Pentagon kończy z udostępnianiem kluczowych danych

Huragan Helene na zdjęciach satelitarnych
Karolina Północna, USA. Tereny zniszczone po przejściu huraganu Helene
Źródło: Archiwum Reutera
Amerykański resort obrony ogłosił zakończenie ponad 40-letniej praktyki udostępniania meteorologom kluczowych satelitarnych informacji pogodowych. Decyzja, która wejdzie w życie 30 czerwca, stwarza znaczące ryzyko dla prognozowania przebiegu huraganów oraz monitorowania lodu morskiego.

Radio publiczne (NPR) wyjaśniło w sobotę, że największą trudność w prognozowaniu pogody, szczególnie huraganów, stanowi utrata danych, przypominających "obrazy z MRI" (technika obrazowania metodą rezonansu magnetycznego - przyp. red), a przedstawiających strukturę burz.

Dane Pentagonu umożliwiały meteorologom precyzyjne lokalizowanie centrów formujących się burz, prognozowanie ich trajektorii oraz identyfikowanie sygnałów wskazujących na szybką intensyfikację, co jest kluczowe dla szybkiego wydawania ostrzeżeń i zaleceń ewakuacyjnych.

"Byłem zaskoczony"

Choć Krajowa Agencja ds. Oceanów i Atmosfery (NOAA) zapewnia, że istnieją inne źródła danych, które mogą je częściowo zastąpić, eksperci - w tym badacz huraganów Brian Tang - ostrzegają, że utrata danych z resortu obrony stworzy poważne luki w informacji w czasie rzeczywistym. Może to prowadzić do sytuacji, w których meteorolodzy zostaną zaskoczeni nagłym wzrostem siły huraganów - zjawiskiem, które z powodu zmian klimatycznych staje się coraz powszechniejsze.

- Byłem zaskoczony, zważywszy na znaczenie tych danych dla prognozowania huraganów i monitorowania takich zjawisk jak lód morski. Opracowujący prognozy regularnie z nich korzystają - podkreślił Tang.

Satelity Pentagonu były także głównym źródłem danych w czasie rzeczywistym, służących do śledzenia zmian lodu morskiego w Arktyce i Antarktyce. Informacje te są niezbędne dla międzynarodowych szlaków żeglugowych - zmniejszająca się pokrywa lodowa w Arktyce otwiera krótsze globalne trasy - a także do monitorowania stabilności antarktycznych lodowców, wpływających na globalny poziom mórz.

Krajowe Centrum Danych o Śniegu i Lodzie (NSIDC) korzystało z tych danych od 1979 roku. Nagła decyzja ministerstwa obrony zmusiła je do pośpiesznego przejścia na alternatywne źródło danych satelitarnych z Japonii, co jest logistycznie trudne ze względu na konieczność czasochłonnej kalibracji. Zmiana następuje w rekordowym roku pod względem najniższego poziomu lodu morskiego w Arktyce od 1979 roku.

"Chodzi o cyberbezpieczeństwo"

Powodem decyzji Pentagonu o odcięciu dostępu do danych - mimo sprawności sprzętu i braku problemów finansowych - mają być obawy dotyczące cyberbezpieczeństwa. Marynarka Wojenna nie ujawniła jednak szczegółów tych zagrożeń. Rzecznik Sił Kosmicznych USA, odpowiedzialnych za satelity, poinformował, że satelity i instrumenty pozostają w pełni funkcjonalne, a Pentagon nadal będzie z nich korzystać, mimo ograniczenia dostępu dla społeczności naukowej.

"To nie jest kwestia oszczędności. Poinformowano nas, że chodzi o cyberbezpieczeństwo" - cytuje NPR dyrektora NSIDC Marka Serreze.

Czytaj także: