Z pola widzenia zniknęła smoleńska podkomisja, zniknął też z widoku Antoni Macierewicz. Jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego, minister obrony i twarz miesięcznic smoleńskich, jeszcze niedawno temu był na politycznym szczycie. Gdzie jest teraz? Zdaniem byłego wiceszefa PiS Ludwika Dorna, to jego koniec w PiS. Jednak - jak oceniają komentatorzy -Macierewicz "może wrócić do gry i zaatakować". Materiał magazynu "Czarno na białym" w TVN24.
- Jeżeli chodzi o TVN, to mam nadzieję, że czuję się na bocznym torze i chciałbym pozostać jak najdłużej na bocznym torze TVN-u - skomentował Antoni Macierewicz.
Zdaniem Ludwika Dorna, byłego wiceprezesa PiS, "to jest koniec [Antoniego Macierewicza - przyp. red.] w Prawie i Sprawiedliwości". Podkreślił, że Macierewicz "nie będzie wyrzucany z biciem w werble i nie będzie plutonu egzekucyjnego".
Dorn przypomniał wystąpienie Macierewicza podczas pogrzebu bylego premiera Jana Olszewskiego i jego słowa o zmarłym przyjacielu. - Przejdziesz do historii nie tylko jako twórca polskiego ruchu niepodległościowego, ale także jako mąż stanu, najwybitniejszy polski polityk po 1945 roku - powiedział wówczas Macierewicz.
Dorn zastanawia się "gdzie tu jest miejsce dla Lecha Kaczyńskiego?". - Poseł Macierewicz poszedł tutaj niesłychanie daleko i moim zdaniem uderzył w obszar szczególnej wrażliwości politycznej i osobistej prezesa Jarosława Kaczyńskiego - ocenił były polityk PiS.
Zdaniem byłego marszałka i ministra spraw wewnętrznych i administracji, "w sensie politycznym to rozwód z PiS-em".
Zatrzymanie Bartłomieja M.
28 stycznia Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało sześć osób w związku z nieprawidłowościami w Polskiej Grupie Zbrojeniowej. Wśród nich był Bartłomiej M., były szef gabinetu i były rzecznik szefa MON za panowania Antoniego Macierewicza.
Antoni Macierewicz dla Telewizji Trwam powiedział, że "jeżeli [Bartłomiej M. - przyp. red.] popełnił przestępstwo, nic go nie usprawiedliwia i to przestępstwo musi być ścigane". - Ale też nie wolno zapomnieć, w jakim stopniu przyczynił się do obrony bezpieczeństwa państwa polskiego - dodał.
Zdaniem dziennikarza Andrzeja Stankiewicza, ta akcja uderzyła bezpośrednio w Antoniego Macierewicza. - Dzisiaj po tym uderzeniu zarzutami "twoi ludzie są skorumpowani", to rzuca na ciebie cień, bo to za twoich czasów oni kradli - powiedział publicysta Onetu. Jego zdaniem, Antoniemu Macierewiczowi będzie trudno się odbudować politycznie.
- On z człowieka nawet nie numer dwa, a numer półtora w Prawie i Sprawiedliwości dzisiaj jest kolejnym wiceprezesem, bez większego znaczenia politycznego - ocenił Andrzej Stankiewicz.
Spór o ludzi Macierewicza
Ponad dwa lata temu Antoni Macierewicz był na politycznym szczycie. Po katastrofie smoleńskiej stał się jednym z najbardziej zaufanych polityków prezesa PiS.
Ale prace podkomisji smoleńskiej nie przyniosły oczekiwanych politycznych efektów, a sam minister wdał się w konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą o zmiany w dowództwie w armii, a przede wszystkim miał się narazić Jarosławowi Kaczyńskiemu w sprawie Bartłomieja M.
W 2017 roku Joachim Brudziński przepraszał i przyznał, że "Bartłomiej M. nie ma kwalifikacji do pełnienia funkcji w sferze administracji publicznej".
Gdy wybuchła polityczna awantura o pracę dla bliskiego współpracownika Macierewicza w państwowej spółce, ten długo go bronił. - Jest wymóg lojalności, współpracy, kompetencji - mówił wtedy wiceprezes PiS.
Interwencję w tej sprawie musiała podejmować specjalna komisja z najważniejszymi politykami Prawa i Sprawiedliwości na czele.
Zdaniem Dorna, to było złamanie elementarnych reguł współpracy pomiędzy szefem a podwładnym. - Jak sądzę, wyrok został wydany "in pectore", w sercu, ale potem pojawiła się rekonstrukcja rządu i premier Morawiecki. Przy okazji rozwiązano problem pana Macierewicza - powiedział.
"Najlepsze lata polityki III RP za nim"
Dziś Macierewicz jest szeregowym posłem. Pracuje w sejmowych komisjach. Jest też szefem podkomisji smoleńskiej. Udziela się w swoim regionie wyborczym - Piotrkowie Trybunalskim, w prawicowych i państwowych mediach.
Reporterzy "Czarno na białym" TVN24 o jego obecną rolę w partii pytali Joachima Brudzińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji, uważanego za numer dwa w Prawie i Sprawiedliwości.
