Budowlaniec zatrudniając kobiety, badał je ginekologicznie

Mężczyzna przyznał sie do "badania" trzech kobiet
Mężczyzna przyznał sie do "badania" trzech kobiet
Źródło: TVN24

W gabinecie rozkładał białe prześcieradło, z torebki wyjmował narzędzia ginekologiczne i dokładnie sprawdzał kandydatki do pracy. Badał je na biurku.

To nie scena z kiepskiego ginekologicznego gabinetu, ale z pokoju prezesa lubelskiej firmy budowlanej. Jacek S. podając się za ginekologa szczegółowo "badał" chętne do pracy w swojej firmie kobiety.

Ofiarami pomysłowego prezesa padły - według dotychczasowych ustaleń policji - trzy kobiety.

Sprawa wyszła na jaw dzięki jednej z nich - 22-latce, która o nietypowej "rozmowie o pracę" powiadomiła policję. Ofertę pracy dla sekretarki kobieta znalazła w gazecie. Prezes firmy umówił się z nią na rozmowę kwalifikacyjną po południu, kiedy w biurze nie było już pracowników. Zaprosił kobietę do gabinetu i zamknął drzwi na klucz.

- Oświadczył, że przyjęcie do pracy jest uwarunkowane przeprowadzeniem szczegółowych badań, również ginekologicznych - tłumaczy Magdalena Jędrejek z lubelskiej policji. Badaniami miał zająć się sam prezes. Zaniepokojonej kobiecie 43-latek pokazał dyplom uzyskania II stopnia ginekologiczno-położniczej specjalizacji. Dokument wydany na jego nazwisko przez Akademię Medyczną w Lublinie okazał się sfałszowany.

- Mężczyzna wyjął reklamówkę, w której miał narzędzia medyczne, między innymi ginekologiczne, a następnie zbadał kobietę na rozłożonym na biurku prześcieradle – relacjonuje Jędrejek. Po badaniach prezes powiedział 22-latce, że jest przyjęta do pracy. Kobieta pojawiła się w firmie w wyznaczonym terminie, ale tylko po to, żeby zabrać swoje dokumenty.

Po doniesieniach 22-latki prezes firmy został zatrzymany. W bagażniku jego samochodu policjanci znaleźli reklamówkę z narzędziami medycznymi, prześcieradło i rękawiczki jednorazowe. Zabezpieczyli też komputer, w którym zapisane były m.in. kwestionariusze osobowe kobiet ubiegających się o pracę w jego firmie.

Podczas przesłuchania Jacek S. przyznał się do "badania" 22-latki i dwóch innych kandydatek do pracy, policja podejrzewa jednak, że mógł w ten sposób wykorzystać więcej kobiet .

Poszkodowane osoby proszone są o kontakt z pod nr telefonów (081)535 57 33 lub (081)535 44 07.

Źródło: PAP

Czytaj także: