"Jakie wg Pana są rokowania, że Marcin P. opuści 12 września areszt? Pan premier w tej sytuacji widziałby taką właśnie możliwość za najbardziej odpowiednią". Taki cytat znajduje się w e-mailu wysłanym przez dziennikarza podszywającego się pod szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego, do sędziego Radosława Milewskiego, do którego dotarło RMF24.pl.
E-mail to część prowokacji, jaką względem prezesa gdańskiego Sądu Okręgowego rozpoczął 6 września dziennikarz "Gazety Polskiej Codziennie". Po dwóch rozmowach telefonicznych tamtego dnia (z których jedna została ujawniona w czwartek - red.), 10 września drogą elektroniczną do Milewskiego tym razem zgłosił się rzekomo sam minister Arabski.
"Na osobności"
W skrzynce pocztowej sędziego Milewskiego e-mail z kancelarii premiera nosi datę 10 września, godz. 14.02. Został rzekomo wysłany z adresu rządowego, "Tomasz.Arabski@kprm.gov.pl".
"Arabski" potwierdza w nim na wstępie, że umówione telefonicznie przez jego asystenta spotkanie sędziego z premierem odbędzie się "13 września o godz. 17." w Warszawie.
"Arabski" prosi w związku z tym o przekazanie informacji, kto poza sędzią Milewskim będzie uczestniczył w spotkaniu ("imię i nazwisko oraz stanowisko w Sądzie Okręgowym").
"Chciałbym też zaznaczyć, że Pan Premier po spotkaniu chciałby z Panem porozmawiać na osobności" - dodaje "szef kancelarii".
"Rokowania" dla Marcina P.
W dalszej części listu poruszony zostaje temat dwóch przeprowadzonych 6 września rozmów.
"W notatce z rozmowy telefonicznej, przekazanej mi przez mojego asystenta wspominał Pan, że ma Pan ważne informacje dla Pana Premiera, czy mógłby Pan zakreślić w kilku zdaniach zakres tych informacji?" - dopytuje "Arabski".
Po tym pytaniu następuje ostatnie, odnoszące się bezpośrednio do Marcina P., prezesa Amber Gold przebywającego w gdańskim areszcie. "Jakie wg Pana są rokowania, że Marcin P. opuści 12 września areszt? Pan premier w tej sytuacji widziałby taką właśnie możliwość za najbardziej odpowiednią".
Potem "Arabski" prosi prezesa Milewskiego o "zachowanie treści e-maila dla siebie" i zapewnia, że wiadomość ta została odpowiednio zaszyfrowana po wyjściu ze skrzynki kancelarii premiera.
Sędzia zostaje też poinformowany o tym, że możliwe jest zorganizowanie "eskorty" do Warszawy, jeżeli prezes sądu uzna taką za potrzebną w trakcie podróży na spotkanie z premierem.
Sędzia w prokuraturze. Straci prawo do zawodu?
Sędzia Ryszard Milewski powiedział w czwartek, po ujawnieniu jednej z dwóch rozmów jaką odbył z dziennikarzem "Gazety Polskiej Codziennie" 6 września, że to po tym e-mailu "nabrał podejrzeń" i zrozumiał, że mógł się stać ofiarą prowokacji.
Dlatego dzień po otrzymaniu wiadomości od "Arabskiego", 11 września sędzia zgłosił w prokuraturze rejonowej możliwość popełnienia przestępstwa.
Po ujawnieniu prowokacji dziennikarskiej szybko na całą sprawę zareagował minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który zapowiedział dymisję Milewskiego. W czwartek wieczorem jego resort przesłał do Krajowej Rady Sądowniczej dwa pisma, w których wnioskuje o wydanie decyzji o rozpatrzeniu odwołania sędziego ze stanowiska oraz rozpoczęcie ewentualnego postępowania dyscyplinarnego. To ostatnie może nawet skutkować odebraniem sędziemu prawa do wykonywania zawodu.
Autor: adso/tr/k / Źródło: rmf24.pl