- Trzeba zwalczać opory i trudności, trzeba być też wiernym samemu sobie. Mimo wszystko - Władysław Bartoszewski w rozmowie z Jarosławem Kuźniarem daje "przepis" na to, jak nie mieć do siebie pretensji... Chociaż z właściwym sobie dystansem zauważa: - Ja bym Bartoszewskiego o nic nie pytał, bo to nie jest ciekawy rozmówca.
Jarosław Kuźniar rozmawiał z Władysławem Bartoszewskim na warszawskich targach książki przy okazji promocji drugiej części wywiadu-rzeki, jaki z profesorem przeprowadził Michał Komar, publicysta i scenarzysta.
"Lubię przyjemną obłudę"
Były minister spraw zagranicznych, ambasador RP, więzień Oświęcimia, a obecnie doradca premiera Tuska ds. relacji polsko-niemieckich mówił przed Pałacem Kultury między innymi o relacjach polsko-niemieckich, o Wojciechu Jaruzelskim, kultowych już dyplomatołkach i "sympatycznej obłudzie".
- Ja to nawet nie wiem, czy jestem sympatyczny, chociaż to właśnie jest moją intencją. Sam nie lubię rozmawiać z ludźmi napęczniałymi, nabzdyczonymi i podejrzliwymi - ale kto lubi?
Wolę być traktowany w konwencji życzliwej i obłudnej, niż nieobłudnej i agresywnej Prof. Władysław Bartoszewski
Bartoszewski: Nie jestem grzybem
Skąd profesor Bartoszewski bierze energię na tak aktywne funkcjonowanie w polskim życiu publicznym? - Z poparcia młodych ludzi. Uważam, że moje ideały są podzielane przez wielu ludzi i to ośmielę się powiedzieć - dobrych ludzi. A powodzenie wśród młodych to dla mnie najprzyjemniejsze zaskoczenie - podkreślał były minister. Dodawał też, że pomimo swoich 86 lat nie czyje się "jak grzyb". - I dlatego zgodziłem się być doradcą Donalda Tuska. Proszę mi pokazać gdzieś indziej w Europie 86-latka, który doradza szefowi rządu - żartował gość Jarosława Kuźniara.
"Każdy jest pod jakąś kontrolą"
Czy ze swojej roli jest zadowolony i jaką ocenę wystawia gabinetowi premiera? - Gdybym nie był zadowolony ze swojej pracy i tego rządu, to bym z nim nie współpracował. Czuję się dobrze, bo mam dużo swobody. I nawet jak w imieniu premiera powiem coś, czego wcześniej z nim nie konsultowałem, to on zawsze mówi, że słusznie - podkreślał Władysław Bartoszewski.
Brak kontroli i zaufanie ze strony Donalda Tuska poprawia profesorowi samopoczucie, ale "kontrolowanie" nie zawsze musi być największą zmorą dla człowieka... zwłaszcza, gdy kontroluje na przykład żona: - Właśnie dzwoniła. No cóż - każdy jest pod jakąś kontrolą. Premier kontroluje mnie mniej, żona bardziej - śmiał się profesor.
Źródło: TVN24, Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24