Czujemy się dyskryminowani i lekceważeni przez władze - twierdzą ci rodzice wieloraczków, którym sądy odmówiły prawa do pobierania dodatków wychowawczych na każde z dzieci. Sytuacja budzi kontrowersje, bo wojewódzkie sądy administracyjne na podstawie tej samej ustawy wydają sprzeczne decyzje. Jedni rodzice dostają więc wielokrotność dodatku - na każde z dzieci, inni mogą pobierać go tylko raz. Z inicjatywy Prokuratora Generalnego sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego i czeka na rozstrzygnięcie.
Wszystko za sprawą - nieprecyzyjnej w ocenie rodziców wieloraczków - ustawy o świadczeniach rodzinnych.
Zasiłek rodzinny ma częściowo pokrywać wydatki na utrzymanie dziecka, a żeby go otrzymać, trzeba spełnić określone warunki (m.in. kryterium dochodowe - maksymalnie 539 zł na członka rodziny). Do zasiłku przysługują także dodatki, m.in. z tytułu urodzenia dziecka, samotnego wychowywania dziecka.
Kontrowersje rodziców wieloraczków budzi dodatek z tytułu opieki nad dzieckiem w okresie korzystania z urlopu wychowawczego (400 zł miesięcznie). Rodzice chcieliby dostawać taką kwotę na każde dziecko urodzone w trakcie jednego porodu.
Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej odmawiają im jednak tej pomocy. Powołują się na ustawę, zgodnie z którą świadczenie przysługuje rodzicom dziecka przez maksymalnie 24 miesiące lub 36 miesięcy, jeśli w trakcie porodu na świat przyszło więcej niż jedno dziecko. Argumentują, że w tekście nie ma mowy o liczbie dzieci, więc jedno świadczenie powinno przysługiwać na wszystkich potomków.
- Wielu z nas, zgodnie z zaleceniem Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej szuka sprawiedliwości w sądach. I tu niestety nie możemy jej znaleźć - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Irmina Sułek, mama bliźniąt.
Niektórzy rodzice - śladem Sułek - zdecydowali się na walkę o świadczenie i odwołali się od decyzji do samorządowych kolegiów odwoławczych, a potem wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA).
Orzeczenia przez nie wydawane są jednak w tej sprawie sprzeczne.
Trzeba mieć szczęście?
Irmina Sułek jest jedną z mam prowadzących na Facebooku profil "Wychowawczy - walka wieloraczkowych rodziców". Rodzice wspierają się tam w walce o dodatki, wzajemnie informują o decyzjach sądów, pomagają świeżo upieczonym mamom napisać odwołanie. Próbowali już wiele - szukali pomocy w sądach, ministerstwie, u prawników, czy Rzecznika Praw Dziecka. Na razie bezskutecznie.
Sułek czeka na wyznaczenie terminu posiedzenia dla swojej sprawy przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. Sąd na szczeblu wojewódzkim - WSA w Kielcach- odrzucił jej wniosek.
- Jedne WSA przyznają dwa dodatki, inne - jak w moim przypadku - jeden, twierdząc, że jeśli wolą ustawodawcy byłoby to, aby określone świadczenie przyznawane było na każde dziecko urodzone podczas jednego porodu, to dawałby temu wyraz w stosownym uregulowaniu prawnym - tłumaczy Sułek.
Ale, jak zauważa, nie wszystkie decyzje sądów są takie same. - Jak ktoś ma szczęście, dostaje dodatek. Mamy w swoim gronie matki, które dostają pieniądze na każde dziecko - wyjaśnia nasza rozmówczyni. I dodaje: - W naszej sytuacji naprawdę ciężko jest wrócić do pracy, a dzieci to w dużym procencie wcześniaki. To wymusza na nas częste wizyty w poradniach, badania, rehabilitację, a wszystko kosztuje: pieniądze, czas i pracę.
