W 37. rocznicę pacyfikacji kopalni Wujek Zbigniew Bujak i Zbigniew Janas, działacze opozycji z okresu PRL wspominali w "Faktach po Faktach" tamte wydarzenia. - Straszliwie to przeżywaliśmy. Byliśmy w podziemiu, nic nie mogliśmy zrobić, żeby ich uchronić - mówił Janas. Goście komentowali też działalność obecnego rządu Prawa i Sprawiedliwości. Zdaniem Bujaka, działania rządzących "do złudzenia" przypominają gierkowską propagandę z lat 70-tych ubiegłego wieku.
W czwartek Rada Warszawy przyjęła uchwałę w sprawie sieci publicznych szkół podstawowych, w której "zdekomunizowane" przez wojewodę nazwy ulic zastąpiono dawnymi nazwami.Ma to związek z decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego, który na początku grudnia podtrzymał wyroki WSA o uchyleniu 44 zarządzeń wojewody zmieniających nazwy ulic w Warszawie w związku z ustawą dekomunizacyjną. NSA cofnął między innymi zmianę nazwy ulicy Wincentego Pstrowskiego na Bohaterów z kopalni Wujek.
- O prawdę, o pamięć trzeba dbać, bo cały czas są różnego rodzaju siły, które próbują zmieniać historię Polski i ją fałszować - powiedział w czasie niedzielnych obchodów rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do tej sprawy.
Wyraził nadzieję, że ulica im. bohaterów z kopalni Wujek będzie przywrócona nie tylko w Warszawie, ale również w innych miastach Polski takie ulice powstaną.
37 lat temu, 16 grudnia 1981 roku, w czasie pacyfikacji strajku w kopalni Wujek w Katowicach z rąk milicji zginęło dziewięciu górników, wielu zostało rannych.
"Straszliwie to przeżywaliśmy"
- Niczego nie trzeba fałszować, ani do niczego przekonywać. Po prostu górnicy zostali zamordowani przez komuchów i nikt nie może powiedzieć, że było inaczej - podkreślił w "Faktach po Faktach" Zbigniew Janas. Dodał, że razem z innymi działaczami opozycji "straszliwie to przeżywali". - Byliśmy w podziemiu, nic nie mogliśmy zrobić, żeby ich uchronić - wyjaśniał. - Zupełnie czym innym jest dzisiaj ta dyskusja o Warszawie. Nie chodzi o to, że w Warszawie nie ma miejsca dla górników. (...) Bój polityczny idzie o co innego. Wojewoda to spaprał, źle to zrobił i doprowadził do tego, że sąd musiał stwierdzić, że to jest bezprawne. Teraz cała sprawa będzie musiała od nowa być rozpatrywana - powiedział Janas. Podkreślił jednocześnie, że "dla górników z kopalni Wujek miejsce w Warszawie musi się znaleźć".
"Wujek jest dla nas najważniejszy"
- Im (poległym górnikom - red.) się należy pomnik w każdym polskim mieście. Kopalnia Wujek to było miejsce, gdzie ludzie zdecydowali się bić do końca, narażając także swoje życie. Można powiedzieć, że to było jedyne miejsce, w którym ludzie tak ostro się zadeklarowali po stronie Solidarności - wskazywał drugi gość programu Zbigniew Bujak. Dodał, że "wszyscy strajkujący z tamtego czasu mają konsensus". - Wujek jest dla nas najważniejszy, więc nie ma żadnego problemu z upamiętnieniem. Jeśli są, to tylko proceduralno-prawne przepychanki, a ja w takie nie chcę wchodzić - powiedział.
"Ich pierwsze posunięcia były potwornie dla Polski niebezpieczne"
Zbigniew Janas komentował też słowa premiera Mateusz Morawieckiego, który na sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości mówił, że w Polsce bije serce Europy.
- Proszę wszystkich, żeby nie zapomnieli tego, jak ten rząd pierwszy PiS-owski wyprowadził flagi europejskie. Tego nie wolno zapomnieć - podkreślił Janas. Odniósł się do rządu premier Beaty Szydło, za czasów którego z sali konferencyjnej w kancelarii premiera zniknęły unijne flagi. - Badania focusowe im pokazały, że Polacy są prounijni, zbliżają się wybory europejskie, więc próbują to zaciemnić - stwierdził gość "Faktów po Faktach".
Zaznaczył jednak, że "ich pierwsze posunięcia były potwornie dla Polski niebezpieczne i cały czas musimy o tym pamiętać". - Jeśli ten rząd, który ewidentnie poszedł na wojnę z naszymi przyjaciółmi, sojusznikami z Unii Europejskiej zmienia front, to jest dobrze. Ale nie można zapomnieć tego, jak wystartowali, a wystartowali antyunijnie - zaznaczył.
"To, co robi ten rząd do złudzenia przypomina tamtą propagandę"
Zbigniew Bujak odniósł się do innej wypowiedzi premiera z konwencji PiS. Szef rządu mówił, że "prawdziwa europeizacja" jest tym, "żeby Polacy zarabiali tak, jak Europejczycy zachodni, żebyśmy dorównali standardem życia do bogatszych państw Zachodu". - To jest możliwe, to jest na wyciągnięcie ręki - mówił szef rządu.
- W latach 70-tych było takie hasło: "żeby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej". To były obietnice Edwarda Gierka. My wam wszystko damy, my wam wszystko załatwimy. Samochody damy, pracę damy, mieszkanie damy - przypominał Bujak.
W jego ocenie "to, co robi ten rząd do złudzenia przypomina tamtą propagandę, tamto działanie, tamte hasła". - Co do istoty one się niczym nie różnią - wskazywał.
"Nie udało nam się to stulecie"
Goście "Faktów po Faktach" komentowali też obchody stulecia odzyskania niepodległości.
- Nie udało nam się to stulecie, trzeba powiedzieć jasno - stwierdził Janas. - Właściwie wszyscy wychodzimy z tego trochę poobijani. Obecne władze tak samo. One pokazały, jak są słabe, że jakaś grupka narodowców jest w stanie zorganizować marsz, którego ta władza nie jest w stanie w żaden sposób zorganizować - dodał. Z kolei Bujak powiedział, że zgromadzeni na marszu w Warszawie "młodzi ludzie mu zaimponowali".
- Zadaję sobie tylko pytanie, czy oprócz tego są oni w stanie zrobić coś jeszcze? Na to pytanie nie mam jeszcze odpowiedzi, ale wierzę w nich. Wierzę w tych młodych ludzi - podkreślił.
Autor: ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24