Pewnie dlatego Jarosław Kaczyński mówi o Niemczech, że nie chce mówić o rzeczywistych problemach Polski. Siłą rzeczy ludzie będą go konfrontowali z własnymi odczuciami, głównie związanymi z drożyzną, z rosnącą inflacją - ocenił w "Faktach po Faktach" były prezydent Bronisław Komorowski. Mówił także o brakach węgla i związanych z tym obawach Polaków przed nadchodzącą zimą.
Były prezydent Bronisław Komorowski odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do serii ostatnich wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, w których prezes PiS wielokrotnie odnosił się do Niemiec, między innymi w kontekście reparacji wojennych.
- Pewnie dlatego mówi o Niemczech, że nie chce mówić o rzeczywistych problemach Polski. Bo siłą rzeczy ludzie będą go konfrontowali z własnymi odczuciami, głownie związanymi z drożyzną, z rosnącą inflacją - ocenił Komorowski.
Jego zdaniem "pewnie Jarosław Kaczyński woli mówić o wszystkim, może o Marsjanach, może o kosmitach, może o kotach, byle nie mówić o drożyźnie".
Komorowski: wszyscy boimy się konfrontacji z rzeczywistością
Były prezydent był także pytany, czy jego zdaniem Polacy mogą czuć się bezpieczni energetycznie i ze spokojem myśleć o przyszłej zimie w kontekście braku węgla, który na dodatek jest rekordowo drogi.
- Nie. Wszyscy boimy się konfrontacji z rzeczywistością, bo na razie zapowiedzi władz są pełne optymizmu, determinacji i ho ho, czego to my nie zrobimy, ale jednak przeciętny Polak się obawia. Przede wszystkim o własny portfel, czy mu starczy pieniędzy na zakup ciepła, ale także czy rzeczywiście będzie co kupić - powiedział Komorowski.
- Myślę tutaj głównie o tych osobach które czekają z niepokojem, czy rząd zrealizuje dane obietnice o rychłym sprowadzeniu węgla w wystarczających zupełnie ilościach - dodał.
ZOBACZ TAKŻE: Pani Maria z Polanowa odpowiada na słowa senatora PiS. "Kto sam tego nie przeżył, tego nie zrozumie"
Dodatek węglowy dla Polaków. "Kto powie, że należy oszczędzać, wie, że naraża się części wyborców"
Gość TVN24 mówił również o przyjętej przez Sejm ustawie o dodatku węglowym. Izba odrzuciła poprawki Senatu o rozszerzeniu zapomogi i zgodnie z przyjętymi przepisami trzy tysiące złotych ma przysługiwać tylko gospodarstwom domowym ogrzewającym się węglem kamiennym. Ustawa czeka teraz na podpis prezydenta.
- Rząd w ogóle odłożył już na półkę plan zwalczania inflacji. Kompletnie nie kontynuuje tego rodzaju działań, natomiast kontynuuje działania zmierzające do osłabienia uderzenia w społeczeństwo skutków inflacji, ale wszyscy wiedzą, że to jest droga donikąd - powiedział Komorowski.
Był też w tym kontekście pytany, czy to, co proponuje opozycja - czyli rozszerzenie dodatku na większa grupę osób - nie spotęguje inflacji. - Normalną rzeczą w każdym kraju demokratycznym jest to, że to rząd ma obowiązek proponowania słusznych i koniecznych rozwiązań chroniących polską gospodarkę. Nawet wtedy, jeżeli one są społecznie czy politycznie niepopularne. To nie jest rola opozycji - ocenił.
- Rząd, a szczególnie minister finansów, którego ja w ogóle nie dostrzegam w tej chwili, minister finansów powinien mówić: to jest możliwe, to jest niemożliwe, to jest konieczne, a to niekonieczne. Natomiast rząd tutaj chowa głowę w piasek i chce występować w roli dobrego wujka, który rozdaje pieniądze - kontynuował. Zdaniem byłego prezydenta "ten, kto powie, że należy oszczędzać przed inflacją, wie, że naraża się części wyborców". - Na tym polega demokratyczna władza, że łączy się ten pierwiastek odpowiedzialności i władzy właśnie - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24