Zdolność koalicyjna Roberta Biedronia jest bardzo słaba, żeby nie powiedzieć zerowa - oceniła w "Faktach po Faktach" politolog Anna Materska-Sosnowska z Uniwersytetu Warszawskiego. - Niezrzeczenie się mandatu europejskiego pokazuje, że Robert Biedroń wie, że jego projekt jest już praktycznie skończony - przekonywał Tomasz Nałęcz, były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
W sobotę w Sojuszu Lewicy Demokratycznej odbędzie się wewnątrzpartyjne referendum, w którym członkowie partii zdecydują o formule startu w wyborach parlamentarnych – samodzielnym starcie albo w ramach koalicji.
Zdaniem doktor Anny Materskiej-Sosnowskiej z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego decyzja o powtórzeniu formuły z wyborów europejskich będzie sygnałem dla Roberta Biedronia i Wiosny, że nie ma sensu budowanie lewicowego skrzydła.
- Byłam zwolennikiem, że można zbudować kilka obozów, które w którymś momencie mogłyby nawiązać współpracę, ale budowa takiego skrzydła z Robertem Biedroniem nie powiodła się – powiedziała. Podkreśliła, że zdolność koalicyjna Roberta Biedronia jest bardzo słaba. – Żeby nie powiedzieć, że zerowa – dodała.
- Bardzo krytycznie oceniam wynik z wyborów do Parlamentu Europejskiego. Bardzo ładnie brzmi "jesteśmy trzecią siłą", ale ta trzecia siła ma tylko trzy mandaty, więc to nie jest żadna siła. Ten efekt świeżości też już mocno przybladł, więc tu by musiało być włożone bardzo dużo pracy, żeby udało się to w jakiś sposób zagospodarować – oceniła.
"Biedroń wie, że jego projekt jest praktycznie skończony"
Profesor Tomasz Nałęcz przyznał, że jego zdaniem "Robert Biedroń zdaje sobie z tego sprawę". – Słowa on wygłasza piękne, aż przesadnie piękne. Ja byłem wręcz zażenowany, jak słyszałem jego wypowiedzi z wieczoru wyborczego, ten triumfalizm, ale fakty bardzo od tego odbiegają – powiedział były wicemarszałek Sejmu i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego.
- Niezrzeczenie się mandatu europejskiego pokazuje, że Robert Biedroń wie, że ten projekt jest już praktycznie skończony. Może przetrwać jako środowisko, ale poza porozumieniem to jest zero szansy na przejście progu wyborczego – ocenił.
"W tej chwili nie chodzi o spory ideologiczne"
Anna Materska-Sosnowska mówiła także o możliwych koncepcjach działania, jakie przed wyborami parlamentarnymi może przyjąć opozycja.
- Tak naprawdę są dwie: jedna wielka koalicja albo dwa bloki. Ta pierwsza koncepcja jest mi bliższa. Wiem, że zaraz się pojawią zarzuty, że to nie będzie spójne ideologicznie, ale tak naprawdę w tej chwili nie chodzi o spory ideologiczne, ale podstawowe ramy programowe, a pierwszym punktem programu powinno być to, by próbować odbudować państwo demokratyczne – stwierdziła.
- Jeżeli ktoś uważa, że pójście na pięć procent cokolwiek zmieni, to może zmienić tyle, że PiS nie będzie miał konstytucyjnej większości, ale na pewno nie powstrzyma to PiS-u przed powtórnymi rządami – oceniła. Przyznała, że jej uwaga skierowana jest między innymi do Roberta Biedronia.
Tomasz Nałęcz stwierdził, że fundament porozumienia jest oczywisty, że "trzeba bronić konstytucji".
- Weszliby do tej koalicji ludzie, którzy oczywiście żadnego wspólnego programu rządowego nie będą przed wyborami kreślili. Każdy zadeklaruje, o co będzie zabiegał, a o sile zabiegów będą decydowali wyborcy – stwierdził były doradca Bronisława Komorowskiego.
- Zawsze byłem zwolennikiem, że PSL jest niedowartościowany w sondażach i próg wyborczy pokona. Po raz pierwszy czuję instynktownie, że jak PSL pójdzie oddzielenie, to ryzykuje niepokonanie progu wyborczego – dodał.
"Agituje za PiS-em nie działacz, ale proboszcz"
- PSL ciągle jeszcze licytuje – oceniła doktor Anna Materska-Sosnowska. - PSL jest w trudnym położeniu. Oni naprawdę walczą o próg wyborczy. Inwestycje solidarnościowe i wartościowe, jakie poszły na wieś ze strony PiS-u, są skierowane na ten elektorat, ale również one są przeciwko PSL-owi – dodała.
Politolog podkreśliła, że rezultat Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego wynikał z dużej liczby głosów uzyskanych na wsi. – To zabieganie o elektorat wiejski ze strony PiS-u jest od dawna. To nie są tylko ostatnie wybory. PSL ma bardzo twardy orzech do zgryzienia – dodała.
Profesor Tomasz Nałęcz zgodził się, że sytuacja PSL jest bardzo trudna. – Do tych wszystkich czynników, że PiS wypiera PSL na wsi dochodzi jeszcze zdecydowanie propisowskie i antypeeselowskie stanowisko polskiego Kościoła – zwrócił uwagę. – Agituje za PiS-em nie działacz, nie to, co PiS robi w terenie, bo robi rzeczy, które się ludziom często nie podobały, ale proboszcz, który agituje za PiS-em i to wprost – dodał.
Autor: asty//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24