- Bali się ci, co mieli coś na sumieniu, uczciwi spali spokojnie - powiedział prezydencki minister Andrzej Dera w "Faktach po Faktach". Skomentował decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o ułaskawieniu czterech funkcjonariuszy CBA, w tym byłego szefa tej służby, Mariusza Kamińskiego, obecnie koordynatora służb specjalnych.
- Nie było w zwyczaju upubliczniać dat czy uzasadnień - tak Andrzej Dera wytłumaczył odmowę odpowiedzi na pytanie, kiedy do Kancelarii Prezydenta wpłynął wniosek o ułaskawienie Mariusza Kamińskiego. - Uzasadnienie (decyzji) o ułaskawieniu nigdy przez żadnego z prezydentów nie było upubliczniane. Tę tradycję chcemy zachować - dodał.
Prezydencki minister wyjaśnił, że Andrzej Duda zapoznał się z aktami sprawy Kamińskiego i zaznaczył, że prezydent nie jest zobligowany do konsultowania swojej decyzji z kimkolwiek.
Sprawa polityczna
Dlaczego prezydent nie czekał na uprawomocnienie się sądowego wyroku wobec Mariusza Kamińskiego?
- Jakakolwiek decyzja sądu w tej sprawie byłaby oceniana politycznie - powiedział Dera. Dodał, iż przy każdym wyroku jedna lub druga strona mówiłaby, że był to wyrok polityczny.
- Pan prezydent, podejmując decyzję o ułaskawieniu, przecina tę sprawę. Sprawy tej nie ma - podkreślił Dera.
Dera: walczący z korupcją będą chronieni
- Mieliśmy pierwszy raz w dziejach naszego kraju historię, że osoba, która walczy z korupcją, zostaje bardzo surowo skazana - ocenił Dera. - W moim odczuciu osoba, która jest synonimem walki z korupcją, korzysta z prawa łaski i jest jasny sygnał: ci którzy będą walczyli z korupcją, są chronieni - dodał.
Dera przekonywał, że Mariusz Kamiński to kryształowo uczciwy człowiek. - Nie słyszałem, żeby ktokolwiek kwestionował uczciwość Mariusza Kamińskiego - stwierdził.
- Za czasów Mariusza Kamińskiego ludzie bali się oszukiwania i kręcenia. Bali się ci, co mieli coś na sumieniu, uczciwi spali spokojnie - powiedział minister. - I niech się boją, bo znowu przyjdą te czasy, że ci, którzy korumpują, którzy działają wbrew prawu, mają prawo się bać - stwierdził Dera.
Skazanie Kamińskiego
W marcu tego roku Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał na kary więzienia byłych szefów CBA, w tym Mariusza Kamińskiego (3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk), m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA przy "aferze gruntowej" w 2007 r. Proces dotyczył operacji CBA z lata 2007 r. CBA zakończyło operację specjalną wręczeniem Piotrowi Rybie i Andrzejowi K. tzw. kontrolowanej łapówki za "odrolnienie" gruntu na Mazurach w kierowanym przez Andrzeja Leppera ministerstwie rolnictwa. Finał akcji miał utrudnić przeciek, wskutek czego z rządu odwołano szefa MSWiA Janusza Kaczmarka.
Na początku listopada Mariusz Kamiński złożył apelację od wyroku, podobnie jak były wiceszef CBA Maciej Wąsik.
Wcześniej, w czerwcu 2012 r. ten sam sąd niejednogłośnie umorzył na wniosek obrony proces - jeszcze przed jego rozpoczęciem. Podstawą był "brak znamion przestępstwa". W grudniu 2012 r. na wniosek prokuratury i pokrzywdzonych Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił to umorzenie i nakazał przeprowadzenie procesu. Obie decyzje wydano tajnie.
We wtorek wieczorem Kancelaria Prezydenta poinformowała o postanowieniu z poniedziałku 16 listopada, którym prezydent Andrzej Duda ułaskawił czterech funkcjonariuszy CBA, w tym byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego.
Autor: PM/ja / Źródło: tvn24