Ryszard Bogucki i Andrzej Z., ps. Słowik, oskarżeni o nakłanianie do zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały zostali w środę uniewinnieni. Sąd uznał, że dowody przedstawione przez prokuraturę nie wytrzymały weryfikacji, a cała sprawa jest porażką prokuratury.
- To jest kompromitacja prokuratury. Nie mówię, że całej, ale tej zaangażowanej w sprawę. Opinia sądu jest oceną zaangażowaną, nawet z podtekstem irytacji. Sąd objawia tę irytację. Jest skandalem, że po tylu latach zabójstwo dowódcy policji polskiej jest niewyjaśnione i niemoc organów wymiaru sprawiedliwości jest jak na tacy. To musi wywoływać pytania i wywołuje. Jak działa nadzór prokuratorski i co obywatel ma myśleć o takich działaniach wymiaru sprawiedliwości. Coś mi tu bardzo nie gra, coś tu jest niesmacznego. To jest początek sprawy, dalszy ciąg w postaci konsekwencji powinien nastąpić i to od samej góry - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 Józef Oleksy.
Dziennikarz śledczy tvn24.pl Maciej Duda podkreślił z kolei, że "za porażkę Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie odpowiada cała armia ludzi, prokuratorów". - Prokuratura jest taką instytucją, gdzie każdy lubi nadzorować i nadzoruje postępowanie. Prokurator Mierzewski nie mógł sam wystąpić z wnioskiem o ekstradycję Edwarda M., nie mógł sam oskarżyć - powiedział Duda w "Tak jest" w TVN24.
Ocenił, że "różnica w materiale dowodowym pomiędzy rokiem 2007 a stanem obecnym jest dosyć niewielka". - Trzon oskarżenia to ciągle są zeznania Artura Zirajewskiego i kilku świadków koronnych w innych sprawach. Mówili oni bzdury, okazywało się, że kłamali. Oparto się na kompletnie niewiarygodnych świadkach, którzy skompromitowali się na sali sądowej - ocenił Maciej Duda.
- To niespotykana rzecz, żeby o jeden czyn dwie różne prokuratury prowadziły dwa różne postępowania. Dzisiajeszy wyrok nie jest dla mnie zaskoczeniem, bowiem mieliśmy tutaj do czynienia z możliwością wystąpienia tutaj domniemania niewinności. Skoro sama prokuratura miała wątpliwości co się wydarzyło - powiedział w "Tak jest" w TVN24 były prokurator krajowy Janusz Kaczmarek.
I dodał: - Dziś prokuratura generalna, która powinna mieć nadzór nad tą ważną sprawą, nie zdała egzaminu. Powinniśmy się zastanowić czy nie powinna zostać w ogóle zlikwidowana, bowiem nie posiada ona w tym momencie racji bytu. To co dziś się wydarzyło jest tego konsekwencją - ocenił Kaczmarek.
Ta sprawa pokazuje, że obecny model prokuratury bez możliwości ingerencji Prokuratora Generalnego w decyzje procesowe powinien być zmieniony - powiedział prokurator generalny Andrzej Seremet po uniewinnieniu ws. zabójstwa Marka Papały. Jak podkreślił w środę Seremet, nie chodzi tu o łamanie czyjejś niezależności, "tylko o to, aby był prawny instrument pozwalający na wzięcie przez Prokuratora Generalnego odpowiedzialności za bieg spraw".
- Mamy do czynienia z sytuacją schizofreniczną. W tej samej sprawie z jednej strony toczy się postępowanie sądowe, w którym oskarżeni są pan "Słowik" i pan Bogucki, a z drugiej strony mamy do czynienia ze śledztwem prowadzonym przez prokuraturę łódzką - powiedział w TVN24 prof. Piotr Kruszyński.
Uniewinnienie przez warszawski sąd oskarżonych ws. zabójstwa gen. Marka Papały nie było zaskoczeniem, bo w tej sprawie nie było przekonujących dowodów, wersja łódzka wydaje się bardziej prawdopodobna - ocenił prof. Ryszard Stefański, były wiceprokurator generalny.
Uniewinnienie w sprawie zabójstwa Marka Papały to dobry moment, aby prokuratura dokonała przeglądu spraw, w których nie ma sensu kierować, a potem na siłę podtrzymywać akty oskarżenia - ocenia znany adwokat Marek Małecki.
Przez 10 lat tymczasowo aresztowany jako podejrzany do największej zbrodni RP - ja nie wiem czy to można nazwać sukcesem - powiedział Bartłomiej Piotrowski, adwokat Ryszarda Boguckiego. - To powinien być początek końca prokuratury - ocenił.
Wady w działaniu prokuratury nie wynikają z jej politycznej niezależności - ocenił w środę premier Donald Tusk. Deklarował, że nadal wierzy, że tę niezależność należy utrzymać. Nawoływał też do współpracy nad projektami, które mają zmienić wymiar sprawiedliwości.
- Sytuacja jest zła, a krytyczny komentarz sędziego wobec działań prokuratury jest naturalny - powiedział minister sprawiedliwości Marek Biernacki. Podkreślił, że odniósł wrażenie, iż prokuratury warszawska i łódzka ścigają się ws. wyjaśnienia sprawy śmierci gen. Papały. - Postępowanie łódzkie mam nadzieję będzie prowadzone z determinacją do końca i wyjaśni przyczyny zabójstwa generała Papały. Najgorsze jest to, że prokuratura o jednolitej, hierarchicznej strukturze prowadzi równolegle dwa postępowania, każdy się boi podjąć decyzję co do tych postępowań i dopiero decyzja sądu i uzasadnienie, które kompromituje prokuraturę przecina tę sprawę - dodał Biernacki.
Przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury i były prokurator krajowy Edward Zalewski mówił w TVN24 dlaczego zdecydował się w 2009 roku przenieść śledztwo do prokuratury w Łodzi. - W 2009 roku jako prokurator krajowy zapoznałem się z tą sprawą i uznałem, że dalszy etap prowadzenia tej sprawy powinien odbywać się w innej prokuraturze, przez innych prokuratorów, którzy będą posiadali nowe spojrzenie na tę sprawę. Dlatego zdecydowałem o przeniesieniu sprawy do Łodzi - uzasadnił.
I dodał: - Nie jestem w tej chwili upoważniony do publicznego ferowania ocen śledztwa. Mogę tylko powiedzieć o swojej motywacji. Uznawałem, że prokuratura łódzka, wydział PZ (ds. przestępczości zorganizowanej - red.) poprowadzi tę sprawę bardzo dobrze i w dalszym ciągu na to liczę - podkreślił Zalewski.
- Uniewinniający wyrok ws. zabójstwa b. komendanta głównego policji gen. Marka Papały pokazuje słabość wymiaru sprawiedliwości oraz to, że rozdzielenie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego było błędem - uważa Ryszard Czarnecki (PiS). - Zasada jednolitości prokuratury okazała się fasadowa, a współpraca prokuratur nie układała się, jak trzeba. To zdumiewające, że stało się tak w takiej sprawie - powiedział sędzia, dodając, że to sąd "sprowadził sprawę na właściwe tory" i musiał zastąpić prokuraturę w pozyskiwaniu informacji.
Obrończyni Ryszarda Boguckiego powiedziała dziennikarzom w sądzie, że konflikt między prokuratorami ws. Papały jest "niepojęty". - To paranoja - oceniła mec. Marta Smołka. Jej zdaniem "tylko sejmowa komisja śledcza jest w stanie zbadać skalę naruszeń i patologii w sprawie wyjaśniania zabójstwa gen. Marka Papały". - Pozostało wiele do wyjaśnienia, trzeba wyjaśnić, jak to się stało, że przez tak wiele lat Bogucki był uwikłany w tę sprawę. Trzeba pociągnąć do odpowiedzialności osoby za to odpowiedzialne - powiedziała Smołka po wyjściu z sali sądowej. Mecenas dodała, że nie wyobrażała sobie innego orzeczenia.
- Nie jest to na pewno sukces prokuratury - powiedział w Sądzie Okręgowym w Warszawie prokurator Jerzy Mierzewski, oskarżyciel w procesie. Jak dodał, uważa to również za swoją osobistą porażkę.
Przyznał, że oskarżenie odwoła się od wyroku.
Zdaniem byłego zastępcy prokuratora generalnego Kazimierza Olejnika, "ten wyrok i uzasadnienie nie może aż tak dziwić".
- Mam nadzieję, że w wyniku pracy prokuratorów ostatecznie dojdzie do ukarania winnych zabójstwa gen. Marka Papały - powiedział w środę b. prokurator generalny i b. minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski.
Jak podkreślił, nie chciałby oceniać pracy prokuratorów. - Od oceny pracy prokuratorów, od wyciągania wniosków systemowych i indywidualnych jest prokurator generalny - zaznaczył. - Sytuacja, w której tak rozbieżną ocenę stanu faktycznego miały dwie jednostki prokuratury, dla mnie jako prawnika była zaskakującą i wcześniej niewystępującą - zauważył. Kwiatkowski podkreślił, że zakłada odwołanie prokuratury od wyroku. Zaznaczył, że środowe orzeczenie sądu potwierdza, że decyzja, którą podjął, jako prokurator generalny o przeniesieniu śledztwa do Łodzi była słuszna.
- Płatny zabójca Artur Zirajewski to niewiarygodny świadek w sprawie zabójstwa Marka Papały - uznał sąd. Dlatego uniewinnił Słowika, którego "Iwan" obciążał.
Jak mówił sędzia Paweł Dobosz w uzasadnieniu wyroku, nieżyjący już Zirajewski składał sprzeczne ze sobą zeznania w śledztwie. "Rozbieżności w jego zeznaniach nie można rozstrzygać na niekorzyść oskarżonych" - powiedział sędzia. Według sądu Zirajewski nie uzyskał od prokuratury tego, czego oczekiwał, co mogło być przyczyną, że do swych zeznań zaczął wprowadzać wątki sensacyjne, lecz nieprawdziwe, np. co do rzekomego udziału w sprawie Leszka Millera. - Przesłuchanie Leszka Millera jako świadka naruszyłoby powagę sądu - dodał sędzia. Sąd powołał się też m.in. na "labilność emocjonalną" Zirajewskiego i na opinię policyjnego psychologa, że jego zeznania mogą być niewiarygodne.
- Należy pamiętać, że dzisiejszy wyrok jest wyrokiem nieprawomocnym - powiedział dla TVN24 dr Łukasz Chojniak, adwokat. - Dopiero ewentualne utrzymanie w mocy przez sąd apelacyjny tego wyroku i uprawomocnienie się go przy wniesionej apelacji (...) spowoduje, że te rozstrzygnięcia nabiorą określonej mocy dowodowej - wyjaśnił.
Piotr Pytlakowski z "Polityki" jest zdania, że to mądry wyrok:
Sędzia Paweł Dobosz w swoim uzasadnieniu wyroku zmiażdżył prokuraturę:
Żona Marka Papały była obecna na sali sądowej:
Artur Z., gangster z Pomorza, był ochroniarzem znanego trójmiejskiego bossa Nikodema S. "Nikosia", zabitego przed laty w porachunkach mafijnych. Sam "Iwan" też był sądzony jako członek "klubu płatnych zabójców", za co został skazany na 13 lat więzienia, w uznaniu, że poszedł na współpracę z organami ścigania. Zeznawał też, że uczestniczył w spotkaniach w trójmiejskim hotelu Marina, gdzie miano rozmawiać o zabiciu generała Papały. W 2010 r., chcąc wydostać się z więzienia do szpitala, połknął dużą ilość środków nasennych. Zmarł w wyniku zatoru płucnego.
- To gangster Iwan Z. "Iwan" powinien mieć zarzut podżegania do zabicia Marka Papały - uznał Sąd Okręgowy w Warszawie po analizie jego zeznań, o czym mówił w uzasadnieniu środowego wyroku uniewinniającego Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. "Słowika" ws. śmierci Papały. Jak mówił sędzia Paweł Dobosz, "Iwan" w 1999 r. zeznawał jako świadek ws. zabójstwa Papały oświadczył, że "jako wykonawcę zabójstwa wybrał Siergieja S." (to postać znana jako członek trójmiejskiego "klubu płatnych zabójców" - red.). Według sądu taka sytuacja oznaczałaby, że zeznania "Iwana" jako świadka w ogóle nie mogłyby być wykorzystywane w procesie (bo nie byłby świadkiem, lecz podejrzanym, przesłuchiwanym w innym trybie - red.).
- Ta sprawa zdaniem prokuratura generalnego pokazuje, jak pilna jest zmiana modelu prokuratury i ustawy o prokuraturze - powiedział Maciej Kujawski, rzecznik Prokuratury Generalnej. Jak dodał, nowa ustawa będzie przewidywała możliwość wydawania poleceń co do decyzji procesowych, które mogą zmienić bieg procesu, np. cofnąć akt oskarżenia. Obecnie nie ma takiej możliwości - prokurator generalny Andrzej Seremet co najwyżej mógł być mediatorem pomiędzy prokuratorami.
- Orzeczenie sądu jest krytyką organów ścigania i oczekuję, że prokurator generalny wyjaśni obywatelom, jak taka sytuacja mogła zaistnieć - tak o wyroku mówi Leszek Miller, lider SLD.
Maciej Duda na Twitterze:
Wyrok zgodny z prognozami.Stary Pruszków przed salą sądową nie krył radości.
— Maciej Duda (@maciejdudared) July 31, 2013
Mec. Kondracki komentuje wyrok w TVN24: opis tego, co się działo pomiędzy dwiema prokuratorami, przeraża. To nie wyścig.
- Słowa sędziego są wstrząsające i świadczą o niekompetencji prokuratury - relacjonuje Maciej Duda, dziennikarz śledczy tvn24.pl. - Był konflikt, napięcie, wręcz cicha wojna, każdy upierał się przy swojej wersji - dodaje. Według niego, obecnie logicznym ruchem powinno być umorzenie postępowania ws. Edwarda M.
- To zdumiewające, że w takiej sprawie, jak zabójstwo Marka Papały nie potrafiły współpracować ze sobą - mówi sędzia Paweł Dobosz, uzasadniając uniewinnienie Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z. - "Słowika" ws. zabójstwa Papały. Jak podkreślił sąd, w procesie wytworzyła się szczególna sytuacja, gdy pozostające poza procesem wątki śledztwa w sprawie śmierci Papały przeniesiono z Warszawy do prokuratury w Łodzi. Wtedy - jak mówił sędzia - prokurator, mający wielką władzę m.in. polegającą na dostępie do informacji, "poczuł, jak wielka to władza, gdy od informacji został odcięty i nie mógł nawet weryfikować dowodów, które sam wcześniej przedłożył". - Zasada jednolitości prokuratury okazała się fasadowa, a współpraca prokuratur nie układała się, jak trzeba. To zdumiewające, że stało się tak w takiej sprawie - powiedział sędzia, dodając, że to sąd "sprowadził sprawę na właściwe tory" i musiał zastąpić prokuraturę w pozyskiwaniu informacji.
- Sąd zamienił się więc w organ, który miał zbierać dowody winy oskarżonych, a nie tylko wydać wyrok - kontynuuje sędzia Dobosz. - Sąd zbierał dowody, które powinien przedstawiać prokurator, a nie przedstawiał, bo nie miał możliwości - dlatego, że jedna jednostka prokuratury nie współpracowała z drugą - dodaje sędzia. Według niego, prokuratorowi odmówiono m.in. dostępu do akt z postępowania, które toczyło się w Łodzi.
Sędzia ostro mówi o prokuratorach oskarżających w sprawie. Według niego, nie spełniali oni swoich obowiązków, bo nie mieli dostępu do dowodów na poparcie stawianych przez nich zarzutów.
