PO nie płaciła za nocny klub, tylko za dyskotekę dla wolontariuszy Platformy. 50 osób za 2,5 tys. zł to nie jest straszna kwota - przekonywał w "Jeden na jeden" Andrzej Biernat, członek zarządu PO, odnosząc się do tego, na co PO wydaje subwencję z budżetu państwa. Dodał, że sam płaci 2-3 tys. na PO, wynajem boiska do gry w piłkę należy mu się więc "jak psu zupa".
Dyskusję o wydatkach PO wywołała publikacja "Newsweeka". Według tygodnika, w ciągu ostatnich trzech lat klub PO wydał m.in. 250 tys. zł na ubrania i buty, a 96 tys. zostawił w sklepie Aga II, który prowadzi sprzedaż win i cygar. 6 tysięcy wydano na wynajem boisk, na których w piłkę grywa Donald Tusk. W rachunkach PO znalazł się też przelew dla spółki prowadzącej nocny klub, w którym występują tancerki topless.
Biernat, pytany w wydatki PO, stwierdził, że nie wie dokładnie, na co wydawała PO, bo nie widział faktur. Poza tym, jak zaznaczył, robienie zakupów w sklepie z cygarami i winami nie oznacza zakupu tych produktów, bo takie punkty, jak przekonywał, wielokrotnie oferują szerszy asortyment.
- Czasami wino też trzeba kupić na prezent, albo z powodu imprezy z okazji świąt czy imienin, gdzie witamy się lub żegnamy lampką wina - powiedział Biernat.
Tłumaczył, że to nie jest tak, iż PO płaciła za nocny klub, w którym występują tancerki topless, chodziło bowiem o sfinansowanie pobytu w dyskotece grupy wolontariuszy, którzy pomagali w kampanii wyborczej.
- 50 osób za 2,5 tys. zł to nie jest straszna kwota - stwierdził Biernat.
"Nie chcę mówić, że będę się wstydził"
Odpierał zarzuty posła PO Jacka Żalka, że ci politycy Platformy, którzy wydawali na wino i nocy klub, dopuścili się defraudacji.
- Pieniądze w PO nie są tylko pieniędzmi subwencyjnymi, są pieniędzmi z różnych źródeł, ze składek, darowizn. Sam daję na PO rocznie 2-3 tys. zł, i chociażby ten wynajem boiska należy mi się, jak psu zupa, mówiąc kolokwialnie - stwierdził Biernat.
Polityk PO przekonywał, że sprawozdania PO co rok są kontrolowane przez PKW, która rozstrzyga, czy pieniądze zostały wydane zgodnie z prawem, czy nie.
- Nie chcę dziś mówić, że będę się wstydził za coś, co okaże się normalnym trybem wydawania pieniędzy - powiedział Biernat.
Przypomniał, że to PO postulowała, by zlikwidować finansowanie partii z budżetu, ale nie było na to zgody ze strony innych ugrupowań, w tym koalicyjnego PSL. Dopytywany, dlaczego w takim razie PO sama nie zrezygnuje z subwencji, stwierdził, że skoro konkurencja korzysta z dofinansowania, to dlaczgo PO ma dobrowolnie rezygnować.
Autor: MAC/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24