Stanisław Dobrzański, b. minister obrony, w stanie wojennym jako współpracownik bezpieki z własnej inicjatywy podżegał ją do walki z demokratyczną opozycją - twierdzi tygodnik "Wprost", powołując się na dokumenty IPN, do których miał dotrzeć.
Obecnie Stanisław Dobrzański był wymieniany jako możliwy kandydat PSL na stanowisko szefa Urzędu Regulacji Energetyki. Posądzeniom o współpracę z SB zaprzecza.
Według "Wprost" Dobrzański donosił na swoich przełożonych, podwładnych i kolegów z ówczesnego Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. W zamian miał przyjmować od SB drogie alkohole.
Jak pisze tygodnik, w IPN zachowały się dokumenty z początku lat 80., kiedy Dobrzański był zastępcą dyrektora Biblioteki Narodowej. Instytucja ta była rozpracowywana przez bezpiekę, a jednym z inicjatorów tych działań miał być właśnie same Dobrzański. Pismo podaje jego numer - 38165 - pod którym został zarejestrowany jako "kontakt operacyjny Równy".
Jak pisze "Wprost", pierwszy raport Równego dotyczył zachowań pracowników Biblioteki Narodowej przed wizytą Jana Pawła II w 1983 r. Dwa dni przed przylotem papieża do Polski w jednej z warszawskich kawiarni Dobrzański meldował oficerowi, że w okresie pielgrzymki do pracy ma zamiar nie przyjść 51 osób. "Wśród nich znajdują się byli aktywiści byłej "Solidarności" - tygodnik cytuje fragment raportu Równego.
Jego zdaniem Równy w kontaktach z SB wykazywał niespotykaną nadgorliwość. W listopadzie 1983 r. sam miał zadzwonić do swojego oficera prowadzącego i donieść, że w bibliotece "ujawniono i zlikwidowano plakat wielkości 100 cm x 60 cm wykonany ręcznie pismem technicznym, barwny, o treści: Biblioteka Narodowa. Solidarność żyje..., nawołujący do uczczenia rejestracji byłej "Solidarności" oraz uzyskania niepodległości przez Polskę w 1918 r. - w 65. rocznicę".
Dobrzański w swej relacji miał wykluczyć, by plakat zawiesiła osoba postronna, przekonany, że zrobił to ktoś z jego pracowników. Podczas rozmowy z funkcjonariuszem SB Równy miał skrytykować swojego szefa, dyrektora Czajkę, który miał zwlekać z powiadomieniem MSW o sprawie. Według relacji dziennikarzy domagał się też działań represyjnych wobec byłych działaczy "Solidarności" z Biblioteki Narodowej.
Jak pisze "Wprost", dwa dni po donosie Równego w asyście Dobrzańskiego SB skontrolowała pomieszczenia, w których znajdowały się należące do biblioteki maszyny drukarskie. Kiedy bezpieka zasugerowała zwolnienie z pracy jednego z pracowników Zakładu Graficznego BN, Dobrzański miał nie tylko na to ochoczo przystać, ale jeszcze dorzucić na jego temat informacje, które mogły zostać wykorzystane przez SB.
Tygodnik przytacza także inne okoliczności, mające świadczyć o zaangażowanej współpracy Stanisława Dobrzańskiego.
Dobrzański był zastępcą dyrektora Biblioteki Narodowej w latach 1982-85. Od 1993 do 96 był podsekretarzem stanu w Urzędzie Rady Ministrów. Od 1996 do 97 był ministrem obrony narodowej w rządach Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza.
Źródło: Onet.pl
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24