- To kolejna odsłona negatywnej kampanii wyborczej. To polityczny atak na Ministerstwo Edukacji Narodowej – oświadczyła w piątek szefowa resortu Anna Zalewska. Skomentowała w ten sposób zarzuty, jakoby mogła być zamieszana w "aferę wyłudzania pieniędzy z PCK".
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska kłamstwem nazwała w piątek sugestie posła Platformy Obywatelskiej Roberta Kropiwnickiego, jakoby mogła być zamieszana w "aferę wyłudzania pieniędzy z PCK".
- To kolejna odsłona negatywnej kampanii wyborczej. To kłamstwo, potwierdziła to prokuratura – oznajmiła Zalewska w Budapeszcie, gdzie przebywa na konkursie umiejętności zawodowych EuroSkills 2018.
Minister oceniła, że "to polityczny, agresywny atak na Ministerstwo Edukacji Narodowej", które "przeprowadziło dobrze reformę edukacji". Przytoczyła wyniki najnowszego badania CBOS, według których 67 proc. Polaków uważa nowy system edukacji za lepszy niż poprzedni.
Platforma składa wniosek do prokuratora generalnego
PO zapowiedziała w czwartek złożenie wniosku do prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry ws. objęcia przez niego osobistym nadzorem śledztwa dotyczącego – jak powiedział Kropiwnicki - "afery w PCK, w której występuje Anna Zalewska i Piotr Babiarz".
- To są szokujące doniesienia, że posłowie, minister rządu Mateusza Morawieckiego może być bardzo poważnie zamieszana w aferę wyłudzania pieniędzy z PCK - mówił Kropiwnicki.
"Platforma Obywatelska naraża się na śmieszność"
- Platforma Obywatelska i Grzegorz Schetyna nie po raz pierwszy narażają się na śmieszność - odpowiedział w czwartek po południu na konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości, Jan Kanthak.
- Postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuraturę okręgową jest nadzorowane przez prokuraturę krajową, Departament Przestępczości Zorganizowanej. Prokurator generalny jest na bieżąco informowany o tej sprawie - oznajmił.
Rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej prokurator Ewa Bialik podkreśliła, że "postępowanie od początku - od momentu jego wszczęcia przez prokuraturę okręgową we Wrocławiu - jest pod nadzorem Prokuratury Krajowej, Departamentu do spraw Przestępczości Gospodarczej".
Śledztwo od połowy 2017 roku
"Narażają się na śmieszność" - Platforma Obywatelska i jej przewodniczący Grzegorz Schetyna nie po raz pierwszy narażają się na śmieszność - odpowiedział w czwartek po południu na konferencji prasowej w Gdańsku Jan Kanthak, rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości. Stwierdził, że politycy PO "apelują o coś, co od dawna jest". - Postępowanie przygotowawcze prowadzone przez prokuraturę okręgową jest nadzorowane przez prokuraturę krajową, Departament Przestępczości Zorganizowanej. Prokurator generalny jest na bieżąco informowany o tej sprawie - wskazywał. Zaznaczył też, że "sprawa jest bardzo wielowątkowa, liczy przeszło 60 tomów akt, przesłuchanych zostało blisko 100 osób, a siedmiu postawiono zarzuty". (http://www.tvn24.pl)
Z ustaleń "Gazety Wyborczej" wynika, że w latach 2014-2017 pracownicy dolnośląskiego oddziału PCK werbowani przez Jerzego G. (byłego dyrektora organizacji oraz radnego obecnej kadencji sejmiku wojewódzkiego), kradli odzież z kontenerów przeznaczoną dla najuboższych, a następnie - za pośrednictwem firmy zarejestrowanej na "słupa" - sprzedawali je w zaprzyjaźnionych hurtowniach i lumpeksach. Gazeta podaje, że część pozyskanych w ten sposób pieniędzy, była przeznaczana na kampanie wyborcze polityków partii rządzącej, m.in. b. posła PiS Piotra Babiarza i minister edukacji Anny Zalewskiej.
11 września wrocławska prokuratura umorzyła wątek śledztwa ws. nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK, który dotyczył nielegalnego finansowania kampanii wyborczej lokalnych polityków PiS w wyborach samorządowych w 2014 r. Jak powiedziała wówczas rzeczniczka Prokuratur Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus, wątek śledztwa ws. PCK dotyczący nielegalnego finansowanie kampanii wyborczej został umorzony, ponieważ śledczy nie dopatrzyli się tu przestępstwa.
Dotychczas w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK zarzuty postawiono siedmiu osobom. Główny podejrzany to wybrany z list PiS radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego Jerzy G. Prok. Klaus powiedziała PAP, że G. i sześć innych osób jest podejrzanych o przywłaszczenie na szkodę PCK ponad miliona złotych. Pieniądze te pochodziły ze zbiórek odzieży.
Spośród podejrzanych jedynie Jerzy G. został aresztowany, w stosunku do pozostałych prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze. Jerzy G. opuścił areszt 17 września, po wpłaceniu pół miliona zł poręczenia. Na Jerzego G. nałożono obowiązek poddania się policyjnemu dozorowi i zakaz opuszczania kraju połączony zatrzymaniem paszportu.
Wrocławska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieprawidłowości w dolnośląskim oddziale PCK w połowie 2017 r. Doniesienia złożyło niezależnie od siebie kilka osób, m.in. prezes oddziału PCK i jeden z pracowników.
Jerzy G., radny Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, który został wybrany z list PiS, do maja 2017 r. był dyrektorem biura wrocławskiego PCK. Został wykluczony z PiS. Od kilku lat G. jest też oskarżony w procesie dotyczącym wyprowadzenia blisko 13 mln zł z Południowo-Zachodniej SKOK (był tam wiceprezesem).
Autor: mjz//rzw / Źródło: TVN24, PAP