Niezależność Narodowego Banku Polskiego polega między innymi na tym, żeby ważyć słowa na tyle, by nie wchodzić w żadne konflikty polityczne - komentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera. Odniósł się do słów prezesa NBP Adama Glapińskiego pod adresem wicepremiera Jarosława Gowina. Gowin apelował, by Glapiński "nie chował głowy w piasek", Glapiński odparł, że Gowin powinien "dwa razy wziąć głęboki oddech" i nie wypowiadać się na temat NBP.
Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" doniosła o dwóch współpracownicach prezesa NBP Adama Glapińskiego - szefowej departamentu komunikacji i promocji Martynie Wojciechowskiej oraz dyrektor gabinetu prezesa NBP Kamili Sukiennik. Gazeta napisała wówczas, że zarobki Martyny Wojciechowskiej wynoszą około 65 tysięcy złotych, "wraz z premiami, dodatkowymi dochodami i bonusami". NBP nie chce ujawnić dokładnej kwoty.
Andrzej Dera pytany w czwartek w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, czy entuzjazm panujący w Pałacu Prezydenckim wobec Adama Glapińskiego jest obecnie nieco mniejszy, niż w momencie wskazywania go na fotel prezesa NBP, odparł, że wypełnia on dobrze swoją funkcję. - Narodowy Bank Polski bardzo dobrze działa. Są wyniki ekonomiczne, które są niepodważalne, więc z tego punktu widzenia nie ma najmniejszych problemów - podkreślił.
"Mówię tak po ludzku"
- Ja się tak w życiu zastanawiam, czy są w ogóle gdziekolwiek idealni prezesi. Każdy z nas ma swoje wady, swoje przywary, swoje cechy charakteru. Chyba idealnych prezesów nie ma. Ja jeszcze w życiu nie spotkałem - zaznaczał Dera.
Zastrzegł jednocześnie, że nie zna na tyle dobrze Glapińskiego, żeby móc publicznie mówić, co jest jego wadą. - Mówię tak po ludzku, że nie ma idealnych prezesów - powtórzył prezydencki minister.
Dera odniósł się także do słów prezesa NBP, które padły podczas środowej konferencji prasowej pod adresem wicepremiera i ministra nauki i szkolnictwa wyższego Jarosława Gowina.
- Pan Gowin też powinien dwa razy wziąć głęboki oddech, a jak to nie pomoże, to zimny prysznic, i się nie wypowiadać na temat Narodowego Banku Polskiego, bo tworzy pewne zamieszanie - stwierdził Glapiński. Odpowiedział w ten sposób Gowinowi, który komentował sprawę zarobków w NBP.
"Ważyć słowa"
- Jeżeli te informacje [podane przez "GW" - red.] się potwierdzą, to byłby fakt niezwykle bulwersujący i oczekiwałbym, że władze NBP przedstawią opinii publicznej uzasadnienie takich szokująco wysokich zarobków - powiedział w poniedziałek w rozmowie z dziennikarzami wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego. Pytany, czy uważa za błąd to, że NBP jak dotąd nie wyjaśnił sprawy, Gowin ocenił, że "takie zachowanie jest błędem". - Wiadomość co do faktów powinna zostać przekazana polskiej opinii publicznej. Jeśli te fakty się potwierdzą, prezes NBP powinien wyjaśnić Polakom, jakie szczególne kompetencje przemawiają za tak szokująco wysokim poziomem zarobków - zaznaczył.
Gowin zaapelował również, by prezes NBP "nie chował głowy w piasek" w tej sprawie.
- Mam przekonanie, że to są słowa [Glapińskiego - red.] niepotrzebne - ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" prezydencki minister Andrzej Dera. - Uważam osobiście, że niezależność Narodowego Banku Polskiego, która jest wpisana w tę instytucję, polega między innymi na tym, żeby ważyć słowa na tyle, żeby nie wchodzić w żadne konflikty polityczne - dodał.
Dera: zarobki zarządu i rady nadzorczej powinny być jawne
Dera powiedział, że istotą demokracji jest to, że zarobki osób, które "pełnią funkcje publiczne, które są opłacane ze środków publicznych, powinny być jawne i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości".
Zaznaczył, że nie jest zwolennikiem tego, by upubliczniać zarobki wszystkich osób pracujących w takich instytucjach. Dodał, że zarobki zarządu i rady nadzorczej powinny być jawne.
Powiedział również, że w tej chwili prawo na to nie pozwala. - Bezpieczniej będzie wtedy, kiedy będzie zapis ustawowy, bo wtedy nie będzie co do tego wątpliwości. Dzisiaj są wątpliwości tego typu, że z jednej strony mamy transparentność życia publicznego, z drugiej strony ochronę indywidualną wynikającą ze słynnego RODO - dodał. RODO to unijne rozporządzenie o ochronie danych osobowych, zawierające przepisy o ochronie osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych oraz przepisy o swobodnym przepływie danych osobowych.
- Dlatego i Platforma i PiS mówią o tym, że trzeba napisać ustawę - podkreślił. Zapewnił jednocześnie, że prezydent zaakceptuje i podpisze taką ustawę.
Autor: js//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24