- [Antoni Macierewicz - przyp. red.] jest jednym z liderów. Jest w ścisłym kierownictwie Prawa i Sprawiedliwości i jest niekwestionowanym liderem pewnego skrzydła, pewnej części elektoratu - powiedział Joachim Brudziński. - Nie ma roku, abym nie słyszał o kończącej się karierze Jarosława Kaczyńskiego czy Antoniego Macierewicza - dodał.
Joachim Brudziński podkreślił, że "póki co, kariera i wpływ na polską politykę tych polityków jest taki, że odsyłający ich na polityczną emeryturę mogą tylko z zazdrością przyglądać się ich skuteczności".
- Na pewno Antoni Macierewicz jest Prawu i Sprawiedliwości potrzebny, bo jednak wokół niego ciąży elektorat, który jest bardziej katolicki, bardziej narodowy i delikatnie bardziej radykalny - skomentował Marcin Makowski, dziennikarz tygodnika "Do Rzeczy".
Jego zdaniem, Macierewicz "będzie dla tych ludzi zawsze bohaterem". Makowski twierdzi, że chociaż wiceprezes PiS działa na marginesie partii, to działa ciągle dla niej, ale jednocześnie wyklucza scenariusz, w którym pozostający w cieniu polityk po ewentualnych wygranych przez PiS wyborach znów wróci do pierwszego szeregu na eksponowanym stanowisku.
- Najlepsze lata polityki III RP są już za nim - uważa dziennikarz.
"Trzymać Macierewicza na smyczy"
Michał Kamiński, były polityk Prawa i Sprawiedliwości, uważa, że były szef MON posiada "potencjał bycia poza PiS-em". - To jest jakiś pistolet, który Antoni Macierewicz realnie trzyma w ręce i ma pełne podstawy, by politycznie szantażować czy sugerować Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jeżeli będzie potraktowany zbyt źle, to po prostu pójdzie własną drogą - ostrzega poseł klubu parlamentarnego PSL-UED.
W zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego część polityków związanych z Radiem Maryja utworzyło koalicję wyborczą, która może być konkurencyjna dla PiS. Mowa tutaj o takich osobach, jak Mirosław Piotrowski z Ruchu Prawdziwa Europa, Krzysztof Kawęcki z Prawicy Rzeczpospolitej czy Bogusław Rogalski ze Stowarzyszenia Chrześcijańskich Rodzin.
Władze partii nie wierzą, że akurat teraz Antoni Macierewicz pójdzie własną drogą. Sam zainteresowany w felietonach zaadresowanych do swoich wyborców uspokaja i deklaruje współpracę na prawicy.
- Wszystkie środowiska narodowe, niepodległościowe i katolickie powinny się zjednoczyć, żeby wygrać wybory do Parlamentu Unii Europejskiej - powiedział w rozmowie z Telewizją Trwam.
Stankiewicz zwraca uwagę, że zatrzymanie Bartłomieja M. i osób, które były związane z byłym szefem MON nastąpiło w czasie, gdy powstawały listy partyjne do europarlamentu i pojawiły się spekulacje o możliwym utworzeniu przez Antoniego Macierewicza i ojca Tadeusza Rydzyka nowej partii na prawo od Prawa i Sprawiedliwości.
- Plan Kaczyńskiego na Macierewicza to jest mieć go, ale mieć go na smyczy - powiedział publicysta.
Obrzucony "politycznym błotem"
Akcja CBA, zdaniem Andrzeja Stankiewicza, mogła mieć polityczne znaczenie w walce o polityczne wpływy nie tylko w wyborach do europarlamentu, ale także do polskiego Sejmu.
- Gdyby silny Macierewicz prowadził taką wojnę, to Kaczyński musiałby się do jakiegoś stopnia z nim liczyć. Kiedy Macierewicz ubłocony korupcyjnym błotem, które opadło z pana Bartłomieja, będzie chciał walczyć, to już nie będzie ten sam Macierewicz - stwierdził Stankiewicz.
Anna Gielewska z tygodnika "Wprost", która jest współautorką książki o Macierewiczu, zwraca uwagę, że były szef MON "odradza się jak feniks z popiołów, chociaż wszystkim się wydaje, że jest na kompletnym marginesie i właściwie zaraz powinien zniknąć z polskiej polityki".
Tę zdolność dostrzegł też swego czasu Kaczyński. - Jego droga jest niezwykła, bardzo już długa, bo trwająca przeszło pół wieku. Jednocześnie jest to droga ciągle niezakończona - stwierdził prezes PiS jeszcze przed aresztowaniem Bartłomieja M.
Czy droga Macierewicza faktycznie jeszcze się nie zakończyła? O tym może zdecydować sytuacja w Prawie i Sprawiedliwości. - Gdyby się nagle okazało, że z jakichś powodów pozycja prezesa PiS się zmienia, na przykład gdy PiS przegrywa wybory, to wtedy oczywiście Antoni Macierewicz może wrócić do gry i zaatakować - powiedziała Gielewska.
Antoni Macierewicz znany jest z tego, że na decydujący skok w polityce potrafi cierpliwie czekać.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24