"Poniżający" i "nieelegancki" - tak o sposobie postawienia mu ultimatum przez Joannę Kluzik-Rostkowską mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Adam Bielan. Europoseł w w piątek miał zadeklarować publicznie, że nie uczestniczy w działaniach PiS, mających osłabić lub rozbić PJN. Bielan oświadczenia nie wystosował, więc PJN zakończył z nim współpracę.
Bielan w rozmowie z "Rz" stwierdza, że zarzut nielojalności, który postawiła mu liderka PJN, jest dla niego zupełnie niezrozumiały. - Jest mi przykro tym bardziej, że zaledwie cztery miesiące temu odszedłem z PiS w geście solidarności właśnie wobec Joanny Kluzik-Rostkowskiej - mówi.
Europoseł przyznaje, że o wszystkim dowiedział się z mediów, bo Kluzik-Rostkowska nie kontaktowała się z nim od kilku tygodni. - O ultimatum, które przedstawiła mi w piątek w sposób bardzo nieelegancki, poniżający, też dowiedziałem się z mediów. O zakończeniu współpracy również - dodaje.
Bielan twierdzi również, że w wywiadzie dla "Faktu" deklarował, że nie prowadzi żadnych rozmów z PiS. - Sytuacja jest absurdalna, bo Joanna powieliła to wszystko, co wytykała PiS i Jarosławowi Kaczyńskiemu i zakończyła współpracę ze mną (...) na podstawie jakichś plotek. Nie rozmawiając ze mną, nie prosząc mnie o wyjaśnienia - przyznaje. Dodaje również, że od wielu miesięcy nie kontaktował się z żadnym politykiem PiS poza europosłami.
"Nikt mi nie zaknebluje ust"
Według niego, PJN miał być nową jakością na scenie politycznej, tymczasem w ostatnim czasie partia przechodzi kryzys - spadają notowania sondażowe i notowania Kluzik-Rostkowskiej. Poza tym partia nie ma budżetowych pieniędzy ani struktur, nie może zaproponować tak jak PO czy PiS stanowisk. - PJN ma szansę tylko jako ruch społeczny. Chodzi o to, by mieć dziesiątki zaangażowanych ludzi (...) Nie da się zrobić partii w sześć osób. Jest miejsce między PiS a PO, ale nie ma miejsca na prywatną partię kilku osób - twierdzi Bielan.
Jak podkreśla, będzie starał się skłonić kolegów do zmian. - Nikt mi nie zaknebluje ust - podkreśla.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24