Kolejny dzień przynosi kolejne słabe oceny rządu na półmetku - choć w ustach opozycji krytyka nie dziwi. - Za energetykę słaba trójka, z minusem. Pozytywem jest to, że nie popsuto koncepcji dywersyfikacji dostaw gazu - mówi w TVN24 Paweł Poncyljusz, były wiceminister gospodarki w rządzie PiS. Jego zaniepokojenie budzi natomiast wynik negocjacji rządu z Rosjanami ws. dostaw gazu.
- Ja się boję, że to jest jakby była jakaś agentura Gazpromu w Ministerstwie Gospodarki: wszyscy mówią, że jest dobrze, ale nikt nie potrafi udowodnić, co Polska na tym zyskała - mówił Poncyljusz o negocjacjach polskiego rządu w sprawie dostaw gazu z Rosji.
- Najbardziej zadziwiający jest ten najbardziej przykry element umowy gazowej, to znaczy zasada "bierz albo płać". Czy weźmiemy 11 mld metrów sześc., czy nie, to i tak musimy za to zapłacić, przy tych kolejnych zmianach, które są dla Gazpromu korzystne - dodał poseł PiS.
Dlaczego nie protestowali?
Polityk twierdzi też, że jego partia nie występowała wcześniej do rząduz żądaniem informacji ws. umowy gazowej, aby nie zostać posądzoną o ewentualny zły wynik negocjacji. - Nie chcieliśmy tego robić zbyt histerycznie w momencie, kiedy ta umowa była negocjowana. Teraz jest dobry czas, żeby to podsumować - uważa Poncyljusz.
Są plusy
Były wiceminister gospodarki dostrzega jednak również plusy ostatnich dwóch lat zarządzania gospodarką. - Pozytywem jest to, że nie popsuto koncepcji dywersyfikacji dostaw gazu. Kontynuowana jest budowa gazoportu w Świnoujściu i powoli idzie projekt rury norweskiej gazu - wymienił. - Nie rozumiem natomiast dlaczego ministerstwo zrezygnowało z kontroli nad spółkami węglowymi, oddając to całkowicie w ręce lobby górniczego - dodał Paweł Poncyljusz.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24