza - podkreślił.
Komorowski dodał, że "z radykałami politycznymi jest tak, że oni zawsze na jakimś etapie są łasym kąskiem politycznym". - Są kokietowani, trochę głaskani przez poważnych nawet polityków. (...) Potem się okazuje, że to są radykałowie, którzy kompromitują polityka, który się do nich zbliży - wyjaśnił.
"Nie wystarczy się od nich odciąć"
- PiS próbuje ukryć to, że ma istotny udział w wylansowaniu tego rodzaju środowisk, i wprowadzeniu ich do polityki. Przecież taka grupa jest także w klubie pana Kukiza, w Sejmie. Jak się wprowadza tego rodzaju środowiska do dużej polityki, to chyba nie wystarczy się od nich odciąć, nawet wsadzić ich do więzienia - wskazał Komorowski.
Zdaniem byłego prezydenta politycy obozu rządzącego powinni "wyciągnąć wnioski z własnych błędów" i "odejść od klimatu, który się samemu zbudowało poprzez agresję wobec imigrantów, chwalenie marszu narodowców". - Oraz przedstawić jakąś alternatywę - zaznaczył były prezydent.
Komentując szybkość reakcji rządu, Komorowski powiedział: "widać, że się to środowisko trochę uczy". - Wyciągnęli wnioski ze skutków zwlekania przez rząd - w którym też pan Morawiecki był wicepremierem, gdzie byli ci sami ministrowie - po 11 listopada. Pragnę przypomnieć, że rząd wtedy milczał - powiedział.
- Pan minister Błaszczak, wtedy minister spraw wewnętrznych, mówił, że to było piękne widowisko [marsz narodowców - przyp. red.]. Tyle, że potem cała prasa i media światowe pokazały teksty i hasła, które zbulwersowały cały świat jako rasistowskie, jako ksenofobiczne - wskazywał Komorowski.
Były prezydent podkreślił, że dopiero "po dwóch dniach ówczesny rząd zareagował". - Widać, że teraz działają szybciej, ale nie w tempie działania jest kwestia. Przede wszystkim jest w likwidowaniu akceptacji i pobłażania dla kolegów - dodał.
"Czekoladowy orzeł lepszy niż orzeł z betonu"
Komorowski zwrócił uwagę, że "jest potrzeba wypracowania nowego modelu świętowania wszystkich rocznic narodowych, patriotycznych". - Ja to nazywałem: "nowoczesnego patriotyzmu polskiego". (...) Przez ostatnie dwa lata władze państwa polskiego tworzyły klimat przyzwolenia dla ekscesów, dosyć radykalnych form organizacji narodowych - podkreślił.
- Ja w czasie prezydentury mojej starałem się przeciwdziałać temu w sposób aktywny. Zarówno poprzez organizację konkurencyjnych, państwowych obchodów - otwartych na wszystkie środowiska polityczne, obchodów 11 listopada jako konkurencji dla marszu narodowców, za co nie wszyscy mnie chwalili - dodał były prezydent.
Komorowski ocenił, że "to się przyjmowało". - Jednak były tysiące ludzi. Może gdyby pan prezydent Duda to kontynuował, ten zwyczaj, a nie chwalił odrębne marsze narodowców - to może by to się przyjęło - wskazał. Na uwagę, że symbolem jego "nowoczesnego patriotyzmu" stał się czekoladowy orzeł, odpowiedział, że "wszystko można skrytykować".
- Ja uważam, że orzeł z czekolady jest lepszy niż orzeł ze stali, betonu czy styropianu. (...) Ci, którzy wtedy się śmieli z tego, niech teraz pomyślą, jakiego mamy orła, kto się podpisuje pod polskim orłem. To było widać w tym materiale TVN-u [reportażu "Superwizjera"] - podkreślił Komorowski.
Autor: mnd//now / Źródło: Fakty po Faktach TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty po Faktach TVN24