W młodzieżowym ośrodku wychowawczym w Strzelnie (woj. kujawsko-pomorskie) doszło do buntu. Część wychowanków zabarykadowała się w pokojach, grozili podpaleniem. Interweniowała policja. Zatrzymane zostały trzy najbardziej agresywne osoby.
Do buntu doszło w czwartek późnym wieczorem w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym dla Chłopców w Strzelnie. Wychowankowie protestowali przeciwko temu, że jeden z kolegów został przeniesiony do innej placówki. Jak relacjonował reporter TVN24 Mariusz Sidorkiewicz, chłopak został przeniesiony, bo stwarzał "bardzo poważne kłopoty" i był "liderem nastolatków".
Wstawiła się za nim grupa 23 wychowanków. Pozamykali się - niektórzy zabarykadowali - w pokojach. Po rozmowach prowadzonych przez wychowawców protest kontynuowało dziewięciu chłopców. Interweniowała policja, konieczne było wyważenie drzwi.
Zatrzymani
- Dziewięcioosobowa grupa, kierując groźby podpalenia ośrodka, zabarykadowała się w jednym z pokojów - powiedział w rozmowie z TVN24 mł. asp. Tomasz Bartecki z policji w Mogilnie. - Policjanci z pomocą strażaków weszli do wnętrza pokoju i zatrzymali trzech najbardziej agresywnych wychowanków.
Policjant dodał, że mają oni 15, 16 i 17 lat. Najstarszy trafił do policyjnej izby zatrzymań, usłyszy zarzut uszkodzenia mienia i kierowania gróźb karalnych. Grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności. Dwaj pozostali trafili do policyjnej izby dziecka.
Dyrekcja ośrodka oświadczyła, że wszyscy trzej zostaną przeniesieni do innych placówek.
Autor: pk//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24