Obrońcy byłej posłanki PO Beaty Sawickiej wnieśli do Trybunału Konstytucyjnego dwie skargi. Obydwie dotyczą przepisów, na podstawie których spora część postępowania jest tajna, co zdaniem prawników utrudnia im obronę oskarżonej i daje niesprawiedliwą przewagę prokuraturze.
Mecenas Mikołaj Pietrzak z kancelarii Pietrzak i Sidor reprezentującej Sawicką powiedział, że zaskarżone zostały przepisy dotyczą świadków incognito (jednym z nich jest osławiony agent Tomek z CBA) i specjalnych obostrzeń na tajnych rozprawach.
Nierówne siły
- Możliwość nadania statusu świadka incognito (jego wizerunku nikt nie może poznać), pozostaje wyłącznie w gestii prokuratury. Podobnie prawo do uchylenia tego statusu, którym również dysponuje tylko prokuratura i sam świadek - powiedział Pietrzak.
Zdaniem obrońców byłej posłanki, taka sytuacja jest naruszeniem konstytucyjnego prawa do sądu i prawa do obrony.
- Adwokat nie ma żadnej możliwości zweryfikowania postępowania prokuratury, gdy dla wygody aparatu ścigania anonimizuje się świadka. Nawet sąd nie może uchylić raz nadanego statusu, jeśli nie zgadza się prokuratura ani świadek - wyjaśnił mecenas.
Zawodna pamięć
Druga skarga dotyczy rygorystycznych zasad uczestniczenia w tajnych posiedzeniach sądu, na których przedstawiane są dowody i akta objęte klauzulą tajemnicy państwowej (na przykład niektóre materiały z podsłuchów i bilingi).
Podczas takiej rozprawy adwokaci nie mogą nawet sporządzać notatek. - To ogromne utrudnienie. Pamięć jest zawodna, to naturalne, że ludzie czasem się mylą. Nie sposób bronić człowieka, jeśli nie można nawet zanotować, co powiedział świadek. Nawet arcymistrz szachowy wszystkiego by nie zapamiętał - mówi Pietrzak.
Dwa hektary korupcji
Proces Sawickiej i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego trwa od października 2009 r. przed stołecznym sądem okręgowym. Byłą posłankę oskarżono o korupcję przy zakupie dwuhektarowej działki na półwyspie.
Obecnie sprawa utknęła w martwym punkcie, bo sąd chce, by oczyszczono z szumów 50 godzin nagrań z podsłuchów dokonanych przez udających biznesmenów agentów CBA. Nie wiadomo kiedy uda się to zrobić, bo eksperci od fonoskopii są zajęci badaniem nagrań z "czarnych skrzynek" prezydenckiego samolotu rozbitego pod Smoleńskiem.
Niedawno sąd zakończył tajne przesłuchania jako świadków dwóch agentów CBA - znanych w sprawie pod fikcyjnymi nazwiskami Tomasz Piotrowski i Marek Przesławski. Sąd oddalił wniosek obrony Sawickiej o odebranie im statusu świadków incognito.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24