- To jest bardzo interesujące, bo nie spotkałem się z takim stopniem demokracji w żadnej partii - oznajmił we "Wstajesz i wiesz" Artur Dębski, nowy nabytek klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W czwartek sześciu posłów koła Bezpieczeństwo i Gospodarka przeszło do klubu PSL. Wśród nich był poseł Artur Dębski, piątkowy gość "Wstajesz i wiesz". Zapytany o brak w klapie marynarki znaku PSL - zielonej koniczynki - że nie widzi potrzeby ostentacyjnego obnoszenia się z nim.
- Wszelkie demonstracje przynależności zostawiam, co nie oznacza, że wyrzekam się poprzedniego znaczka - skwitował odnosząc się do noszonego przez siebie do niedawna pomarańczowego listka marihuany. Polityk dodał, że wciąż uważa osadzanie ludzi w więzieniach za palenie marihuany za przykład głupoty i rozrzutności.
Nie dla krzyża i milionów na świątynię
Dębski podtrzymuje również swoje zdanie na temat wiszącego w Sejmie krzyża. W jego opinii nie powinien on się tam znajdować, ale "jeśli Sejm, pani marszałek, zdecydował, że krzyż ma wisieć, to siłą nie należy go zdejmować".
Polityk nie zmienił swojego zdania także w kwestii Świątyni Opatrzności, na budowę której państwo wykłada kolejne miliony. - Szesnaście milionów w czasach, gdy ludziom żyje się trudno, to duża kwota. Są inne potrzeby - zaznaczył Dębski. Właśnie 16 mln zł znalazło się w przyjętej przez Sejm poprawki PO i PSL do budżetu przewidującej przekazanie dodatkowych środków na Muzeum Jana Pawła II w Świątyni Opatrzności Bożej.
Ludowa demokracja
Zaznaczył również, że jego aktualna przynależność polityczna nie ma wpływu na jego światopogląd. - W kwestiach światopoglądowych w PSL panuje wyjątkowa demokracja - oznajmił Dębski, dodając, że "nie trzeba się zmuszać do czegokolwiek". - To jest bardzo interesujące, bo nie spotkałem się z takim stopniem demokracji w żadnej partii - dodał polityk.
Autor: mb\mtom / Źródło: tvn24