- Dowody są kruchymi, rozrzuconymi ogniwami, które tylko w swoim przekonaniu prokurator zestawił w mocny łańcuch - dodał sędzia Dobosz. Zaznaczył, że sprawa jest porażką prokuratury. Podkreślił, że prokuratury badające sprawę zabójstwa Papały nie wypracowały jednolitego stanowiska, a sąd został postawiony "w niewygodnej sytuacji i nie miał partnera w prokuraturze".
- Wyrok skazujący byłby dzisiaj tylko fasadą sprawiedliwości. Sąd nie jest od wydawania wyroków skazujących, ale od przeprowadzenia postępowania karnego w zgodzie z przepisami - argumentuje sędzia.
- Dowody przedstawione przez prokuraturę nie wytrzymały próby weryfikacji na rozprawie - mówi sędzia. - Wydanie uniewinniającego rozstrzygnięcia nie jest porażką sądu. To sprawiedliwość. To jedynie porażka oskarżyciela, który nie przekonał sądu do swoich racji - dodaje.
Sędzia mówi, że sąd nie wie, dlaczego Marek Papała został zabity - dlatego wyrok skazujący byłby niesprawiedliwy.
Jest zbrodnia, musi być kara - te słowa pani Małgorzaty Papały są ciężarem dla sądu - powiedział w uzasadnieniu sędzia Paweł Dobosz. Wskazał, że krzywda rodziny zrodziła się nie tylko z tego, że zabity został ukochany mąż i syn, ale i dlatego, że tyle czasu rodzina musiała czekać na wyrok w tej sprawie.
Wyrok jest nieprawomocny; można się od niego odwołać do Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Sąd nie wie, dlaczego zabito gen. Marka Papałę - dlatego nie może wydać wyroku skazującego.
Ryszard Bogucki i Andrzej Z., ps. Słowik, oskarżeni o nakłanianie do zabójstwa b. szefa policji gen. Marka Papały zostali uniewinnieni.
Przeczytaj analizę śledztwa ws. zabójstwa Papały, autorstwa Macieja Dudy, dziennikarza śledczego tvn24.pl:
Ryszard Bogucki nie stawił się dzisiaj w sądzie. Odsiaduje on obecnie karę za inne przestępstwo.
Prokuratura wniosła, by Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył 15 lat więzienia Boguckiemu i 8 lat - "Słowikowi".
Przed wejściem na salę sądową ustawiła się kolejka. Oskarżeni nie dotarli jeszcze na salę sądową.
Prokuratura wnosiła, by Sąd Okręgowy w Warszawie wymierzył 15 lat więzienia Boguckiemu i 8 lat - "Słowikowi". Obrońcy i sami podsądni wnosili o ich uniewinnienie.
W tym trwającym od lutego 2010 r. procesie warszawska prokuratura oskarżyła Boguckiego o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia b. szefa policji. "Słowika" oskarżono zaś o nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcę Artura Zirajewskiego ps. Iwan do zabójstwa Papały. Według stołecznej prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym".
Napad rabunkowy i strzał "Patyka"
W 2012 r. łódzka prokuratura apelacyjna ujawniła zaś, że - według ustaleń opartych na zeznaniach świadka koronnego Roberta P. - do zabójstwa Papały doszło przypadkowo w wyniku napadu rabunkowego gangu "Patyka", a sprawcy zamierzali ukraść deawoo Papały. Podczas napadu "Patyk" miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji. Zarzuty zabójstwa usłyszeli Igor M., ps. Patyk (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko), i Mariusz M. Warszawska prokuratura uznaje tę wersję za "kompletnie niewiarygodną".
W łódzkim śledztwie o zlecenie zabójstwa Papały nadal podejrzany jest polonijny biznesmen z USA Edward M. Jego ekstradycji do Polski odmówił sąd w Chicago, uznając obciążające go zeznania "Iwana" za niewiarygodne.
25 czerwca 1998 r. Papała został zastrzelony w Warszawie w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano kilkanaście wersji, przeprowadzono kilkaset przesłuchań świadków. Sprawę prowadziła najpierw Prokuratura Apelacyjna w Warszawie. W 2009 r. śledztwo przekazano Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi; ostatnio przedłużono je do końca października.
Autor: jk,mn/ ola/zp / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24