Bogusław Chrabota został redaktorem naczelnym "Rzeczpospolitej" - poinformowała w środę pełnomocnik zarządu ds. korporacyjnych Presspubliki Hanna Wawrowska. Chrabota będzie pełnił obowiązki od 2 stycznia. Na stanowisko powołała Chrabotę rada nadzorcza Presspubliki, wydawcy "Rz".
W listopadzie rada nadzorcza Presspubliki ogłosiła konkurs na redaktora naczelnego "Rz". Miał on trwać do 21 grudnia, jednak - jak wyjaśniła Wawrowska - ze względu na pozytywny finał rozmów z Chrabotą, zdecydowano o wcześniejszym zakończeniu konkursu.
Jaki plany?
Sam Chrabota powiedział, że za wcześnie jeszcze na mówienie o jego planach i ewentualnych zmianach. - Ja jestem długodystansowcem. Nie interesuje mnie gaszenie pożarów, ale budowanie instytucji i wartości, co - jak mi się wydaje - udowodniłem przez lata pracy w Polsacie - powiedział. Podkreślił również, że jest osobą, która współtworzyła media elektroniczne w Polsce. - I to chciałem zaoferować "Rzeczpospolitej", bo uważam, że ktoś taki jak ja jest potrzebny w dobie przejścia z printu na online - dodał.
Wymagania
Od kandydata oczekiwano co najmniej sześcioletniego doświadczenia w pracy w mediach, w tym też elektronicznych, oraz co najmniej trzyletniego pełnienia funkcji kierowniczych w mediach i zarządzania zespołem dziennikarzy. Wymagana była też m.in. znajomość rynku nowych mediów oraz aplikacji na tablety i smartfony, a także znajomość procesu wydawniczego.
Bogusław Chrabota urodził się w 1964 r. w Krakowie, jest doktorantem Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego. Debiutował w prasie niezależnej w 1986 roku, publikował m.in. w "Tygodniku Powszechnym". Pracował w TVP, był m.in. zastępcą redaktora naczelnego TAI. Od 1993 roku współtworzył telewizję Polsat - ostatnio był szefem publicystyki grupy Polsat i dziennikarzem Polsat News.
Po "Trotylu na wraku"
Zmiana na stanowisku redaktora naczelnego "Rz" związana jest z opublikowaniem przez ten dziennik pod koniec października informacji, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Zaprzeczyła temu prokuratura wojskowa. Po postępowaniu wyjaśniającym rada nadzorcza Presspubliki uznała artykuł za nierzetelny i nienależycie udokumentowany i rekomendowała odwołanie redaktora naczelnego Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka i szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego. Pracę stracił też autor artykułu Cezary Gmyz.
Autor: mn//bgr/k / Źródło: PAP