"Przyjmujemy z oburzeniem fakt, że obecny Marszałek Sejmu RP (Marek Kuchciński - red.) nie poddał pod głosowanie wniosku o reasumpcję głosowania w sprawie wyrażenia zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Gawłowskiego" - czytamy w wydanym w niedzielę oświadczeniu siedmiu byłych marszałków Sejmu.
Pod oświadczeniem podpisali się: Marek Borowski, Ludwik Dorn, Małgorzata Kidawa-Błońska, Bronisław Komorowski, Ewa Kopacz, Grzegorz Schetyna i Radosław Sikorski.
Odrzucony wniosek
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie rozpozna zażalenie na tymczasowe aresztowanie Stanisława Gawłowskiego. Sejm zgodę na zatrzymanie i tymczasowy areszt dla polityka PO wydał 12 kwietnia. Jeszcze tego samego dnia posłowie Platformy złożyli wniosek o reasumpcję głosowania w tej sprawie. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński reasumpcji jednak nie przeprowadził. Rzecznik PO Jan Grabiec, uzasadniając wniosek, mówił, że 12 kwietnia, przed głosowaniem Gawłowski wystąpił do marszałka, by "zgodnie z regulaminem móc zabrać głos i przedstawić posłom informację" na temat rozpatrywanego w swojej sprawie wniosku Prokuratury Krajowej. - I tego zabrania głosu mu odmówiono, wpływając w ten sposób na wynik głosowania - ocenił Grabiec. Byli marszałkowie Sejmu przypomnieli w niedzielnym oświadczeniu, że wniosek o reasumpcję "został złożony przez 72 posłów, co przekracza ustaloną w Regulaminie Sejmu RP liczbę posłów upoważnionych do złożenia takiego wniosku oraz został złożony w terminie ustalonym w Regulaminie Sejmu RP tj. przed końcem posiedzenia Sejmu RP, na którym została podjęta zakwestionowana uchwała". Tym samym - jak dodali - "zostały spełnione wszystkie przesłanki formalne do złożenia takiego wniosku". "Zgodnie z Regulaminem Sejmu RP wniosek o reasumpcję głosowania musi być poddany pod głosowanie przez Sejm RP, tj. na posiedzeniu plenarnym całej Izby. Rozstrzyganie takiego wniosku przez Marszałka Sejmu RP lub przez Prezydium Sejmu RP jest niedopuszczalne i nie wywołuje żadnych skutków prawnych, a procedura podjęcia uchwały w wyżej wymienionej sprawie nie została zakończona" - napisali autorzy oświadczenia. "Uzurpacja kompetencji Sejmu RP przez Marszałka Sejmu RP lub Prezydium Sejmu RP jest niedopuszczalnym złamaniem podstawowych reguł funkcjonowania parlamentu" - ocenili.
"Bezprzedmiotowy" wniosek
Centrum Informacyjne Sejmu uznało w komunikacie wydanym 14 kwietnia, że wniosek PO o reasumpcję głosowania w sprawie Gawłowskiego był bezprzedmiotowy. W ocenie CIS podczas głosowania osiągnięto wymaganą większość, a wynik nie budzi wątpliwości. W komunikacie służb prasowych Sejmu podkreślono również, że podnoszony argument, iż Gawłowskiemu uniemożliwiono zabranie głosu w dotyczącej go sprawie jest niezgodny z prawdą. "Sprawą wniosku o wyrażenie zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła Gawłowskiego komisja zajmowała się 27 lutego. Poseł Gawłowski - pomimo obecności na posiedzeniu Komisji - nie zabrał na niej głosu. Ponadto, sprawozdanie Komisji było rozpatrywane na forum Sejmu 22 marca, podczas poprzedniego posiedzenia Izby. Posłowi Gawłowskiemu udzielono wówczas głosu" - podało CIS.
Gawłowski aresztowany
13 kwietnia Stanisław Gawłowski został zatrzymany przez CBA. Zachodniopomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił mu pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Chodzi o okres, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządzie PO-PSL. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty, dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych, a także ujawnienia informacji niejawnej oraz plagiatu pracy doktorskiej. 15 kwietnia Sąd Rejonowy Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie zdecydował o zastosowaniu wobec Gawłowskiego trzymiesięcznego aresztu tymczasowego. Nie uwzględnił jednocześnie zażalenia polityka Platformy na jego zatrzymanie, uznając je za zasadne, legalne i prawidłowe. O areszt dla posła PO wnioskowała Prokuratura Krajowa, która uznała, że zachodzi obawa matactwa ze strony podejrzanego. Gawłowski wielokrotnie podkreślał, że jest niewinny, a śledztwo prokuratury uważa za motywowane politycznie. Wskazywał też, że zarzuty prokuratury zostały sformułowane na podstawie "pomówień" ludzi związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Rozprawa odwoławcza w Sądzie Okręgowym w Szczecinie zaplanowana jest na godzinę 9. Zażalenie na decyzję sądu niższej instancji wniósł każdy z trzech obrońców, z których pomocy korzysta Gawłowski, a także on sam.
Autor: ads//kg / Źródło: PAP