Może się wydawać, że to jest wygodniejsze dla polskiego rządu, że Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej nie ma i że się nie wypowiada na różne tematy, ale jej brak na pewno nam się jeszcze odbije czkawką - oceniła w internetowej dogrywce "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl Agnieszka Magdziak-Miszewska, wieloletnia członkini Rady i była ambasador RP w Izraelu.
W 1990 roku powstała Międzynarodowa Rada Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Jak czytamy na stronie internetowej, "Rada rozpatrywała szczegółowo problemy związane z funkcjonowaniem Muzeum oraz oceniała różne formy działalności, (...) omawiała zadania konserwatorskie, działała na rzecz pozyskania środków finansowych, zwłaszcza od rządów państw europejskich, na realizację konkretnych prac na terenie obozu".
W 2000 roku jej obowiązki przejęła nowo powstała Międzynarodowa Rada Oświęcimska, powołana przez premiera Jerzego Buzka. Stała się ciałem opiniodawczo-doradczym Prezesa Rady Ministrów. W jej skład wchodziło 25 osób z całego świata.
Przewodniczącym tych dwóch organów w latach 1990-2014 był Władysław Bartoszewski. Ostatnia kadencja Rady skończyła się w połowie ubiegłego roku.
"Trwają jakieś przymiarki do powołania nowej rady oświęcimskiej"
Agnieszka Magdziak-Miszewska, wieloletnia członkini Rady i była ambasador RP w Izraelu była gościem dogrywki "Rozmowy Piaseckiego" w tvn24.pl.
Powiedziała, że Międzynarodowa Rada Oświęcimska "formalnie istnieje". - Ja już nie jestem w jej składzie. W połowie 2018 roku skończyła się kadencja Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Wszystkim nam minister Jarosław Sellin (wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego - red.) podziękował, wręczył dyplomy i na tym się rozstaliśmy - mówiła. Przekazała, że "od tego momentu trwają jakieś przymiarki do powołania nowej rady oświęcimskiej". Zaznaczyła jednak, że ona sama nie spodziewa się kolejnego powołania.
"To na pewno nam się jeszcze odbije czkawką"
Oceniła, że "krótkoterminowo może się wydawać, że to jest wygodniejsze dla polskiego rządu, że tej rady nie ma i że się nie wypowiada na różne tematy".
- W dalszej perspektywie to jest jednak bardzo niekorzystne, bo Międzynarodowa Rada Oświęcimska była nie tylko ciałem doradczym dla polskiego rządu, ale też pewnego rodzaju parasolem, ciałem, które tłumaczyło na zewnątrz pewne decyzje podejmowane przez polski rząd. Brak takiego wiarygodnego tłumacza na pewno nam się jeszcze odbije czkawką - wskazała była ambasador.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock