Brat członka komisji hazardowej, Jarosława Urbaniaka, był szefem gabinetu politycznego ministra Tomasza Lipca, jednego ze świadków w aferze hazardowej. Parlamentarzysta Platformy nie poinformował o tym jednak członków komisji.
Uznał, że wystarczy, gdy nie zada Lipcowi żadnych pytań. Tak się stało - 22 stycznia, podczas przesłuchania byłego ministra, Urbaniak milczał. - Konsultowałem się z prawnikami i z przewodniczącym Sekułą i uznaliśmy, że tak będzie najlepiej – powiedział portalowi tvn24.pl Jarosław Urbaniak. – Z posłanką Kempą wolałem o tym nie rozmawiać, bo wiadomo jaki jest jej stosunek do mojej osoby.
Choć przewodniczący Mirosław Sekuła twierdzi, że koligacjami posłów komisji się nie zajmował, sprawą nie wydaje się zdziwiony: jego zdaniem Urbaniak "zachował się prawidłowo".
Urbaniak o Lipcu: Nie jest tak czarną postacią
Krzysztof Urbaniak, o cztery lata młodszy od Jarosława, pracował w Ministerstwie Sportu i Turystyki od listopada 2005 do czerwca 2007. Najpierw jako członek gabinetu politycznego, a od 13 lipca 2006 jako jego szef. Urbaniak zapewnia, że choć szefem gabinetu został właśnie ze względu na swoje prawnicze i legislacyjne umiejętności, to z pracami nad ustawą hazardową nie miał nic wspólnego. Nie może to więc mieć żadnego wpływu na wiarygodność jego brata, jako śledczego.
– Pana Lipca poznałem tuż przed podjęciem pracy w resorcie. Nasze stosunki były sympatyczne, ale o zażyłości nie ma mowy – opowiada młodszy Urbaniak. – Zresztą lubię go do dzisiaj. Moim zdaniem nie jest tak czarną postacią, jak niektórzy próbują go przedstawiać.
Lipiec cenił Urbaniaka
Wszystko, co miałem do powiedzenia o aferze hazardowej, powiedziałem. W personalia nie chcę się angażować. Tomasz Lipiec
Tomasz Lipiec odmawia komentarza. – Wszystko, co miałem do powiedzenia o aferze hazardowej, powiedziałem. W personalia nie chcę się angażować – twierdzi Lipiec.
Kempa nie powiedziała, a teraz trochę żałuje
Za to Beata Kempa twierdzi, że jak najbardziej komisja powinna być o fakcie poinformowana. – Poseł Urbaniak wymaga od innych, a od siebie nie.
Dodaje, że do niej pogłoski o powiązaniach braci Urbaniaków dotarły, ale "nie chciała sprawy drążyć, by nie było to potraktowane jako odwet". – Teraz może trochę żałuję – mówi.
Jacek Babka, prezes Fundacji Badań nad Prawem uważa, że Urbaniak powinien poinformować członków komisji o związkach brata z Lipcem. – A czy byłoby to podstawą do wyłączenia czy nie, to zupełnie inna sprawa. W polskim wymiarze sprawiedliwości takie sytuacje traktowane są bardzo płynnie.
Zeznawał tylko godzinę
Były minister sportu stanął przed sejmowymi śledczymi 22 stycznia 2010 roku. Jego wezwanie miało związek z prowadzonymi przez rząd PiS pracami nad zmianami w ustawie hazardowej (poprzez wprowadzenie tzw. dopłat do gier zamierzano wtedy pozyskać fundusze na przygotowania do Euro 2012). Tomasz Lipiec zeznawał przed śledczymi godzinę. Jego przesłuchanie niewiele wniosło do całej sprawy.
Źródło: tvn24.pl, Bild.de
Źródło zdjęcia głównego: TVN24