Sasin: to opozycja wprowadziła zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie

Andrzej Halicki i Jacek Sasin byli gośćmi "Faktów po Faktach"
"Opozycja używa naprawdę dużych sił, żeby zdyskredytować Polskę"
Źródło: tvn24
Niektórzy sędziowie, którzy czują się bardziej politykami - jak chociażby sędzia Igor Tuleya - odchodzą od sądzenia groźnych przestępców, kierując zapytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin. - Wprowadziliście zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie - dodał. - Nie ma praworządności w Polsce, zachwiana jest niezawisłość sędziowska, nominacje mają charakter polityczny. To powoduje, że jest znak zapytania nad polskim wymiarem sprawiedliwości - ocenił poseł PO Andrzej Halicki.

- Opozycja używa naprawdę dużych sił, żeby zdyskredytować Polskę i polskie sądownictwo w przestrzeni europejskiej - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Jacek Sasin. - Kampania, którą prowadzi opozycja w całej Europie, przynosi niedobre skutki - dodał.

Odniósł się w ten sposób do pytań hiszpańskiego sądu, które wpłynęły do Sądu Okręgowego w Rzeszowie. Hiszpanie pytają o niezależność, nieusuwalność i możliwości odpowiedzialności dyscyplinarnej polskich sędziów. Od odpowiedzi na te pytania madrycki sąd uzależnia decyzję o wydaniu Polsce poszukiwanego listem gończym obywatela Hiszpanii.

- Siła kłamstwa, jaką opozycja w tej sprawie stosuje jest rzeczywiście bardzo duża i ona na pewno szkodzi Polsce. Trzeba z tym wreszcie skończyć. Trzeba wreszcie zacząć poważnie rozmawiać o tym, co się w Polsce dzieje - stwierdził Sasin.

Drugi sąd pyta o Polskę

Poseł PO Andrzej Halicki przypomniał, że to już druga taka sytuacja związana z ekstradycją. W marcu sąd w Irlandii rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie.

Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.

- Rozmontowany system naszego bezpieczeństwa podważany jest właśnie dlatego, że nie ma praworządności w Polsce, że zachwiana jest niezawisłość sędziowska, że nominacje mają charakter polityczny, że wprowadzana jest Izba Dyscyplinarna, która nie jest sądem wewnętrznym, organem, który powinien mieć te cechy niezależności i niezawisłości, a jest ręcznie i politycznie sterowanym, powoduje, że jest znak zapytania nad polskim wymiarem sprawiedliwości - wymieniał Halicki.

Zdaniem posła PO, "żaden wyrok w Polsce nie będzie trwały". - Bo ten, który wygrywa, nie może być pewny, że wygra, a ten, który przegrywa, będzie się odwoływał i będzie szukał innej drogi dochodzenia do sprawiedliwości - powiedział.

"Wprowadziliście zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie"

- Jest to język, który od bardzo wielu miesięcy jest językiem polskiej opozycji, która podważa wiarygodność polskich sądów - ocenił Sasin. Według niego, opozycja w tej kwestii odnosi pewne sukcesy. - Nieduże, bo mamy do czynienia z drugim takim przypadkiem w skali całej Europy, ale pewne sukcesy odnosi - mówił.

Zdaniem szefa Stałego Komitetu Rady Ministrów, to opozycja doprowadziła do tego, że takie sytuacje mają miejsce. - Niektórzy sędziowie, którzy czują się bardziej politykami - jak chociażby pan sędzia (Igor - red.) Tuleya - również odchodzą od sądzenia groźnych przestępców, kierując zapytania do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - stwierdził.

- Jest niebezpieczeństwo przedawnienia się tych spraw, groźni przestępcy wyjdą na wolność, takie będą skutki tych działań. Wprowadziliście zamęt, również zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie. Trzeba się z tej drogi cofnąć - zwrócił się do Andrzeja Halickiego.

Sasin: to opozycja wprowadziła zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie

Sasin: to opozycja wprowadziła zamęt w umysłach kilku sędziów w Europie

Sędzia Igor Tuleya na kanwie sprawy kryminalnej zapytał TSUE, czy prawo unijne należy interpretować w ten sposób, że obowiązek państw członkowskich do ustanowienia środków zaskarżenia, niezbędnych do zapewnienia skutecznej ochrony sądowej, sprzeciwia się przepisom "likwidującym gwarancje niezależnego postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów w Polsce". Argumentował, że poprzez wpływ polityczny na prowadzenie postępowań dyscyplinarnych powstaje ryzyko wykorzystywania systemu środków dyscyplinarnych do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych.

"Puste słowa" i "fakty"

- Jeżeli pan mówi o tym, że zagrożona jest w Polsce niezawisłość sądów, że Izba Dyscyplinarna grozi tej niezawisłości, że są jakieś polityczne nominacje, to bardzo proszę o fakty, bo to są puste słowa - pytał Halickiego Sasin.

W odpowiedzi Andrzej Halicki przypomniał jak Zbigniew Ziobro "przyjechał na posiedzenie KRS i do skutku przeforsowywał swojego kandydata".

Minister Zbigniew Ziobro członkiem Krajowej Rady Sądownictwa jest z urzędu, ale zwykle nie bierze udziału w jej posiedzeniach. Pod koniec sierpnia Zbigniew Ziobro pojawił się jednak na posiedzeniu i interweniował w sprawie swojego kandydata na sędziego w Izbie Cywilnej Sądu Najwyższego Kamila Zaradkiewicza. Jest on zaufanym i bliskim współpracownikiem ministra Ziobry.

Halicki nawiązał również do postępowań dyscyplinarnych kandydatów, którzy zostali zarekomendowani przez Radę do Sądu Najwyższego. - Są nominaci, którzy mają postępowania dyscyplinarne i KRS uważa, że nie ma takich dokumentów, odsuwa je na bok i udają, że tego nie widzą - mówił poseł PO.

Chodzi m.in. o zarekomendowana przez nową Krajową Radę Sądownictwa do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego Małgorzatę Ułaszonek-Kubacką. Radca prawna z Białegostoku została skazana w marcu 2017 roku przez radcowski sąd dyscyplinarny. Ułaszonek-Kubacka od wyroku się nie odwołała, stał się on więc prawomocny. Później jednak wycofała swoją kandydaturę na stanowisko sędzi Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Dziennikarze magazynu "Czarno na białym" w TVN24 dotarli do dokumentu, który świadczy o tym, że Krajowa Rada Sądownictwa musiała o tym wyroku wiedzieć wcześniej.

Również prokurator Prokuratury Krajowej Jarosław Duś, który uzyskał rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa na sędziego Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, "miał kilka zarzutów dyscyplinarnych, w tym jeden zakończony wyrokiem". Jego kandydatury do SN nie zaakceptował z kolei prezydent Andrzej Duda.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: KB/tr / Źródło: tvn24

Czytaj także: