- Przegrany mecz nigdy nie jest zwycięski - stwierdził w "Faktach po Faktach" prezes PZPN Zbigniew Boniek, komentując wynik piątkowego meczu Polska-Niemcy. Dodał, że biało-czerwoni z pokorą przyjęli przegraną 1:3 i wyciągnęli z niej wnioski.
Boniek stwierdził, że przegrana Polaków jest porażką pozytywną ze względu na aspekt psychologiczny, bo - jak wymienił - graliśmy z mistrzem świata, dobrze się zaprezentowaliśmy, mieliśmy okazje do strzelenia goli. - Przegrany mecz nigdy nie jest zwycięski - ocenił jednak.
Wyjaśnił, że Polacy zbyt łatwo stracili pierwszą bramkę. Jego zdaniem reprezentacji brakuje piłkarzy, którzy "rozgrywaliby piłkę, umieli ją przetrzymać" i przez to zmuszali do biegania przeciwników. - Zdajemy sobie sprawę, że idziemy krok po kroku do przodu, ale zdajemy sobie sprawę też, że dystans do najlepszych jest jeszcze dość duży - powiedział Boniek.
Prezes PZPN powiedział także, że teraz przed Polakami ważny mecz z Gibraltarem na Stadionie Narodowym. - Jutro musimy wygrać, wygramy ten mecz - stwierdził Boniek i dodał, że Polska musi zrobić wszystko, by pokonać Gibraltarczyków w najlepszym stylu.
"Pojedziemy do Francji"
Boniek ocenił, że biało-czerwoni to "bardzo dobra drużyna", w której są piłkarze na co dzień grający w bardzo dobrych klubach, a kilku pretenduje do miana najlepszych w Europie. - Mamy fantastycznych bramkarzy, mamy Lewandowskiego, Krychowiaka, Glika, mamy jeszcze kilku innych dobrych. Mamy Błaszczykowskiego, który miejmy nadzieję jak najszybciej się odrodzi. Jest to drużyna, która ma swojego ducha - stwierdził.
Powiedział, że polska reprezentacja "pojedzie do Francji". Wyjaśnił jednak, że celem Polaków nie jest jedynie wystąpienie na EURO 2016, a "odegranie jakiejś roli". - Chcielibyśmy osiągnąć jak najlepszy wynik - dodał.
Boniek: Platini wchodzi na pole minowe
Boniek był także pytany o sytuację w FIFA. Powiedział, że obecny szef Sepp Blatter przygotowuje się do zwolnienia funkcji prezydenta Międzynarodowej Federacji Piłki Nożnej.
Boniek podkreślił, że na razie jedynym oficjalnym kandydatem jest Michel Platini, obecny szef UEFA, a prywatnie jego przyjaciel. Stwierdził, że wygranej "życzy mu z całego serca, choć nie rozumie go do końca". Dodał, że odradzał mu kandydowanie. - (Platini - red.) wchodzi na pole minowe, ale już dzisiaj mówię: idź tą drogą - stwierdził.
I ocenił, że Platini ma właściwie 100 proc. szans na zostanie nowym prezydentem FIFA. Wyjaśnił, że jeżeli do 26 października nie pojawi się żaden kontrkandydat, to Platini zostanie automatycznie szefem Federacji.
Boniek na czele UEFA?
Zbigniew Boniek był także pytany, czy po ewentualnym awansie Platiniego nie widzi siebie na jego miejscu. - Mnie polityka na tym szczeblu nie interesuje - oświadczył. Podkreślił, że UEFA "zupełnie go nie kręci", bo lubi polską piłkę. Przyznał jednak, że Platini kilkukrotnie namawiał go do kandydowania.
- Ja jako Zbigniew Boniek mogę już dzisiaj powiedzieć, że nie będę kandydował na prezesa UEFA. W ogóle mi nie przyświeca taka idea - oświadczył.
Autor: pk/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24