Sąd: Rafał P. ma stawić się do więzienia za znęcanie się nad żoną. Odrzucone zażalenie, jakie złożył były radny PiS

Żona radnego nagrała, jak mąż się nad nią znęca
Dlaczego Rafał P. nie odbywał kary? (nagranie archiwalne z marca 2021 roku)
Źródło: tvn24

Zażalenie Rafała P., byłego radnego Prawa i Sprawiedliwości z Bydgoszczy, prawomocnie skazanego za znęcanie nad żoną, nie zostało uwzględnione przez tamtejszy sąd okręgowy - przekazała "Gazeta Wyborcza". To oznacza, że mężczyzna będzie musiał odbyć karę dwóch lat więzienia, który to wyrok uprawomocnił się w marcu 2020 roku.

Zażalenie byłego bydgoskiego radnego PiS Rafała P. było rozpatrywane przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w piątek 17 września. - Sąd okręgowy nie uwzględnił zażalenia i utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego – przekazała sędzia Sylwia Suska-Obidowska, cytowana we wtorek przez "Gazetę Wyborczą". - W ciągu miesiąca powinien się stawić w Areszcie Śledczym w Bydgoszczy – dodała sędzia. Wyjaśniła, że "jeśli skazany nie pojawi się w standardowym terminie, areszt zawiadomi sąd, a ten wyda nakaz doprowadzenia".

Rafał P. był bydgoskim radnym wybranym z listy Prawa i Sprawiedliwości. W kwietniu 2017 roku, po wyjściu na jaw sprawy znęcania się nad żoną, po interwencji samego Jarosława Kaczyńskiego został zmuszony do rezygnacji z członkostwa w partii.

Brak kary

O tym, że mimo prawomocnego wyroku były radny nie jest w więzieniu, pisaliśmy w marcu bieżącego roku. Wyrok dwóch lat bezwzględnego więzienia uprawomocnił się w marcu 2020 roku. - Od co najmniej kilku miesięcy P. powinien siedzieć w więzieniu – mówił nam wówczas mecenas Filip Dopierała, pełnomocnik pokrzywdzonej. Rafał P., jak uznały sądy wszystkich instancji, znęcał się nad żoną.

Żona radnego nagrała, jak mąż się nad nią znęca
Żona radnego nagrała, jak mąż się nad nią znęca
Źródło: tvn24

Rafał P. nie trafił jednak za kraty, bo Sąd Rejonowy w Bydgoszczy podjął decyzję o odroczeniu wykonania kary. - Jesteśmy zaskoczeni decyzją sądu. Z zapadłych wyroków w tej sprawie żaden nie został wykonany do tej pory - podkreślał Dopierała.

Bita i poniżana

Postępowanie Rafała P. wobec ówczesnej żony wyszło na jaw pod koniec lutego 2017 roku, kiedy lokalne media zamieściły relacje kobiety o biciu oraz psychicznym znęcaniu się. Później w internecie pojawiło się nagranie audio z domowej awantury zarejestrowane przez żonę.

Kobieta swoją historię opowiedziała przed kamerami w rozmowie z reporterką magazynu "Polska i Świat". - Po tym, jak byłam pobita, musiałam go przepraszać. Najgorsze było to, że po tym on się uspokajał, i potem musiałam przyjść i z nim współżyć. Po takich sześciu godzinach ja musiałam to zrobić - opowiadała kobieta. Mąż miał jej także grozić śmiercią, jeśli próbowałaby od niego odejść. Odciął ją od rodziny, przyjaciół, zabronił nawet chodzić do psychologa. Uciekła z domu dzięki pomocy bliskich.

Para rozwiodła się jesienią 2018 roku.

tj 2
"Bardzo potrzebna jest pomoc instytucjonalna w zwalczaniu przemocy wobec kobiet" (rozmowa z lipca 2020 roku)
Źródło: TVN24

Wyroki skazujące

Po raz pierwszy 13 sierpnia 2019 roku Rafał P. został uznany za winnego i skazany na dwa lata więzienia. Dodatkowo przez 5 lat miał nie zbliżać się do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 50 metrów. Sąd zdecydował, że P. ma zapłacić też 75 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla byłej żony.

- Zgromadzony materiał dowodowy w tej sprawie jednoznacznie w ocenie sądu wykazał, że mieliśmy do czynienia z długotrwałym znęcaniem się fizycznym i psychicznym oskarżonego wobec osoby najbliższej, czyli żony - mówił wtedy sędzia Bartosz Lau podczas odczytywania uzasadnienia wyroku.

Od tego wyroku odwołały się obie strony – pełnomocnicy byłego radnego chcieli uniewinnienia, a poszkodowanej podwyższenia kary do sześciu lat więzienia. Jednak 10 marca 2020 roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w najważniejszych punktach utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji.

Sędzia Sławomir Ciężki uznał, że materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na winę i nie ma podstaw do podważenia wiarygodności zeznań oskarżonej. Uznał, że nie miało, co prawda, miejsca publiczne poniżanie żony przez jej męża, ale nie wpływa to w sposób zasadniczy na ocenę jego czynów, których dopuszczał się, gdy znajdowali się oni w mieszkaniu. Sąd nie znalazł także dowodów na tezę obrony, jakoby nagrania w tej sprawie, których dokonała pokrzywdzona, były w jakikolwiek sposób zmanipulowane.

Czytaj także: