Celem tych, którzy zginęli w grudniu 1970 roku, była ojczyzna będąca wspólnym domem, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce, w którym nikogo nie spycha się na margines - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników niedzielnych obchodów 48. rocznicy Grudnia '70 w Gdańsku.
Okolicznościowy list prezydenta przeczytała jego doradca Zofia Romaszewska podczas uroczystej mszy za ofiary Grudnia '70 odprawionej w niedzielę w Bazylice świętej Brygidy w Gdańsku.
W nabożeństwie uczestniczyli między innymi wojewoda pomorski Dariusz Drelich, zastępca prezydenta Gdańska do spraw polityki komunalnej Piotr Grzelak, poseł PiS Janusz Śniadek, senator PiS Antoni Szymański, poseł PO Jerzy Borowczak, były przewodniczący NSZZ "Solidarność" Marian Krzaklewski, dyrektor gdańskiego oddziału IPN Mirosław Golon oraz Tadeusz Fiszbach, były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku.
"Niewinna krew została przelana w haniebny sposób"
"Przed 48 laty robotnicy Stoczni Gdańskiej, zakładów Gdańska, Gdyni, Szczecina, Słupska i Elbląga oraz innych miast w całej Polsce upomnieli się o szacunek dla ludzkiej pracy, o godziwy byt dla milionów polskich rodzin, o wolność i suwerenność naszej ojczyzny. Odpowiedzią komunistycznej władzy było krwawe stłumienie protestów, czego tragiczny bilans to kilkudziesięciu zabitych i ponad tysiąc rannych. Składamy dziś hołd uczestnikom tamtych wydarzeń, w szczególności tym, którzy wówczas zginęli" - podkreślił Andrzej Duda w liście.
Prezydent zaznaczył, że "ich niewinna krew została przelana w haniebny sposób, ale ich ofiara nie poszła na marne".
"Pomnik Poległych Stoczniowców odsłonięty w 10. rocznicę Grudnia 1970 roku stał się swoistą latarnią wolności wskazującą drogę tym, którzy w całej Polsce sprzeciwiali się totalitarnej dyktaturze: górnikom z kopalni 'Wujek', 'Manifest Lipcowy', 'Ziemowit', 'Piast', hutnikom z Huty Katowice i Nowej Huty, Huty Stalowa Wola, stoczniowcom z Gdańska, Gdyni i Szczecina" - dodał.
Andrzej Duda zwrócił również uwagę, że "Trzy Krzyże górujące nad bramą Stoczni Gdańskiej stały się dla nich i dla wszystkich Polaków symbolem siły, jaka płynie z jedności i solidarności".
"Dziś w wolnej, suwerennej i demokratycznej Polsce Stocznia Gdańska - kolebka 'Solidarności' i materialny znak zwycięskiego polskiego patriotyzmu i symbol polskiej wolności - dołączyła do listy pomników historii. Tym aktem oddajemy hołd wszystkim związanym z tym miejscem bohaterom" - napisał w liście prezydent.
"Celem była ojczyzna będąca wspólnym domem"
"Warto, byśmy pamiętali, że tę wolność zawdzięczamy wszystkim, którzy o nią walczyli, którzy za nią ginęli, także w czasie grudnia 1970 roku. Ich celem była ojczyzna będąca wspólnym domem, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce, w którym nikogo nie spycha się na margines i nikogo nie pozostawia samemu sobie. To z ich odwagi zrodził się 10-milionowy ruch 'Solidarności'. To im zawdzięczamy marsz do zwycięstwa w walce o to, by Polska była wolna i niepodległa. To dzięki nim możemy w tym roku świętować stulecie odzyskania niepodległości, gromadzić się pod biało-czerwoną flagą, uczestniczyć jako suwerenne państwo w dyskusjach o kształcie Europy i losach świata" - nadmienił Andrzej Duda.
"Dzięki nim możemy dziś realizować nasze ambicje i plany - wszystko to zawdzięczamy tym, którzy wówczas mieli odwagę upomnieć się o wolność i godność zwykłych ludzi, o godność nas wszystkich" - podkreślił prezydent.
"Niech Trzy Krzyże upamiętniające niewinne ofiary Grudnia 1970 roku będą dla nas drogowskazem i przypomnieniem, że wspólnota, troska o dobro wspólne, że jedność i solidarność to wartości, które mogą dać trwały fundament rozwoju i pomyślności dla przyszłych pokoleń Polaków. Cześć bohaterom Grudnia 1970 roku" - napisał Duda w liście do uczestników uroczystości.
44 ofiary
Mszę w Bazylice świętej Brygidy w Gdańsku odprawił metropolita gdański arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.
W homilii podkreślił, że Grudzień 1970 roku to "jedna z tych polskich stacji na drodze ku wolności". - Jedno z tych miejsc, gdzie to pragnienie łączyło się z ofiarą krwi, rozlaną zbrodniczą ręką janczarów komunistycznego systemu - stwierdził hierarcha.
- Cóż więc mamy czynić z tą bolesną, krwawą, tragiczną datą w kalendarzu polskiej historii, tragedią Grudnia 1970 roku? Mamy się modlić o życie wieczne dla jej ofiar. O wieniec sprawiedliwości, o radość nieba, o godne miejsce w społeczności zbawionych. Nade wszystko o tej tragedii Grudnia 1970 roku mamy pamiętać. To nasz obowiązek: chrześcijański i narodowy. Obowiązek wobec teraźniejszości i przyszłości. Wobec współczesnych, wobec pokoleń, które po nas przyjdą - wskazywał arcybiskup.
Po mszy jej uczestnicy przeszli ulicami miasta pod Pomnik Poległych Stoczniowców, gdzie nastąpiło złożenie wieńców i wiązanek kwiatów oraz odczytanie apelu poległych.
W grudniu 1970 roku w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni.
Według oficjalnych danych w grudniu 1970 roku na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły 44 osoby (w tym 8 w Gdańsku i 18 w Gdyni), a ponad 1160 zostało rannych.
Autor: kz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/KPRP