Najpierw był reportaż w "Czarno na białym", w którym Piotr Czaban pokazał zmowę milczenia i nieskuteczność inspekcji weterynaryjnej po rekordowych przypadkach ASF w Polsce. Ponad półtora roku od emisji białostocka prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom. Problem był w ludziach, którzy nie przestrzegali zasad ochrony przed tą chorobą. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zaczęło się od reportażu wyemitowanego w programie "Czarno na Białym" i od zdjęć, na których widać było jelenie, bigos, grzyby i poroże w chłodniach, w których mogły być przechowywane tylko dziki - tak przez lata wyglądały kulisy polowań myśliwych z Koła Łowieckiego Struga w Sosnowiku na Podlasiu, w czerwonej strefie występowania afrykańskiego pomoru świń - choroby w skrócie zwanej ASF.
Ponad półtora roku po emisji reportażu białostocka prokuratura postawiła zarzuty dwóm osobom. - Jeśli chodzi o pierwszą z nich, jest to zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Natomiast drugiej osobie przedstawiono zarzut naruszenia zasad bioasekuracji przy obchodzeniu się ze zwierzyną – przekazuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku Łukasz Janyst.
Sygnalista wyrzucony z koła łowieckiego
Działania oskarżonych, których danych prokuratura nie chce ujawnić, mogły doprowadzić do rozprzestrzeniania się ASF wśród dzików i świń nie tylko w Polsce. - ASF będzie się rozprzestrzeniał na całą Europę i to dzięki nam, myśliwym – przyznaje Bogusław Pilcicki. To on ujawnił łamanie prawa przez swoich kolegów z koła łowieckiego, do którego jeszcze do niedawna sam należał. - Zostałem wyrzucony z koła. Głównymi argumentami było to, że sprawa została nagłośniona przeze mnie w telewizji TVN – dodaje Bogusław Pilcicki.
- Likwiduje się te osoby, które dostrzegają potrzeby zmian, naprawy czy dostrzegają zło. Takie osoby są sekowane, wyrzucane – mówi dziennikarz łowiecki i myśliwy Stanisław Pawluk.
W uchwale Koła Łowieckiego Struga czytamy, że Bogusław Pilcicki został wyrzucony za udział w programie TVN i za to, że "stawia niepotwierdzone zarzuty o nieprawidłowym przestrzeganiu zasad bioasekuracji". - Tak naprawdę nie zostało stwierdzone złamanie żadnej zasady – mówi rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego i członek Koła Łowieckiego Struga Marek Pudełko.
"Nie było żadnych kontroli ani lustracji"
- Nie lubię fałszerstwa, nie lubię krętactwa, kłamstwa. I jeżeli mam się spotykać z człowiekiem, który nagrywa i podsłuchuje, to wolę tam się nie pojawiać – mówi Marek Pudełko o myśliwym, który informował o łamaniu prawa.
Przez półtora roku sprawę łamania zasad bioasekuracji miały wyjaśniać Lasy Państwowe. - Nie było żadnych kontroli ani lustracji, czegokolwiek. Taka sytuacja nie miała miejsca na terenie Nadleśnictwa Krynki, więc chociażby z tego powodu nie zostały złamane zasady bioasekuracji – mówi rzecznik regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku Jarosław Krawczyk.
W skrócie, nie było kontroli ani Polskiego Związku Łowieckiego, ani Lasów Państwowych – instytucji odpowiedzialnych za nadzór nad przebiegiem polowań. Tak się składa, że w Kole Łowieckim Struga polują pracownicy tych instytucji: Marek Pudełko, strażnik leśny Marek K., a oprócz tego zastępca Powiatowego Inspektora Weterynarii w Sokółce, który w międzyczasie odszedł na emeryturę.
"ASF bardzo dynamicznie się rozprzestrzenia"
Dwa lata temu na pytania o nadzór weterynaryjny nad polowaniami Koła łowieckiego Struga zastępca Głównego Inspektora Weterynarii zareagował wyłączeniem mikrofonu reporterowi. Teraz ta sama instytucja przyznaje się, że dochodziło do uchybień.
Główny Lekarz Weterynarii "wobec stwierdzonych uchybień" nakazał "wyeliminować nieprawidłowości". - ASF bardzo dynamicznie się rozprzestrzenia i nie tylko się rozprzestrzenia wśród dzików, ale przede wszystkim są nowe ogniska u świń – zwraca uwagę biolog i zoolog prof. Andrzej Elżanowski.
- W Polsce to już ponad 10 tysięcy ze wszystkich 27 tysięcy przypadków ASF-u dzików w całej Unii Europejskiej – podkreśla Tomasz Zdrojewski z Koalicji "Niech Żyją!". Tylko sam program wykrywania zakażeń ASF rocznie kosztuje polskich podatników 130 milionów złotych. Straty hodowców z branży mięsnej są liczone w miliardach złotych.
Piotr Czaban
Źródło: TVN24