Biernat: głosujący za referendum to zwolennicy anarchii w systemie edukacji

W opinii Biernata, referendum ws. 6-latków oznacza anarchizację systemu edukacyjnego w Polsce. Ponieważ, jak zaznaczył, nie dotyczy ono tylko wcześniejszego posyłania dzieci do szkoły.

- Gdyby referendum dotyczyło tylko sześciolatków, to można byłoby tę reformę wprowadzać, bądź też nie, aż dojrzejemy jako społeczeństwo do tego, żeby zrozumieć, iż to jest wymóg cywilizacyjny, a nie widzimisię tego rządu - powiedział Biernat.

Jego zdaniem koalicja PO-PSL nie przegra głosowania. Pytany o posłów, którzy zapowiedzieli, że poprą referendum, np. Eugeniusz Kłopotek, Biernat odpowiedział: - Jeśli ktoś mówi, że głosowanie jest sprawą sumienia, to ja tego nie rozumiem.

- Dotychczas mówiliśmy o głosowaniach ws. światopoglądowych, to nie dotyczy spraw światopoglądowych tylko przyszłości edukacyjnej w naszym kraju - zaznaczył Biernat.

Pytany o posłów PO, odpowiedział, że ponieważ nie jest to głosowanie ws. światopoglądowych, obowiązuje ich dyscyplina obecności i głosowania.

- Tu nie ma żadnych rozbieżności, mimo że wewnętrznie uważają, że można by takie referendum przeprowadzić - powiedział Biernat.

Przyznał, że szef klubu PO Rafał Grupiński prowadził rozmowy z posłami niezrzeszonymi. - Rozmowy w celu zabezpieczenie większości w tym głosowaniu trwały - powiedział Biernat.

Polityk PO przekonywał jednocześnie, że nie można mówić, iż trzeba poprzeć referendum, bo za wnioskiem stoi milion podpisów, gdyż w jego opinii ci, którzy się podpisywali, nie wiedzieli dokładnie, co popierają.

- 90 proc. usłyszało, że to jest referendum ws. 6-latków - skwitował Biernat.

Polityk Platformy powiedział, że świat się nie zawali, jeśli koalicja przegra głosowanie ws. referendum, bo jak przypomniał na tym sprawa się nie kończy. Potem Sejm musiałby jeszcze przyjąć uchwałę referendalną.

Autor: mac//gak / Źródło: tvn24