Szpital w Jaśle nie przyjął na oddział chorej na cukrzycę pacjentki z zaawansowaną martwicą nogi, bo uznał, że jest zbyt otyła. Ordynator szpitala miał tłumaczyć, że pielęgniarki nie poradzą sobie z opieką. Nie pomogły zapewnienia męża, że będzie codziennie w szpitalu i pomoże w opiece nad chorą żoną. Pomimo zagrożenia amputacją chorej nogi, kobieta została odesłana do domu. Materiał "Blisko ludzi" TTV.
- Powiedzieli, że ważę 130 kilo, to nie nadaję się do życia. Bo oni nie mają ludzi, co by koło mnie robili, żeby mnie dźwigali, żeby mi pomagali. Nie mają ludzi - płacze Marcela Zielińska w rozmowie z reporterką "Blisko ludzi" TTV .
Z odmową przyjęcia do szpitala nie może pogodzić się mąż kobiety. - Tacy ludzie nie mają prawa bytu już, wykasować ich? Biorą pieniądze, jak się płaci ubezpieczenie, a jak już trzeba pomóc, to wtedy w domu umieraj - komentuje rozżalony Stanisław Zieliński.
Lekarze ze szpitala w Jaśle początkowo twierdzili, że chorych na zaawansowaną cukrzycę, którzy cierpią na owrzodzenie nóg jest mnóstwo. Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła, gdy w sprawie pacjentki zaczęła interweniować reporterka "Blisko Ludzi" Aneta Regulska.
Więcej na antenie TTV po 17.10
Autor: PM//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24