Prezydent Andrzej Duda rozmawiał w poniedziałek z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką na temat sytuacji na Morzu Azowskim - poinformował szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Prezydent spotkał się w tej sprawie również z premierem Mateuszem Morawieckim.
Szczerski przekazał, że do półgodzinnej rozmowy telefonicznej Dudy i Poroszenki doszło z inicjatywy ukraińskiego prezydenta.
Administracja prezydenta Poroszenki podała, że prezydent Ukrainy poinformował prezydenta Dudę "o brutalnym akcie agresji Rosji przeciwko Ukrainie na wodach Cieśniny Kerczeńskiej oraz działaniach, które Ukraina podjęła w odpowiedzi, łącznie z wprowadzeniem stanu wojennego".
"Prezydent Polski wyraził poparcie dla Ukrainy oraz jej działań. Rozmówcy skoordynowali dalsze kroki w związku z rosyjskim zagrożeniem. Poroszenko i Duda zaapelowali także do Unii Europejskiej o nasilenie nacisków sankcyjnych na Rosję i podniesienie tej kwestii na posiedzeniu Rady Europejskiej" - czytamy w komunikacie.
"Działania Rosji wyczerpują znamiona aktu agresji"
Szczerski przypomniał na konferencji prasowej, że w poniedziałek odbyła się z inicjatywy Poroszenki rozmowa telefoniczna między nim a prezydentem Andrzejem Dudą. W trakcie rozmowy - jak relacjonował Szczerski - prezydent Ukrainy przekazał informacje na temat niedzielnych wydarzeń na Ukrainie i możliwych scenariuszy w najbliższych dniach.
- Prezydent Ukrainy uznał i określił tę sytuację jako groźną i poważną dla Ukrainy. Zdaniem prezydenta Poroszenki działania Rosji wyczerpują znamiona aktu agresji, tak jak definiuje to prawo międzynarodowe - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Szczerski relacjonował, że według Poroszenki ukraińskie jednostki zostały "zaatakowane" w momencie, kiedy znajdowały się na wodach neutralnych. Według szefa gabinetu prezydenta, który powoływał się na słowa Poroszenki, władze Ukrainy nie odpowiedziały zbrojnie.
- Mamy do czynienia z sytuacją, którą można nazwać jawnym naruszeniem prawa międzynarodowego, ale także porozumień dwustronnych o swobodzie żeglugi na Morzu Azowskim i przez Cieśninę Kerczeńską - powiedział szef gabinetu prezydenta.
Szczerski był pytany przez dziennikarzy między innymi o kwestie ewentualnego zaostrzenia sankcji wobec Rosji.
- Jeżeli mówimy o reżimie sankcyjnym, to pamiętajmy, że jest to reżim wielostronny. To nie są decyzje samej Polski. Myślę, że po ocenie sytuacji, po zdefiniowaniu strony agresywnej i strony, która została zaatakowana, kolejnym wnioskiem jakim powinno się wyciągnąć (...) jest wyciągniecie konsekwencji wobec agresora łamiącego prawo międzynarodowe - mówił Szczerski.
Jak zaznaczył, "mamy nadzieję, że Unia Europejska i NATO, nasi sojusznicy europejscy, podzielą definicje agresora i ofiary i potem wyciągną z tego wnioski w postaci reżimu sankcyjnego". - Ale to także powinno być przedmiotem namysłu i rozmów na forum Unii Europejskiej, bo reżim sankcyjny jest zawsze reżimem wielostronnym, więc to jest decyzja nie tylko Polski, ale jeśli będzie podjęta, będzie decyzją wspólną - wskazał Szczerski.
"Chcielibyśmy działać tak, aby nie dopuścić do eskalacji napięcia"
Szef prezydenckiego gabinetu podkreślił równocześnie, iż "chcielibyśmy działać tak, aby nie dopuścić do eskalacji napięcia i także nie dopuścić do destabilizacji sytuacji wewnętrznej na Ukrainie, bo to jest kraj niezwykle wrażliwy, także jeśli chodzi o wewnętrzną stabilność, zwłaszcza w kontekście nadchodzącej kampanii wyborczej w wyborach prezydenckich".
- O to też apelował prezydent w rozmowie z prezydentem Poroszenką, aby polityka wewnętrzna Ukrainy pozostała stabilna i wszystkie działania, które są zaplanowane, odbywały się zgodnie z procedurami, aby pokazać, iż Ukraina może zachować wewnętrzną stabilność nawet w sytuacji tak wielkiego napięcia w zakresie bezpieczeństwa - poinformował Szczerski.
Starcie w cieśninie
W niedzielę nad ranem rosyjski okręt Don staranował ukraiński holownik, który wraz z dwoma kutrami płynął z Odessy nad Morzem Czarnym do ukraińskiego portu w Mariupolu nad Morzem Azowskim. Wszystkie trzy jednostki należą do marynarki wojennej Ukrainy.
Rosjanie ogłosili, że ukraińskie okręty nie mogą przepłynąć pod mostem przez Cieśninę Kerczeńską, gdyż przeprawa jest zamknięta ze względu na osiadły na mieliźnie tankowiec. Strona ukraińska twierdzi, że Rosja, która powinna była poinformować o zamknięciu cieśniny międzynarodowe organizacje żeglugi, nie zrobiła tego.
W niedzielę wieczorem ukraińska marynarka poinformowała, że Rosjanie ostrzelali trzy ukraińskie jednostki i z pomocą swoich służb specjalnych przejęli nad nimi kontrolę. Podczas ataku rannych zostało sześciu ukraińskich marynarzy. Los trzech jednostek i ich załóg nie jest znany. Wiadomo, że ranni otrzymali od Rosjan pomoc medyczną.
Załoga ukraińskich okrętów składała się z 23 osób. MSZ Ukrainy zażądało od Rosji ich uwolnienia.
"Sytuację uważamy za poważną"
Ukraina uznała niedzielne wydarzenia w Cieśninie Kerczeńskiej za akt agresji ze strony Rosji. W poniedziałek po południu w Kijowie odbędzie się zwołane w trybie nadzwyczajnym posiedzenie parlamentu w sprawie wprowadzenia stanu wojennego. W nocy z niedzieli na poniedziałek decyzję o stanie wojennym poparła obradująca pod kierownictwem prezydenta Petra Poroszenki Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO).
- Sytuację uważamy za poważną, bo może mieć ona daleko idące konsekwencje zarówno dla polityki wewnętrznej Ukrainy, jak i całego regionu - ocenił w poniedziałek rano szef gabinetu Prezydenta RP Krzysztof Szczerski. Dodał, że w tej sytuacji nie można działać pochopnie.
- Będziemy w stałym kontakcie z polską placówką w Kijowie i ze stroną ukraińską, żeby otrzymać pełny zakres informacji o rozwoju wypadków - mówił Szczerski.
Pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ
Prezydencki minister zaznaczył, że "sprawa zapewne stanie się także przedmiotem prac ONZ", a zatem Polska - która reprezentuje kraje naszego regionu - zabierze głos i wyrazi swoje opinie na forum ONZ w tej sprawie.
Szef gabinetu prezydenta wskazywał również, że prezydent Andrzej Duda udaje się w poniedziałek z oficjalną wizytą w region Morza Czarnego, do Bułgarii. - Na pewno także z prezydentem Bułgarii będzie omawiał sytuację w regionie. Działamy na różnych polach w tej sprawie - dodał Szczerski.
Ambasador USA przy ONZ Nikki Haley poinformowała na Twitterze, że w poniedziałek w Nowym Jorku o godz. 11 (godz. 17 czasu polskiego) odbędzie się pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie eskalacji napięć między Rosją a Ukrainą.
O zwołanie pilnego posiedzenia RB ONZ w sprawie sytuacji na Morzu Azowskim w niedzielę zwróciła się Rosja - informował wcześniej przedstawiciel rosyjskiej delegacji Dmitrij Polanski, jako uzasadnienie podając "niebezpieczny rozwój sytuacji na Morzu Azowskim".
Autor: tmw, mjz\mtom,now / Źródło: PAP