- Nie widzę Donalda Tuska jako pierwowzoru takiej postaci jak Frank Underwood w "House of Cards". Może ma pewne talenty, determinację, czy ukrytą brutalność, które mogłyby zrobić z niego taką postać, ale mimo to nie - powiedziała w "Piaskiem po oczach" w TVN24 Agnieszka Holland, reżyserka i scenarzystka. Holland reżyseruje dwa odcinki trzeciego sezonu tego popularnego serialu.
Holland przyznała, że popularność amerykańskiego serialu wśród polskich polityków jest niebywała.
- Oni wszyscy podziwiają Franka [głównego bohatera serialu - red.] za bezwzględność i skuteczność. W jakimś sensie budzi fascynację i podziw - mówiła, dodając, że to przecież brutal, cynik i morderca.
- Nasi politycy strasznie chcieliby mieć taką skuteczność i to widać czasami w wypowiedziach prezesa (Jarosława) Kaczyńskiego - przyznała Holland.
W jej ocenie, podobną skuteczność ma prezydent Rosji Władimir Putin, czego zazdroszczą mu zachodni przywódcy.
Agnieszka Holland reżyseruje dwa odcinki trzeciego sezonu "House of Cards". Reżyserka przyznała, że serial, to próba odpowiedzi na pytanie o granice brutalności w polityce. Nie zdradziła jednak żadnych wątków dotyczących nowej serii.
"Mówią o fałszerstwach, ale sami w to nie wierzą"
Holland komentowała także bieżące wydarzenia z polskiej polityki.
Stwierdziła, że ci, którzy głoszą, iż wybory samorządowe zostały sfałszowane, sami tak naprawdę w to nie wierzą. - To czysty cynizm - mówiła. Przekonywała, ze trafił im się pretekst do głoszenia takich tez - problemy z systemem informatycznym PKW.
- Dyskutujemy o pewnej fikcji, gdy tymczasem dramatyczna rzeczywistość skrzeczy i domaga się naprawy. Naprawa nie następuje, bo wszyscy dyskutują o fikcji - stwierdziła. Jej zdaniem, mamy do czynienia z podobną sytuacją jak po katastrofie smoleńskiej.
"Brutalność Tuska ukryta pod wdziękiem"
Reżyserka przyznała, że cieszy ją sukces Donalda Tuska, który 1 grudnia został szefem Rady Europejskiej. Jej zdaniem, były premier to utalentowany polityk, który wywarł bardzo duży wpływ na to, jak postrzegamy polityków i politykę w ogóle. Bez niego - jak mówiła - zrobiło się pusto na polskiej scenie politycznej.
- Nie widzę Donalda Tuska jako pierwowzoru takiej postaci jak Frank Underwood w "House of Cards". Może ma pewne talenty, determinację, czy ukrytą pod wdziękiem brutalność, które mogłyby zrobić z niego taką postać, ale mimo to nie - oceniła.
Holland powiedziała, że odczuwa pewną solidarność z nową szefową rządu, Ewą Kopacz. - Bardzo dobrze jej życzę - podkreśliła. Dodała, że premier cechuje siła i determinacja oraz zależy jej na porozumieniu różnych ugrupowań w ważnych dla Polski sprawach.
Minuta ciszy dla Mikulskiego
W piątek parlament chwilą ciszy uczcił pamięć opozycjonisty Kazimierza Świtonia i aktora Stanisława Mikulskiego. Niektórzy posłowie mieli wątpliwości, czy Mikulski, który był członkiem PZPR, zasłużył na takie upamiętnienie.
- To nie jest dobry moment na dyskusję na temat uczczenia Stanisława Mikulskiego. Powstaje pytanie, czy Sejm to miejsce by czcić zmarłych, nawet szalenie popularnych. Ktoś miał zły pomysł z tą dyskusją, a ofiarą stała się pamięć Mikulskiego i jego rodzina – powiedziała Holland w TVN24.
Autor: db\mtom / Źródło: tvn24