Reakcji na raport, w którym BBN obarcza rząd winą za śmierć polskiego inżyniera w Pakistanie, domaga się od MSZ szef Biura Aleksander Szczygło. - Resort deklarował, że wyjaśni wątpliwości, ale nie podjął polemiki - stwierdza BBN w swoim komunikacie.
Raport z początku czerwca, w którym BBN stwierdził, że polski inżynier Piotr Stańczak, który zginął w Pakistanie, stał się ofiarą nieskutecznych działań rządu RP, wywołał burzę.
– To skandal – oburzał się premier Donald Tusk. Wtórował mu szef MSZ Radosław Sikorski: – To gra śmiercią.
A rzecznik rządu Paweł Graś dodawał: – To haniebna kampania wyborcza (dokument opublikowano tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego – red.).
Szczygło czeka na reakcję
Dokument BBN był odpowiedzią na „Raport Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie polskiego obywatela porwanego w Pakistanie". W ocenie BBN to co przygotowało MSZ, nie tylko nie wyjaśniło wielu wątpliwości związanych z porwaniem oraz próbami uwolnienia Piotra Stańczaka, ale niekiedy wręcz zniekształcało obraz koordynacji działań oraz relacji z władzami Pakistanu.
Szef BBN oczekuje, że strona rządowa, z której padło wiele zarzutów pod adresem raportu Biura, wyjaśni wątpliwości i zajmie merytoryczne stanowisko. - Do tej pory nie podjęto jednak merytorycznej polemiki z opracowaniem Biura – brzmi komunikat BBN, w którym przypomina się, że szef Biura czeka na reakcję resortu od 3 czerwca (wtedy ukazał się raport BBN).
Biuro informuje, że 6 lipca Szczygło wysłał do Sikorskiego pismo z prośbą o wyjaśnienie tej sprawy i zaproponował spotkanie (w siedzibie BBN lub ministerstwa spraw zagranicznych). Jednak bez odzewu.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP