W Poznaniu 71-letni mężczyzna zaatakował nożem 5-letniego chłopca będącego na przedszkolnej wycieczce. Napastnika udało się zatrzymać dzięki szybkiej reakcji policjantki i pracownika firmy odbierającej odpady. O tym, jakie kroki warto podjąć, gdy widzimy niepokojące zachowanie, opowiedział Andrzej Mroczek, były policjant i ekspert do spraw zarządzania w sytuacjach kryzysowych.
W środę dzieci z przedszkola w Poznaniu szły na wycieczkę do urzędu pocztowego. Do przejścia miały niespełna pół kilometra, miały wysłać listy z okazji Dnia Poczty Polskiej, który przypadał kilka dni temu.
Doszły do najbliższego skrzyżowania, gdy na jedno z dzieci rzucił się starszy mężczyzna z nożem. Ranił 5-letniego chłopca w okolice klatki piersiowej.
Świadkowie zdarzenia zareagowali natychmiast - mężczyźnie wyrwano nóż i obezwładniono go. W jego zatrzymanie zaangażowani byli pracownik firmy zajmującej się odbieraniem odpadów i policjantka po służbie, która akurat znajdowała się w pobliżu.
Jak zachować się w kryzysowej sytuacji?
Zachowanie przychodniów uniemożliwiło napastnikowi ucieczkę i ewentualne skrzywdzenie innych osób. Jak mówił w TVN24 Andrzej Mroczek, były policjant i ekspert ds. zarządzania w sytuacjach kryzysowych, takie zachowanie trzeba ocenić "jak najbardziej pozytywnie". Zaznaczył jednak, że każda sytuacja jest inna i trudno mówić o wzorcowym modelu zachowań.
- Każda sytuacja jest inna i nasze zachowanie jest uzależnione od tego, co się dzieje i jaką dynamikę ma dane zdarzenie. Nie ma jednej reguły, którą można zastosować. Jedna osoba zareaguje w sposób racjonalny - będzie wiedziała, jak się zachować, i podejmie spontaniczne działania, które przyniosą jakiś skutek. Inna osoba może natomiast stać się sparaliżowana. Takie osoby charakteryzują się przede wszystkim dużą wrażliwością. Im trudno jest bardzo szybko ocenić sytuację kryzysową. Każdy z nas musi ocenić swoje możliwości działania podczas zdarzenia, którego jesteśmy świadkami - mówił Mroczek.
Pytany o to, jak ocenia zachowanie osób, które zareagowały po ataku nożem, były policjant odpowiedział, że "jak najbardziej pozytywnie". - Ta sytuacja pokazała, że policjantka i mężczyzna z firmy odbierającej odpady okazali się trzeźwo myślący i zareagowali bardzo szybko. Pozwoliło to na obezwładnienie napastnika, który mógłby potem wyrządzić krzywdę innym osobom. Jak najbardziej zasługuje to na pochwałę. Pewnie ten mężczyzna, który obezwładnił napastnika, nie zastanawiał się długo. Działał odruchowo, ale w sposób bardzo skuteczny - powiedział.
- Każda sytuacja jest inna. Przede wszystkim musimy zadbać o swoje bezpieczeństwo. Jeżeli nie jesteśmy na siłach zareagować bezpośrednio, powinniśmy powiadomić odpowiednie służby. Możemy też wyznaczyć osobę, która pomoże nam w szybkiej reakcji i obezwładnieniu napastnika - tłumaczył Mroczek.
Zjawisko rozbitej szyby. "Reagujmy, nie wstydźmy się"
- Ten napastnik chodził z nożem (po mieście - red.), był widziany przez innych. Gdyby wcześniej ktoś z mieszkańców powiadomił służby, to może mogłoby nie dojść do tej sytuacji. To jest zjawisko rozbitej szyby. Część ludzi, widząc niebezpieczne zdarzenie, nie reaguje, bo myśli, że jego sąsiad pewnie zadzwonił. Z kolei ten sąsiad myśli, że zrobił to ktoś inny. Efektem tego jest to, że nikt nie zadzwonił, a ktoś spaceruje sobie z nożem czy siekierą i może stwarzać zagrożenie - mówił były policjant.
- Reagujmy, nie wstydźmy się i nie zrzucajmy odpowiedzialności na kogoś innego, jeżeli chodzi o powiadomienie służb. Jeśli widzimy, że ktoś chodzi z jakimś niebezpiecznym narzędziem, to trzeba zareagować - podkreślił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24