- Przywróciliśmy już ruch na Okęciu. Pasażerowie mogą bez żadnych przeszkód korzystać z terminalu - informuje tvn24.pl rzecznik lotniska. Okęcie zostało sparaliżowane na kilka godzin, bo obywatel Francji pozostawił motocykl na podjeździe przy Terminalu 1
Trwają poszukiwania Francuza, mieszkającego w Warszawie, do którego należy motocykl. Według ustaleń policji, zostawił pojazd na lotnisku i wyleciał do Szczecina. Na Okęcie sprowadzono działka wodne, którymi saperzy badali zawartość kufrów przy motocyklu.
- Saperzy przy pomocy działek wodnych mieli rozbić kufry przy motocyklu - mówił portalowi tvn24.pl Artur Burak, rzecznik lotniska - Jeśli w środku znajdowałby się ładunek wybuchowy, to dzięki wodzie udałoby się go zdetonować.
Wezwani pirotechnicy odstrzelili sakwy na bagaże, przymocowane do motocykla. Rozległ się huk, a siła wybuchu wywróciła stojące w pobliżu krzesło. To, co zostało, obejrzał specjalista. Okazało się, że w środku nie było żadnej groźnej substancji, a tylko części elektroniczne.
Policji udało się ustalić personalia właściciela motocyklu, policja nie podała jednak, czy funkcjonariusze zdołali się już z nim skontaktować. Początkowo były z tym problemy.
- Nikogo nie zastaliśmy pod adresem zameldowania - mówi tvn24.pl Piotr Olek z lotniskowej policji. - Za paraliż lotniska sprawcę możemy ukarać 500 złotowym mandatem, a Polskie Porty Lotnicze mogą domagać się przed sądem zwrotu kosztów za całą akcję.
Od 9.30 warszawskie Okęcie było sparaliżowane. Samoloty krajowe i zagraniczne nie odlatywały. Ewakuowano cały dworzec krajowy i połowę hali odlotów terminala 1. Według informacji uzyskanych od policji na lotnisku wstrzymano ruch samochodowy i pieszych.
- Po ostatnich wydarzeniach w Londynie jesteśmy szczególnie wyczuleni i musimy zwracać uwagę na podejrzane przedmioty. W tym wypadku motocykl pozostawiony przed wejściem do hali odlotów jest dowodem ludzkiej bezmyślności - zdradza swoje podejrzenia Olek.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn 24