O działania Władimira Putina i wojnę, którą rozpętał na Ukrainie, a także o to, jak daleko może się posunąć prezydent Rosji, pytana była w rozmowie w TVN24 Anne Applebaum, dziennikarka, laureatka Nagrody Pulitzera. - Jemu nie chodzi o Rosjan, ale o władzę i miejsce w historii - powiedziała.
Rosja zaatakowała Ukrainę po wydanym przez Władimira Putina rozkazie przeprowadzenia specjalnej operacji wojskowej w Donbasie. Do ataków na infrastrukturę wojskową dochodzi w wielu ukraińskich regionach i miastach. Ucierpiała też ludność i obiekty cywilne.
Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj program specjalny w TVN24
- To jest ważny moment, bo to jest nie tylko koniec sytuacji geopolitycznej ukształtowanej po 1989 roku, ale to jest też w pewnym sensie koniec liberalnego ładu państwowego, który się zaczął od czasów II wojny światowej - powiedziała w rozmowie z Piotrem Kraśką dziennikarka i laureatka Nagrody Pulitzera Anne Applebaum.
- To jest pierwszy wielki atak na europejski kraj i już widać, że Putin nie respektuje żadnych granic, żadnych reguł, żadnych zwyczajów międzypaństwowych i to jest moment, kiedy Zachód będzie musiał zmienić strategię i w ogóle myślenie o wojsku, strategii Rosji i krajów autorytarnych na świecie - oceniła.
Applebaum: apetyt Putina nie nasyci się tylko Ukrainą
Anne Applebaum przyznała, że dla Polski i dla Polaków jest to szczególnie ważne, bo "widzimy, że Putin sam nie widzi dla siebie granic, on się nie boi sankcji zachodnich, że jest w stanie przetrwać trudności ekonomiczne czy gospodarcze".
- Jego celem nie jest dobrobyt swojego państwa. Jemu nie chodzi o Rosjan, ale o władzę i miejsce w historii. Pomysł, że celem rządów jest stworzenie dobrego państwa i gospodarki dla ludzi już nie istnieje. On myśli w kategoriach, jak przed wojną, że rolą państwa jest zdobywanie terytoriów, stworzenie imperium i zdobycie sławy dla lidera narodu - dodała.
W ocenie prezydenta USA "ambicje Putina są o wiele większe niż Ukraina". - On chce odbudować sowieckie imperium - powiedział Joe Biden.
Dziennikarka oceniła, że nie można być pewnym tego, że Władimir Putin nie zdecyduje się pokonać granicy jednego z państw NATO. - Celem Putina może być nie tylko Polska, nie tylko kraje bałtyckie, ale nawet Niemcy - mówiła. Anne Applebaum wspomniała, że kilka lat temu podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow podczas przemówienia mówił, że zjednoczenie Niemiec było nielegalne.
- Oczywiście wszyscy się śmialiśmy, bo to jest niepoważne, ale ja już wtedy myślałam, że to nie był żart. Oni mają takie ambicje, żeby zajmować miejsce, jak kiedyś Związek Radziecki. Putin sam dobrze pamięta, jak była tworzona wielka baza radziecka w Berlinie i on sam tam służył, więc bardzo możliwe, że jego ambicje są bardzo duże - powiedziała.
Anne Applebaum zwróciła uwagę, że Władimir Putin podczas przemówienia, w którym ogłosił rozpoczęcie ataku na Ukrainę, przedstawił "aluzje do bomby nuklearnej". - Wydaje mi się, że jego apetyt nie nasyci się tylko Ukrainą, jeżeli ją zdobędzie - dodała.
Konieczna zmiana podejścia Europy do wojska
Dziennikarka zwróciła uwagę, że aby obronić polskie czy niemieckie domy, czy gdziekolwiek w Europie, trzeba "zacząć myśleć trochę inaczej". - Że obrona narodowa to nie jest drugorzędna rzecz, którą można powierzyć jakimś nieważnym ministrom. To jednak znowu musi być w centrum naszej uwagi, musimy decydować, czy nasi żołnierze NATO są we właściwych miejscach, czy jesteśmy gotowi i już jesteśmy przygotowani psychologicznie do wojny takiej, jaką widzimy dziś na Ukrainie - podkreśliła.
- Myślę, że nawet w Polsce nie jesteśmy tak dobrze przygotowani. W tej chwili mamy rząd, który traktował wojsko jako coś drugorzędnego, nieważnego. Próbowano upolitycznić wojsko, dobrych generałów wyrzucono, bo chcieli swoich. To nie jest myślenie państwowe. Myślenie partyjne jest teraz bardzo niebezpieczne - oceniła Anne Applebaum.
Sytuacja rosyjskiego biznesu nie jest problemem Putina
Zapytana o możliwość pomocy Ukrainie w starciu z Rosją, przypomniała, że USA, a także Polska już wysłały broń. – Mam nadzieję, że to dalej robimy i dalej będziemy robić – powiedziała. Dziennikarka zwróciła również uwagę na pomoc wywiadowczą, a także udzielenie wsparcia komunikacyjnego.
– Oczywiście można zrobić więcej. Wiem, że w Waszyngtonie dużo się mówi o cyberatakach, czy będziemy atakować systemy elektrowni rosyjskich albo rosyjski internet. O ile wiem, decyzja jeszcze nie zapadła, ale to jest też broń, którą ludzie biorą pod uwagę – dodała.
Anne Applebaum podkreśliła, że "sankcje gospodarcze nie dotyczą Putina". – Sytuacja rosyjskiego biznesu to nie jest jego problem. Dla niego to jest wszystko jedno, ale cyberataki, sprzedaż broni może mieć wpływ na sytuację – oceniła.
Applebaum: Putin chce Rosjanom zohydzić Ukrainę
Dziennikarka przyznała, że Rosja jest przygotowana na krwawą, okrutną wojnę na Ukrainie. – Putin powiedział, że Ukraina to jest państwo, które nie ma prawa istnieć, że Ukraińcy nie mają prawa istnieć. To już jest język ludobójczy, bardzo silny i brutalny. Słowo "denazyfikacja", które jest oczywiście absurdalne. Prezydent Ukrainy jest Żydem, który stracił rodzinę w czasie Holokaustu. To nie jest w żadnym razie kraj nazistowski, ale on to mówił, bo on musi Rosjanom zohydzić Ukrainę – powiedziała.
- Rosjanie nie widzą w Ukrainie wroga. Nawet w czasie inwazji Krymu oni nie widzieli w Ukraińcach wrogów, więc Putin musi stworzyć atmosferę, gdzie Ukraina jest nie tylko przeciwko Rosji, ale że jest nazistowska, nie może istnieć i dlatego musimy czuć z jego strony zagrożenie – dodała Anne Applebaum.
Pytana o stosunek Chin do rosyjskiego ataku na Ukrainę odpowiedziała: "Nie jest w interesie Chin, żeby gospodarka międzynarodowa przeżywała kryzys. Oni chcą sprzedawać swoje rzeczy i legitymacja partii rządzącej też zależy od dobrobytu". – Ale rzeczywiście przyglądają się reakcji Zachodu i decyzje względem Tajwanu będą uzależnione od tego, co widzą dzisiaj – podkreśliła.
Źródło: TVN24