Prokuratura na warszawskiej Pradze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Krzysztofowi Piesiewiczowi. Były senator zapoznał się już ze wszystkimi aktami śledztwa. Prokuratura skierowała jego sprawę do sądu. Znany prawnik będzie odpowiadać m.in. za posiadanie narkotyków i nakłanianie innych osób do ich zażycia. Piesiewicz w śledztwie się nie przyznał. Sąd może go skazać maksymalnie na 3 lata więzienia.
- Skierowaliśmy we wtorek akt oskarżenia do sądu – powiedziała tvn24.pl prokurator Renata Mazur, rzecznik prasowa praskiej prokuratury. Mazur informowała wcześniej, że były senator nie zgodził się z zarzutami i nie przyznał się do winy.
Dodała, że Piesiewicz w śledztwie nie chciał odpowiadać na pytania o narkotyki. Prokuratorzy chcieli też w śledztwie zbadać włosy Piesiewicza, by stwierdzić obecność narkotyków w jego organizmie. Adwokat i b. senator się nie zgodził.
Kiedy proces? Nie wiadomo
Akt oskarżenia wobec niego trafi do Sądu Rejonowego na warszawskim Żoliborzu. Nie wiadomo jeszcze kiedy może zacząć się proces.
Obecny akt oskarżenia to skutek wygaśnięcia mandatu senatorskiego Piesiewicza. Wcześniej prokuratura nie mogła go ścigać, gdyż senat nie zgodził się na uchylenie immunitetu. Śledztwo przeciw niemu prokuratura wznowiła w listopadzie. Wcześniej znany prawnik zrezygnował ze startu w ostatnich wyborach parlamentarnych i mandat wygasł.
O co oskarżają go śledczy?
Od połowy ubiegłego tygodnia jednak Piesiewicz zapoznawał się z obciążającymi go materiałami, jakie zebrała Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga.
Piesiewicz usłyszał w sumie siedem zarzutów - w związku z używaniem, posiadaniem i wręczaniem innym osobom kokainy. Śledczy oskarżają go o posiadanie 24 czerwca, na przełomie czerwca i lipca oraz 4 września 2008 r. kokainy "o łącznej wadze nie mniejszej niż 0,7 g", o nakłanianie w tym samym czasie Joanny D. do użycia tego narkotyku i udzielenie Joannie S. kokainy.
Kim są Joanny?
W grudniu 2009 r. "Super Express" ujawnił film z udziałem ubranego w sukienkę Piesiewicza, nagrany w jego mieszkaniu przez Joannę D. Na nagraniu oprócz Joanny D. widać było także striptizerkę Joannę S. Film nagrano we wrześniu 2008 r., a potem szantażując Piesiewicza kilka razy mu go "odsprzedawano". Ówczesny senator PO miał zapłacić za nagrania ponad 550 tys. zł. dwóm kobietom i ich kompanowi.
Wszczęto śledztwo przeciwko szantażystom. Nagranie dla prokuratury było jednak też dowodem, że senator mógł posiadać i zażywać narkotyki. Dlatego wszczęto drugie śledztwo w sprawie posiadania i zażywania narkotyków przez Piesiewicza. Na filmie widać było jak zażywa biały proszek.
Twierdził, że to lekarstwa
Ówczesny senator PO publicznie temu zaprzeczał. Twierdził, że to nie narkotyki, a tylko sproszkowane lekarstwa. Jednocześnie przyznał się do zażywania narkotyków, ale wiele lat temu wcześniej. Według relacji Piesiewicza Joannę D. poznał przypadkowo przed jednym ze stołecznych hoteli i później kilka razy się z nią spotkał. Prokuratura skończyła sprawę szantażystów. W sierpniu 2011 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia skazał ich na kary po 1,5 roku więzienia.
Obrońca opozycji
67-letni adwokat był senatorem od 1991 do 1993 r. (z listy PC) oraz ponownie - od 1997 r. (początkowo z listy AWS, potem Bloku Senat 2001 i PO). Zasłynął jako współautor scenariuszy filmowych do 17 filmów Krzysztofa Kieślowskiego, m.in. "Bez końca", "Dekalog", "Podwójne życie Weroniki", "Trzy kolory". Był za nie wielokrotnie nagradzany, a scenariusz filmu "Trzy kolory - czerwony" był nominowany do Oscara.
W czasach PRL był skutecznym obrońcą w sprawach politycznych, m.in. w procesie działaczy "Solidarności" i KPN. W 1985 r. był oskarżycielem posiłkowym w procesie oficerów SB sądzonych za uprowadzenie i zabójstwo ks. Jerzego Popiełuszki.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24