Borusewicz odniósł się do publikacji mediów na temat nagród przyznanych przez marszałków Sejmu i Senatu dla prezydiów obu izb. Poinformował w czwartek dziennikarzy, że nagrody przyznał w czerwcu i grudniu. Borusewicz dodał, że wicemarszałkowie Senatu otrzymali 200 proc. wysokości swojego miesięcznego wynagrodzenia, a on sam - 350 proc. Nie chciał jednak podać, jakie to są kwoty.- Praca marszałków jest znacznie bardziej intensywna, niż szeregowego parlamentarzysty. Uważam, że powinna być ona dobrze wynagradzana - podkreślił marszałek Senatu.
Na pomoc dla poszkodowanych
Zaznaczył, we wrześniu oddał "znaczną część" swojej nagrody na pomoc dla poszkodowanych przez trąbę powietrzną. Jak mówił, kwota umożliwiła odbudowę jednego z domów zniszczonego przez wichurę w gminie Smętowo Graniczne w województwie pomorskim. Dodał, że była to jego "indywidualna decyzja". - Nie mówiłbym o niej, gdyby nie zainteresowanie tą kwestią - powiedział Borusewicz.Borusewicz podkreślił, że Senat zwrócił do budżetu państwa jedną trzecią funduszu na nagrody (czyli prawie 200 tys. zł).Pytany, czy w 2013 roku również zamierza przyznać nagrody, Borusewicz powiedział: - Zobaczymy, jak marszałkowie będą pracować.
Nagrody w parlamencie
Burza wokół nagród dla Prezydium Sejmu wybuchła po tym, gdy "Super Expres" napisał, że marszałek i wicemarszałkowie Sejmu otrzymali nagrody za 2012 rok - łącznie blisko 250 tys. zł.
O nagrodach przyznanych w Senacie poinformowało radio RMF FM, które ujawniło, że Borusewicz przyznał sobie nagrody najpierw w wysokości 200 procent, a potem 150 procent miesięcznych zarobków, natomiast wicemarszałkowie Senatu otrzymali dwa razy po 100 procent.
Autor: MAC//tka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24