Trzeba mieć świadomość, że Komisja Wenecka to też jest ciało polityczne - mówił w "Tak jest" Mariusz Błaszczak, szef MSWiA. Odniósł się w ten sposób do pytania belgijskiego polityka Guya Verhofstadta o to, czy Polska zastosuje się do opinii Komisji ws. Trybunału Konstytucyjnego. We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się debata na temat TK i mediów publicznych.
We wtorek na kilkakrotnie ponawiane pytanie Verhofstadta, czy polski rząd zastosuje się do opinii Komisji Weneckiej, premier Beata Szydło odparła: - Na pewno ta opinia, gdy zostanie wydana - i czekamy na nią - zostanie przez nas bardzo wnikliwie rozpatrzona.
Polski rząd, zgodnie z sugestią KE, zwrócił się o opinię w sprawie reformy Trybunału Konstytucyjnego do Komisji Weneckiej, czyli Europejskiej Komisji na rzecz Demokracji przez Prawo, która jest organem doradczym Rady Europy. Składa się ona z ekspertów w zakresie zagadnień konstytucyjnych i opiniuje projekty oraz ustawy przyjmowane w państwach Rady Europy, w szczególności w krajach, które przechodzą transformację ustrojową. Opinia może zostać wydana w marcu bieżącego roku.
- Trzeba mieć świadomość, że Komisja Wenecka też jest ciałem politycznym. Składa się z przedstawicieli poszczególnych państw Rady Europy - powiedział szef MSWiA. - Pan Verhofstadt atakował, był nerwowy, wygrażał ręką. Nie był obiektywny, o czym świadczą jego wypowiedzi. Dlaczego pan Verhofstadt zakłada, że wynik pracy Komisji Weneckiej będzie negatywny? - pytał.
"Komisja nie ma monopolu na wiedzę i mądrość"
- Komisja Wenecka nie ma monopolu na wiedzę i mądrość. Jest ciałem Rady Europy, do której należy na przykład Rosja - stwierdził Błaszczak. Dopytywany, dlaczego mimo to rząd złożył do Komisji wniosek o opinię, minister spraw wewnętrznych powiedział, że miało to na celu pokazanie, że rząd nie ma żadnych obaw.
Debata o Polsce w PE
Błaszczak - odnosząc się do wtorkowej debaty z udziałem Beaty Szydło - powiedział, że nie była ona pierwszym przywódcą, który występował przed Parlamentem Europejskiej. Jak stwierdził, premier Węgier Victor Orban występował przed PE sześć razy. Błaszczak przywołał również prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego . Minister spraw wewnętrznych pytany, czy uważa, że PE jest "naszym parlamentem", odpowiedział, że jego zdaniem naszym parlamentem jest polski Sejm i Senat.
- Jestem przeciwnikiem federacji, w jaką miałaby się zamienić Unia Europejska. Szczególnie pod przewodnictwem Niemiec, jak twierdził były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski - mówił Błaszczak. - To by doprowadziło do tego, że Polska byłaby na peryferiach tej federacji europejskiej. Jestem za tym, żeby budować silną pozycję Polski w Unii Europejskiej, ale na zasadzie partnerskiej - ocenił.
"Koalicja PO-PSL skarży się PE"
Jak stwierdził, we wtorkowym wystąpieniu Beaty Szydło przed PE chodziło o wyjaśnienie. - I premier Szydło wyjaśniła, że nic złego się w naszym kraju się nie dzieje - powiedział.
Na pytanie, jak w praktyce miałoby wyglądać wprowadzenie w życie proponowanego przez premier consensusu ws. TK zakładającego obsadzenie ośmiu stanowisk sędziowskich kandydatami wskazanymi przez opozycję. - Możliwości jest mnóstwo. Pytanie, czy wyciągnięta przez PiS ręka do zgody zostanie odrzucona czy przyjęta - powiedział szef MSWiA. - Jeśli zostanie przyjęta, to poprzez zwyczaj polityczny można doprowadzić do tego, że opozycja w Trybunale Konstytucyjnym będzie mieć przewagę nad przedstawicielami wybranymi przez partię rządzącą - dodał. Jak stwierdził, Trybunał Konstytucyjny pochodzi z wyborów parlamentu, więc kompromis w tej sprawie powinien być wypracowany w parlamencie.
Autor: mw//tka / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24