W wielu miejscowościach Dolnego Śląska nadal panuje trudna sytuacja pogodowa. Nad regionem przeszły burze, w wielu miejscach obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. W powiecie złotoryjskim wylała rzeka Kaczawa, podtapiając kilkadziesiąt domów.
W czwartek nad Dolnym Śląskiem przeszło kolejne gradobicie. Według mieszkańców Świdników i Ciechanowic grad padał przez około 10 minut. Uszkodził dachy wielu domów.
Miejscową szkołę, której dach jest w trakcie remontu, grad zbombardował przebijając zabezpieczającą poszycie folię. Strażakom, którzy pomagali mieszkańcom w zabezpieczaniu budynków, akcję utrudniał padający co chwilę ulewny deszcz.
Podtopione domy, zalane podwórka
Z kolei powiat złotoryjski zalewa rzeka Kaczawa (lewy dopływ Odry). Najtrudniejsza sytuacja była w miejscowości Wojcieszów, gdzie podtopionych jest co najmniej 35 domów. Tam ewakuowano pięć osób. Sytuacja stabilizuje się jednak, a woda opada.
Drobne zalania podwórek i piwnic odnotowano także w pobliskiej Świerzawie. Jak informuje starosta - Józef Sudoł - woda podtopiła także przebiegającą tamtędy drogę wojewódzką. W nocy woda nieco opadła, ale miejscowość została pozbawiona prądu.
Józef Sudoł, starosta złotoryjski, uspokaja mieszkańców przed paniką. - Sytuacja powodziowa się uspokaja. Rzeka spadła, poziom wody spada i będzie spadał, jeżeli nie pojawią się kolejne opady - informuje. Władze miasta przystąpiły do szacowania szkód. Służby porządkowe w Złotoryi pracują od wczesnego świtu. Usuwają namuły, nanosy, udrażniają drogi. W następnej kolejności zajmą się odbudową zniszczeń drogowych i w ogóle infrastruktury. - Trzeba pomóc ludziom, którzy ucierpieli najbardziej. Mieszkańcy okolic Kaczawy są w sytuacji najtragiczniejszej - zalało im mieszkania - mówi Sudoł. Zalanych zostało kilkadziesiąt domostw wzdłuż doliny rzeki Kaczawy. - Straty w tych domach są trudne do opisania. Właściwie wszystko trzeba tam wyrzucić - wylicza starosta. Obecnie rzeka opadła i płynie w korycie. Droga wojewódzka jest przejezdna. Drogi powiatowe od rana są udrażniane i na chwilę obecną są przejezdne, poza wyrwami w poboczach.
Nie obejdzie się bez pomocy urzędu wojewódzkiego, bez pieniędzy z budżetu państwa. Wszystko trwało kilkanaście minut, dlatego mieszkańcy okolic rzeki Świerzawy nie mieli nawet czasu, by cokolwiek ratować, a tym bardziej przygotować się do tego. Mieszkańcy mówią, że zazwyczaj w sytuacjach, gdy pada kilka dni, w tym konkretnym miejscu zaczyna robić się niebezpieczne, ale wtedy przynajmniej są przygotowani na ewentualne podtopienia. Jednak w tym przypadku to, co działo się w czwartek, to zupełnie inna sytuacja. Opady trwały jedynie kilkanaście minut, a ich tragiczne skutki odczuwalne będą jeszcze przez co najmniej kilka tygodni.
Najgorsza sytuacja panuje obecnie w Olszynie w powiecie lubańskim. Wiele domów zostało zalanych, mieszkańcy pozbawieni są prądu. Na płynącej tamtędy rzece Olszówce powalone konary spowodowały zatory. Uszkodzonych zostało wiele budynków: ściany domów popękały. W złym stanie są także drogi.
Cały czas zablokowana jest droga krajowa nr 3 na wysokości Kaczorowa.
Obecnie w większości Olszyny nie ma prądu, gdyż woda zalała sieci energetyczne. Są też problemy z czystą wodą. Strażacy starają się zabezpieczyć wodę pitną. Na godz. 12 przewidziane jest posiedzenie zarządzania kryzysowego, podczas którego ma zostać ustalona kolejność najpilniejszych prac.
Deszcz ustał, a sytuacja się stabilizuje, mimo to ogromne szkody szacowane są na 50 mln zł. Nie ma informacji o ofiarach. Strażacy pomogli w ewakuacji 5 osób, ale podczas nocy odnotowano aż 120 działań strażaków. W porządkowaniu skutków podtopień będą też pomagać skazańcy.
50 gospodarstw zalanych w Milikowie
W gminie Nowogrodziec sytuacja pogodowa także jest trudna. W miejscowości Milików zalanych przez Mściszowski Potok zostało około 50 gospodarstw. Lokalne podtopienia miały miejsce także w Górnym Gościszowie. Przepływająca tamtędy rzeka Pilisa wciąż utrzymuje się w korycie, ale istnieje niebezpieczeństwo, że wystąpi z brzegów.
W Gryfowie Śląskim woda podniosła się na miejskim stawie. W rejonie ulicy na Uboczu zerwała trzy mosty nad rzeką Olszówka. Nieprzejezdna jest droga nr 30.
Pomagają na Dolnym Śląsku
1200 strażaków przez całą noc pracowało przy pompowaniu wody z budynków, usuwaniu konarów torujących przepływ rzek i układaniu worków z piaskiem. Szacują, że w województwie mieli ponad 500 interwencji.
Stan alarmowy został przekroczony w siedmiu miejscowościach: w Świerzawie Kaczawa płynie 60 cm ponad stanem, oprócz tego odnotowano nadprogramowy poziom wody w Nowogrodźcu, Rzymówce, Duninie, Zagrodziu, Nowogrodziu, Ostróżnie i Durszowie. Stan wód stopniowo opada.
W pięciu miejsowościach odnotowano stany ostrzegawcze: w Jaworze, Jeleniej Górze, Pilchowicach, Sieniawce i Zgorzelcu.
Drogi w większości są przejezdne. Zablokowana jest krajowa 3., gdzie w Kaczorowie i na ul. Wrocławskiej w Jeleniej Górze woda zalała drogę.
p>
Autor: ktom/zś//mat/kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | P.Kucharski