Panie, róbcie miejsce w szafie, panowie szykujcie portfele. Po ubrania Giorgio Armaniego nie trzeba już będzie jeździć do Londynu czy Berlina. Włoski guru mody otwiera swój sklep w Warszawie.
Bez grubego portfela progu butiku, nie ma co przekraczać. Włoski projektant nie licząc się z zasobnością polskich portfeli, wyznaczył ceny identyczne jak w swoich sklepach na całym świecie. Na garnitur panowie, którzy chcą wyglądać jak Robert de Niro, muszą szykować 4 tys. zł. Do tego, obowiązkowo, elegancka koszula za około 700 zł i oczywiście krawat - to wydatek rzędu 400 koszula. A co z butami? To jeszcze minimum 1300 zł. Nie wypada też nie ubrać żony. Tu 7 tys. raczej nie wystarczy, bo na samą torebkę panowie muszą przeznaczyć jakieś 2 tys. zł. Emporio Armani będzie pierwszym sklepem włoskiego projektanta w Polsce i na pewno nie będzie to pierwszy lepszy butik. Przygotowania do otwarcia sklepu przy Nowym Świecie 7 trwały aż rok. Specjalnie na tę okazję odrestaurowano fasadę kamienicy, w której mieści się salon. Jak przystało na profesjonalistę, Armani sam zaprojektował wnętrze sklepu. Ci, którzy odwiedzali już butiki włoskiego projektanta w Wielkiej Brytanii słusznie dostrzegą podobienstwa. – We wnętrzu dominuje czarne szkło, marmur i stal. Piękne przestrzenne wejście sprawia wrażenie luksusu – mówi Aleksandra Więcka z firmy Paradise-Group, która odpowiada za wprowadzenie marki Emporio Armani na polski rynek. Projektant wejdzie na polski rynek jesienno-zimową kolekcją. Oprócz Emporio Armani Woman i Emporio Armani Man nie zabraknie ubrań z linii Armani Jeans oraz sportowej linii EA7. W warszawskim butiku będzie też można kupić biżuterię, czapki czy portfele ze specjalnej serii, które wspomagają akcję charytatywną. Armanii przyłączył się do inicjatywy Bono ze zespołu U2.
Źródło: Życie Warszawy, PAP