- W pełni się zgadzam ze stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 profesor Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich i były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego. Odniósł się w ten sposób do komunikatu Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur przy RPO, który ocenił, że sposób zatrzymania podejrzanego o zabójstwo 10-letniej Kristiny "stanowi pogwałcenie praw człowieka". - Doprowadzenie do komisariatu było niezbędne, także zabezpieczenie przed możliwości ucieczki czy na przykład targnięcia się na własne życie, ale nie wolno się było nad tym człowiekiem znęcać - dodał Zoll.
Na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich opublikowano w środę komunikat Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur - którego zadania wykonuje RPO - dotyczący okoliczności zatrzymania Jakuba A. podejrzanego o zabójstwo w Mrowinach 10-letniej Kristiny.
Według biura Rzecznika, użyte przez policję w trakcie zatrzymania środki stanowiły "pogwałcenie praw człowieka".
Oświadczenie RPO zostało skrytykowane m.in. przez policję. W piątek Adam Bodnar wydał oświadczenie, dotyczące między innymi krytyki pod jego adresem. Zaznaczył w nim, że "głęboko współczuje rodzinie zamordowanej" i docenia "wysiłek organów ścigania w wykryciu i ujęciu domniemanego sprawcy mordu". Podkreślił jednocześnie, że "nie może jednak być zgody na niegodne traktowanie człowieka".
"Sam sposób złożenia kajdanek był elementem wskazujący na znęcanie się"
Były Rzecznik Praw Obywatelskich i były przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego profesor Andrzej Zoll skomentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 środowe oświadczenie RPO. - W pełni się zgadzam ze stanowiskiem Rzecznika Praw Obywatelskich - powiedział.
- Dzisiaj nie ma pewnie wątpliwości, co do odpowiedzialności tego człowieka i zatrzymanie go, doprowadzenie do komisariatu, było niezbędne, także zabezpieczenie przed możliwości ucieczki czy na przykład też targnięcia się na własne życie, ale nie wolno się było nad tym człowiekiem znęcać - podkreślił Zoll.
W jego ocenie "sam sposób założenia kajdanek był elementem wskazującym na znęcanie się". Zoll mówił także, że Jakub A. był przesłuchiwany "bez godnego ubrania", ponieważ "nie miał spodni". - Co przeszkadzało, ażeby temu człowiekowi dać się ubrać? - pytał.
Jego zdaniem przy zatrzymaniu 22-latka "niezbędne było zabezpieczenie przed ucieczką", ale "wystarczyły kajdanki z tyłu założone na ręce i on nie miał żadnych możliwości ucieczki".
"Nie było żadnego materiału, do tego żeby pozywać w sprawie opinii naukowej"
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się także do pozwu, jaki chciało złożyć Ministerstwo Sprawiedliwości przeciwko profesorom i doktorom Uniwersytetu Jagiellońskiego, którzy opracowali krytyczną analizę nowelizacji Kodeksu karnego.
Zdaniem karnistów zawarte w noweli przepisy antykorupcyjne mogą nie mieć zastosowania do osób zarządzających największymi, strategicznymi spółkami handlowymi Skarbu Państwa. Według resortu sprawiedliwości opinia ta "jest nieprawdziwa, jest kłamstwem".
W poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapewnił, że nie będzie pozwu przeciwko Krakowskiemu Instytutowi Prawa Karnego. Natomiast instytut oświadczył w poniedziałek, że rozważa możliwość skierowania pozwu z żądaniem sprostowania nieprawdziwych informacji podawanych przez ministerstwo sprawiedliwości i zaniechania naruszania dóbr osobistych naukowców.
- To był dla mnie taki krok, który był śmieszny po prostu, bo minister tutaj skompromitował się - powiedział Zoll, komentując pomysł złożenia pozwu przez MS. - Nie było żadnego materiału do tego, żeby pozywać w sprawie opinii naukowej, a taką była tylko wypowiedź moich kolegów z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego - wyjaśniał. Na uwagę, że resort sprawiedliwości zarzuca prawnikom kłamstwo, odparł: - Trzeba było wykazać to kłamstwo, a tutaj żadnego wykazania kłamstwa nie było.
Jak wskazywał, "można się z tą opinią nie zgadzać", ale "trzeba zająć stanowisko wykazujące nietrafność opinii - to jest możliwe". - W każdej wypowiedzi naukowej można dopuszczać jakiegoś nieporozumienia, błędu popełnianego przez osobę, która taką opinię opracowuje. Natomiast stwierdzenie, że to było kłamstwo, to jest chyba za daleko sformułowane - podkreślił prof. Zoll.
"Trybunał Konstytucyjny dzisiaj w Polsce niestety nie spełnia swojej roli"
Zoll odniósł się także do działania Trybunału Konstytucyjnego. - Trybunał Konstytucyjny dzisiaj w Polsce niestety nie spełnia swojej roli, działa bardzo opieszale, a poza tym nie sięga merytorycznych spraw. One nie wpływają zresztą do Trybunału - przekonywał.
- Zaufanie do tego organu jest minimalne, także bardzo się martwię tym, do czego trafiliśmy, jeśli chodzi o rozwój sądownictwa konstytucyjnego w Polsce - dodał były przewodniczący TK.
Według dokumentu przekazanego przez Trybunał Konstytucyjny, od początku 2019 roku do 7 czerwca TK rozpatrzył merytorycznie 22 sprawy, a w całym ubiegłym roku - 81 spraw. W 2017 roku spraw rozpoznanych merytorycznie było 100, a w 2016 roku - 146. Średnio sprawa czeka na rozpatrzenie 22 miesiące. W Trybunale zalegają dwie sprawy jeszcze z 2014 roku.
Tymczasem, jak ustaliło TOK FM, budżet Trybunału Konstytucyjnego rośnie. W porównaniu rok do roku wzrósł o ponad dwa miliony złotych. Pieniądze zostały przeznaczone, jak pisze TOK FM, "głównie na wynagrodzenia, bo okazuje się, że zatrudnienie wzrosło ze 125 etatów w 2018 roku do 140 w 2019, czyli pracę w TK dostało dodatkowych 15 osób".
Autor: akr\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24