- Poleciłem szefowi MSW napisanie raportu ws. memorandum - zapowiedział Donald Tusk w czasie konferencji prasowej. Raport ma wyjaśnić, czy fakt, że premier nie został poinformowany o podpisaniu memorandum ws. gazociągu Jamał II "przynosi szkodliwe skutki".
- Przedmiotem badania ministra Sienkiewicza będzie kwestia komunikacyjna - mówił premier. Jak dodał, chodzi o to, by ustalić czy fakt, że nie został o planach podpisania memorandum między Gazpromem a EuRoPol Gazem poinformowany przynosi negatywne skutki, "czy kryją się za tym jakieś złe intencje, czy jest to do zaakceptowania, czy jest to jest kwestia niechlujności osób reprezentujących spółki, czy jest to coś poważniejszego".
Premier zaznaczył jednocześnie, że na razie nie zakłada żadnych decyzji personalnych. - Będą efektem szczegółowego raportu - zapowiedział premier.
Jawne wnioski
Raport ma zostać przygotowany przez ministra spraw wewnętrznych w przyszłym tygodniu. Donald Tusk zapowiedział jednocześnie, że treść raportu będzie jawna dla opinii publicznej.
- W mojej ocenie, mogę powiedzieć, że nie widzę istotnych szkód, które miałyby wynikać z działania polskich spółek - mówił Donald Tusk. - Nie ma powodu formułować jakichkolwiek zarzutów - dodał.
Premier zaznaczył także, że nie ma wciąż żadnych decyzji, dotyczących budowy gazociągu Jamał II, który przebiegałby przez terytorium Polski.
Sienkiewicz specjalistą. Nie wprowadzą go w błąd
Decyzję o tym, że sprawą sporządzenia raportu ma zająć się właśnie minister Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczył m.in. tym, że "będzie on mógł korzystać z możliwości służb". - Nie ulega wątpliwości, że w niektórych aspektach fakt, iż minister Sienkiewicz także nadzoruje służby, może mu pomóc w ustaleniu wszystkich szczegółów tej kwestii - mówił premier.
- Tak się szczęśliwie składa, że minister Sienkiewicz oprócz tego, że jest szefem MSW, jest także dość wybitnym specjalistą od spraw gazowych i energetycznych, więc nie będzie go można na żadnym etapie wprowadzić w błąd - dodał Donald Tusk.
Premier "nie wiedział"
"Memorandum o wzajemnym zrozumieniu" podpisały w czwartek w Sankt Petersburgu eksploatująca polski odcinek gazociągu jamalskiego spółka EuRoPol Gaz i Gazpromexport. Według oficjalnego komunikatu ma ono dotyczyć oceny możliwości realizacji nowego gazociągu, przebiegającego przez terytorium Polski, a omijającego Ukrainę.
Po 48 proc. udziałów w EuRoPol Gazie mają PGNiG i Gazprom, pozostałe 4 proc. należy do spółki Gas Trading.
W piątek, gdy pojawiły się wiadomości o podpisaniu tego memorandum, premier Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Z kolei wicepremier Piechociński, który spotkał się w piątek w Sankt Petersburgu z szefem Gazpromu, ocenił w poniedziałek, że spółki nadzorujące EuRoPol Gaz muszą przedstawić premierowi raport ws. memorandum, a z całej sytuacji powinny zostać wyciągnięte konsekwencje.
Mówił też w TVN24, że nic nie wiedział o gazowym memorandum. W poniedziałek Radio Zet dotarło do dokumentu, który zaprzeczył tym słowom Piechocińskiego. Pytany później o tę wypowiedź wicepremier mówił, że szef EuRoPol Gazu (Mirosław Dobrut) w rozmowie z nim "nie użył słowa memorandum" i dlatego minister gospoadrki źle go zrozumiał.
"Reakcja pozbawiona złej woli"
W poniedziałek szef rządu spotkał się w tej sprawie m.in. z wicepremierem Piechocińskim.
We wtorek Tusk tłumaczył dziennikarzom, że "przyjął wyjaśnienia wicepremiera z najlepszą wolą". - Rozumiem, że jego reakcja, może nieprecyzyjna, ale była pozbawiona jakiejkolwiek złej woli - mówił premier.
- Wyjaśnienie, że informacje jakie otrzymał od pana Dobruta nie wzbudziły w nim alarmu, ponieważ ta informacja dotyczyła technicznych ustaleń o których spółki od dłuższego czasu rozmawiały - dodał Tusk.
Autor: abs//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Maciej Śmiarowski/KPRM