Tomasz Kaczmarek, były poseł PiS i były agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego - znany jako "agent Tomek" - podejrzany w śledztwie dotyczącym działalności stowarzyszenia Helper, wyszedł w piątek z aresztu. Przebywał w nim ponad trzy tygodnie. Podejrzany opuścił areszt po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości pół miliona złotych.
Informację potwierdził we wtorek rzecznik Prokuratury Regionalnej w Białymstoku Paweł Sawoń. Prokurator powiedział, że poręczenie wpłacili rodzice byłego agenta CBA. Dzięki temu w piątek opuścił on areszt.
Taką możliwość dał podejrzanemu Sąd Okręgowy w Białymstoku swoim postanowieniem z 3 marca, gdy zajmował się zażaleniem obrońcy na trzymiesięczny areszt zastosowany wobec Tomasza Kaczmarka 20 lutego. Sąd zdecydował wówczas, że jeżeli do 30 kwietnia podejrzany wpłaci 500 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, będzie mógł opuścić areszt tymczasowy.
W uzasadnieniu sąd okręgowy ocenił wtedy, że o ile nie było błędu w rozumowaniu sądu pierwszej instancji przy ocenie podstaw do zastosowania aresztu, to w tej sprawie prawidłowy bieg czynności procesowych można również zagwarantować sięgając - w sposób skuteczny - po środki zapobiegawcze o charakterze wolnościowym, w tym poręczenie majątkowe.
- Niebezpieczeństwo utraty odpowiednio dużej sumy pieniężnej, uznać trzeba za właściwy czynnik motywujący stronę procesową do zaniechania podejmowania działań destabilizujących bieg śledztwa i kolidujących z celami prowadzonego postępowania - uznał wtedy sąd odwoławczy.
Żona Tomasza Kaczmarka mówiła dziennikarzom po decyzji sądu okręgowego, że nie dysponuje środkami, aby wpłacić wymaganą kaucję. Wspominała o internetowej zbiórce i taką zbiórkę rzeczywiście rozpoczęła. Do wtorku, 17 marca udało się na tym koncie zebrać nieco ponad 3 tysiące złotych.
Śledztwo w sprawie stowarzyszenia Helper
Głównym wątkiem postępowania, które w Białymstoku prowadzone jest od 2016 roku, po przejęciu z olsztyńskiej prokuratury okręgowej, jest wyjaśnienie nadużyć finansowych związanych z prowadzeniem w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach. Prowadziło je olsztyńskie stowarzyszenie Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper, korzystając z państwowych dotacji.
Według ustaleń śledztwa, część z tych pieniędzy miała zostać przywłaszczona lub wykorzystana niezgodnie z przeznaczeniem. Zarzuty przedstawiono dotąd w sumie prawie 40 osobom.
Tomasz Kaczmarek, który przez pewien czas kierował Helperem, gdy zrezygnowała z tego jego żona (również z zarzutami karnymi w tej sprawie), podejrzany jest o udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie - wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami - około 10 mln złotych.
Zarzuty dotyczą także oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy. To w tym ostatnim wątku 19 lutego podejrzanemu postawiono kolejne zarzuty i w związku z nimi skierowano wniosek o areszt, który dzień później zastosował białostocki sąd rejonowy.
W listopadzie 2019 roku, po postawieniu mu głównych zarzutów, wobec Tomasza Kaczmarka stosowane były przez prokuraturę tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze, w tym 500 tysięcy złotych poręczenia majątkowego, którego on jednak wówczas nie wpłacił.
Żona "agenta Tomka" wyraziła zgodę na publikację wizerunku swojego i męża już po postawieniu zarzutów.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24