Poznański wyrok: dodatki mogą być kumulowane
Furtkę do walki o dodatki otworzyła rodzicom decyzja WSA w Poznaniu z 2008 roku, na mocy której przyznano matce trojaczków po 400 złotych dodatku wychowawczego na każde dziecko. W uzasadnieniu sąd napisał, że do każdego zasiłku przysługują dodatki i "nie ulega wątpliwości, że mogą być one kumulowane".
"Przyznanie jednego dodatku w kwocie 400 zł łącznie na wszystkie urodzone w trakcie jednego porodu, troje dzieci (gdy na każde przysługuje osobne prawo do zasiłku rodzinnego) nie spełni - wbrew woli ustawodawcy - swej funkcji zaopatrzeniowej" - uzasadniono w decyzji.
Tym samym mama trojaczków wywalczyła na dzieci w sumie 1200 złotych miesięcznie.
Na korzyść rodzin wielodzietnych sprawę rozpatrzyły także Wojewódzkie Sądy Administracyjne w Warszawie, Rzeszowie, Łodzi i Poznaniu.
Inne sądy: Wysokość dodatku nie jest uzależniona od liczby dzieci
Zupełnie inną interpretację tej samej ustawy zaproponowały WSA m.in. we Wrocławiu, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, które odmówiły matkom wyższego świadczenia. Oznacza to, że w przypadku trojaczków świadczenie nie uległo potrojeniu i nie wyniosło 1200 złotych (jak w przypadku poznańskim), ale 400 złotych.
Te sądy tłumaczą, że z interpretacji ustawy (art. 10 u.ś.r) wynika, że "niezależnie od liczby dzieci urodzonych podczas jednego porodu, wysokość dodatku została ukształtowana na jednym poziomie, tj. w kwocie 400 zł", a "kryterium liczby dzieci urodzonych podczas jednego porodu ma znaczenie przy ustalaniu okresu przysługiwania tego dodatku, który wynosi 36 miesięcy kalendarzowych" (WSA w Gorzowie Wielkopolskim) czy "wysokość tego dodatku (…) nie została uzależniona od ilości dzieci urodzonych w trakcie jednego porodu" (WSA w Kielcach).
"Dyskryminacja" i nieugięte ministerstwo
O "niejednolitych" wyrokach w tej sprawie i "dyskryminacji" rodziców wieloraczków mówi Rzecznik Praw Dziecka, Marek Michalak.
W oświadczeniu przesłanym tvn24.pl zaznacza, że w 2012 roku wystąpił do ministra pracy i polityki społecznej z postulatem znowelizowania ustawy tak, by dodatek bezspornie był przyznawany na każde dziecko urodzone przy jednym porodzie. "Ten gest (nowelizacja - red.) zostałby przez Rzecznika powitany z radością i doceniony" - argumentuje.
Problemów z interpretacją ustawy nie ma natomiast ministerstwo pracy i opieki społecznej. Nie widzi też potrzeby jej zmiany lub uściślenia.
"Preferencją w przypadku urodzenia więcej niż jednego dziecka podczas jednego porodu, jest możliwość pobierania ww. dodatku przez okres 36. miesięcy, a więc 12 miesięcy dłużej niż w przypadku urodzenia jednego dziecka podczas porodu. Poza tym, na każde z urodzonych dzieci przysługuje zasiłek rodzinny, dodatek z tytułu urodzenia dziecka oraz jednorazowa zapomoga z tytułu urodzenia się dziecka" - argumentuje w piśmie do tvn24.pl resort.
Nadzieja w NSA?
Co wiec czeka rodziców wieloraczków? Wszystko teraz w rękach Naczelnego Sądu Administracyjnego, który uchwałą wyjaśni, jak należy interpretować nieprecyzyjny przepis.
Specjalny wniosek w tej sprawie został wystosowany do NSA przez Prokuratora Generalnego. Jak dowiedział się tvn24.pl, sprawa czeka na wyznaczenie terminu posiedzenia.
Uchwała NSA będzie wiążąca dla wszystkich wojewódzkich sądów administracyjnych. NSA zamknie albo otworzy drzwi rodzicom wieloraczków w walce o dodatki.
Autor: Patrycja Król//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock